Jestem maseczkową maniaczką uwielbiam je kupować i ciągle wypróbowuję nowe.
Gdy na portalu Uroda i zdrowie zobaczyłam do przetestowania maskę- krem z aloesu Orientany, bez wahania się zgłosiłam szczególnie, że firma wtedy nie była mi znana.
Od producenta (www.orientana.pl):
Nowa formuła: jeszcze więcej 100% naturalnego ekstraktu z aloesu, trehaloza – hydro-aktywny disacharyd z alg morskich działający jako naturalny antyutleniacz i utrzymujący na długo rezerwy wodne w skórze.
Skład ze strony producenta:
Aqua, Seaweed Trehalose (naturalny disacharyd z alg), Plant Glycerin (z oleju kokosowego), Aloe Barbadensis Leaf Juice, Hydrogenated Castor Oil (utwardzony olej rycynowy), Avena Sativa Bran (owies),Hydrogenated Jojoba wax (utwardzony wosk z jojoba), Xanthan Gum (naturalna substancj żelujaca), Allantoin ( z żywokostu lekarskiego), EDTA, Sodium Hydroxide
Skład podany na opakowaniu:
Moja opinia:
Plusy:
– bardzo dobrze nawilża, łagodzi podrażnienia i szybciej goi wypryski
– naturalny skład
– zapach przyjemny, świeży i delikatny
– konsystencja żelowa bardzo łatwo się rozprowadza
– podczas nakładania czuć przyjemne chłodzenie (będzie idealna na letnie miesiące)
– nie pozostawia uczucia ściagnięcia (niektóre kosmetyki w formie żelowej pozostawiają u mnie ściągniętą skórę)
– opakowanie to prosty plastikowy słój, jest wygodne i można zużyć maskę do ostatniej kropelki
– wydajność używam już trzeci miesiąc i zużyłam 1/4 opakowania
Minusy:
– niepełny skład na opakowaniu
– po wchłonięciu pozostawia lepką warstewkę czasem mam wrażenie, że przyklejam się do poduszki takie to trochę niefajne, ale do przeżycia;)
– dostępność tylko przez internat (chociaż kosmetyki Orientana można już dostać stacjonarnie w niektórych drogeriach Jasmin)
Podsumowując:
Nakładam maskę tak jak zaleca producent około 30 min przed pójściem spać i robię delikatny masaż (zauważyłam, że jeśli wmasuję maseczkę skóra mniej się klei niż gdy pozostawiam ją samą sobie do wchłonięcia). Efekty są bardzo szybkie i widać je już po pierwszym użyciu. Skóra jest bardzo dobrze nawilżona i wygładzona. Łagodzi podrażnienia, nie zapycha a nawet wydaje mi się że wypryski szybciej się goją (ostatnio miałam mały wysyp spowodowany prawdopodobnie hormonami) Po przyjeździe do Holandii miałam strasznie wysuszoną skórę i jak skórę na ciele uratowała mi oliwka Hipp, tak twarz do porządku doprowadziła maseczka aloesowa Orientany. Teraz jest w bardzo dobrym stanie i nie mam żadnych suchych skórek.
Maska przeznaczona jest dla skóry tłustej i mieszanej, ale według mnie nada się dla każdego rodzaju cery .
Maska kosztuje około 43zł/200ml patrząc na wydajność, nie jest to aż tak dużo. Dostępne w sprzedaży jest również opakowanie o pojemności 100ml..
Używałyście kosmetyków Orientany?
Testowała:
Karolina (Karola198506) – 27 latka która każdą wolną chwilę poświęca na pisanie bloga
Prowadzi bloga: http://kosmetycznieinietylko.blogspot.com/