Restauracja Carska Białowieża – recenzja

29 sierpnia 2013, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Restauracja Carska w Białowieży to miejsce niewątpliwie niezwykłe.Pani Magda Gessler również jest częstą bywalczynią tego miejsca i smakoszką tutejszych potraw. Jego nietuzinkowość polega między innymi na tym, że położone jest niedaleko puszczy Białowieskiej pod granicą białoruską. Jest oddalone od centrum miasta około 4 km i dla zgłodniałego  piechura jest nie lada wyzwaniem dotrzeć do tego uroczego zakątka.

Mimo, że szłyśmy na pieszo bardzo wygłodniałe w dość niesprzyjającej aurze (gorączka lata) to z całą otwartością muszę przyznać, że warto ponieść taki wysiłek. Miejsce jest wyjątkowe dlatego, że restauracja została przysposobiona z zabytkowego dworca Białowieża Towarowa, dlatego też można tutaj obejrzeć zabytkowe autentyczne lokomotywy stojące na nieczynnych torach kolejowych, nawet rosyjski, carski pociąg z XIX!

 

Oczywiście dla miłośników drezyny też istnieje możliwość przejechania się w wyznaczonym kierunku.
Wracając do restauracji – jest ona urządzona na wzór carski, wewnątrz zgromadzono śliczne witrynki i serwantki, pianino, zabytkowe stoły, dekorację stanowią samowary, szklaneczki w posrebrzanych koszyczkach, dzbanuszki i inne bibeloty.

W menu możemy znaleźć takie smakołyki jak dania z jeleniny, dzika, sarniny czy żubra.
Ceny są dość wysokie, ale nie dziwię się temu, ponieważ to jest taki mały koniec świata…

 Atmosfera jest genialna: czujemy się jak w innej epoce, z dala od zgiełku miasta i turystów, chociaż, muszę przyznać, że klientów nie brakowało.

Kuchnia i obsługa  jest wyśmienita! Zamówiłyśmy z koleżanką zupę uchę z kawałkiem jesiotra, ja zamówiłam pielmieni z  rodzajami mięs i było to najpyszniejsze dani jakie jadłam w tym rejonie. Malutkie pierożki z pysznym, dobrze doprawionym mięsem zatopiono w śmietanowym sosie. Delikatność połączona z intensywnym smakiem mięsa – naprawdę świetne danie w cenie 25 zł. Zupa podana była w malutkiej czarce z jednym malutkim kawałkiem ryby – za 18 zł to za wysoka cena.

Na deser zamówiłyśmy lody z malinami na ciepło i ciastko z bezy z malinami i bitą śmietana. Desery rozpływały się w ustach i oczarowały nas świeżością smaku i zgodnością z kulinarnymi trendami restauracyjnymi.
Ogólnie polecam to miejsce, ale żeby skosztować kilku potraw warto zaopatrzyć się w plik banknotów (chociaż kartą też można płacić). Rekompensuje nam jednak wspaniałość tego miejsca, przepyszna kuchnia, miła obsługa i świadomość, że tego czarodziejskiego miejsca nie zapomnimy już nigdy…

Testowała:

 

Kasia L. – 40 lat – prowadzę bloga modowe i kosmetycznego. Stawiam na klasykę, szyk i elegancję. Jak każda kobieta cenię sobie kosmetyki skuteczne, naturalne i przeznaczone do cery dojrzałej. Posiada Certyfikat Rzetelna Blogerka.
Prowadzi bloga: kolorowapani123.blogspot.com