Polecane kremy na zimę Uriage i Perfecty – opinia
Jakiś czas temu napisałam cykl postów, odnośnie podstaw teoretycznych co do pielęgnacji cery zimą. Dziś postanowiłam napisać coś więcej odnośnie siebie, czyli co osobiście stosuję zimą.
1.Perfecta WinterCare |
Pierwszym kremem, który kupiłam z myślą o zimie była Perfecta WinterCare, zimowy krem ochronny.
Cena: ok 15 zł
Gramatura: 50 ml
Perfecta WinterCare |
Co twierdzi producent?
Ochronno-pielęgnacyjny krem, przeznaczony do intensywnego nawilżenia skóry w warunkach zimowych, szczególnie gdy temperatura spada poniżej 0 C.
Polecany do pielęgnacji każdego rodzaju skóry. Krem gwarantuje skuteczną ochronne przed mrozem i wiatrem oraz poprawia elastyczność skóry przyczyniając się tym samym do jej wygładzenia. Przy cerze szczególnie suchej krem można stosować również na noc.Zawiera Pro-lipid Factor-składniki odbudowujące płaszcz lipidowy, wzmacniające naturalną barierę ochronną, która również zabezpiecza odpowiedni poziom nawilżenia skóry poprzez zatrzymanie wilgoci w naskórku. Działanie nawilżające wzmacnia naturalny czynnik nawilżający NMF (Natural Moisturizing Factor) niezbędny do absorpcji wilgoci i utrzymywania jej w skórze
Skład:
Aqua, Petrolatum, Ozokerire, Polyglycerol-3 Oleate, Paraffinum Oil, Glycerin, Fructose, Urea, Niacinamide, Inositol, Lactic acid, Magnesium Sulfate, Methylparaben, Parfum.
Petrolatum=wazelina
Ozokerire=wosk ziemny (wosk z przerobu ropy naftowej)
Niacinamide=wit.PP (większając syntezę ceramidów, kwasów tłuszczowych i cholesterolu w przestrzeni międzykomórkowej, zwiększa nawilżenie i zwartość skóry)
Perfecta WinterCare Pro-LipidFactor |
Moja Opinia:
Zacznijmy od zalet, po pierwsze, produkt, ma bardzo krótki i prosty skład, na drugim miejscu znajduje się wazelina, która uznawana jest za składnik niekomodogenny.
W kremie znajdziemy mocznik, glicerynę a także popularny inozytol ( buduje wraz z choliną-lecytynę, o której nie będę się tu rozpisywać, jeśli miałybyście ochotę troszkę o niej poczytać, dajcie mi znać)
Nie ukrywam ,że krem zawiera przetwory, znienawidzonej przez wiele z Was, ropy naftowej, czyli parafinę płynną oraz tzw. wosk ziemny.
Jednak, ja podchodzę do tego z dystansem. Wiadomo, że kosmetyki tłuste, przeznaczone do zimowej pielęgnacji, w większości, będą zawierały parafinę, gdyż jest to tani i skuteczny składnik, jeśli chodzi o ochronę skóry, przed zbytnią utratą wody.
Ponad to, wydaje mi się bezcelowe szukanie kremu bez owej parafiny, a następnie nakładanie na twarz płynnego pokładu, który jak wiadomo, zawiera jej duże ilości.
Jest to zwykłe błędne koło, za które często przepłacamy.
Wracając do meritum, krem bardzo dobrze się aplikuje i wbrew pozorom, ładnie się wchłania.
Zapach jest nieco chemiczny, jednak nie jest zbyt uciążliwy.
Krem dobrze współgra z podkładem, dzięki temu dobrze spisuje się jako baza pod makijaż.
Drugi produkt, na który postawiłam tej zimy, to krem URIAGE TOLEDERM Riche.
Jest to wersja kojąco-odżywacza.
Cena: około 80 zł (kupiłam go jakiś czas temu w promocji, i przyznam szczerze, że nie pamiętam ile dokładnie mnie kosztował)
Gramatura: 50 ml
Uriage Tolederm Rich kojąco-odżywczy |
Co twierdzi producent:
Odżywczy to krem o formule specjalnie opracowanej, aby zaspokoić potrzeby skóry suchej, szczególnie wrażliwej, alergicznej i nadreaktywnej. Łagodzi uczucie dyskomfortu (ściągnięcie, pieczenie, zaczerwienienie) nawilża i odżywia. Sprawia, że skóra jest bardziej odporna i lepiej chroniona przed drażniącym wpływem czynników zewnętrznych. Zmniejsza podrażnienie naskórka dzięki połączeniu specyficznych składników aktywnych z alg i wody termalnej Uriage. Dzięki właściwościom przeciw podrażnieniowym, ochronnym i w szczególności odżywczym Tolederm Riche zapewnia optymalną tolerancję (bez substancji zapachowych, bez parabenów, bez środków koloryzujących) i długo utrzymujący się efekt ukojenia. Doskonały pod makijaż.
Skład:
Aqua, hydrogenated polydecene, Uriage thermal spring water, cetearyl isononanoate, squalane, glycerin, cetyl alcohol, pentylene glycol, glyceryl stearate, PEG-100 stearate, dimethicone, tromethamine, acrylates/C10-30 alkyl acrylate crosspolymer, chlorphenesin, sodium acrylate/sodium acryloyldimethyl taurate copolymer, benzoic acid, isohexadecane, disodium EDTA, polysorbate-80, sorbitan oleate, hydrolyzed algin
Moja opinia:
Po pierwsze produkt nie zawiera parafiny, nie zapycha porów ani nie powoduje nadmiernego świecenia skóry. Jest bezwonny, hypoalergiczny i nie zawiera parabenów.
Konsystencja jest dość gęsta, jednak krem bardzo dobrze rozprowadza się na twarzy i ku mojemu zaskoczeniu, okazał się bardzo wydajny!
Uriage Tolederm RICH |
Uriage krem koląco-odżywczy |
Osobiście byłam bardzo zdziwiona jego działaniem i zachowaniem się na mojej twarzy. Jak wiecie, mam cerę mieszaną, czyli przetłuszczającą się w strefie T. Sądziłam, że krem tego typu (odżywczy, przeznaczony do skóry,raczej suchej,) na pewno będzie za ciężki, otóż nic bardziej mylnego!
Produkt, nie spowodował u mnie żadnego świecenia czy nadmiernego przetłuszczania.
Krem genialnie się wchłania, pozostawiając buzię milutką w dotyku, wręcz aksamitną!
Dodatkowo zauważyłam, że twarz jest faktycznie ukojona, uczucie ściągnięcia jest zniwelowane a moje zaczerwienienia nie są tak widoczne.
Odczucie komfortu utrzymuje się na prawdę długo.
Powiem, Wam szczerze, że krem Uriage przerósł moje oczekiwania! Nie sądziłam, że tak dobrze zaspokoi potrzeby mojej kapryśnej cery. Zdecydowanie, jest to moje odkrycie roku oraz bezapelacyjny ulubieniec!
Jak stosuję kremy?
Perfectę stosuję zawsze ” na dzień” gdy wiem, że wychodzę z domu i nakładam podkład, który jak wcześniej wspomniałam i tak zawiera parafinę.
Uriage stosuje zawsze na noc a na dzień, wtedy gdy wiem, że nie będę wychodziła z domu. Oczywiście wiadomo, że jeśli mi coś wypadnie i pilnie muszę wyjść, nie idę myć twarzy i nie nakładam Perfecty, tylko zwyczajnie nakładam podkład.
Czemu nie stosuję go na dzień?
Odpowiedź jest banalna, szkoda mi go!
Jest on drogi, bez parafiny, moja buzia bardzo dobrze na niego reaguje. Jest to jedyny krem odżywczy,jaki stosowałam, który mnie nie zapycha.
Stosowanie preparatu bez parafiny „aby nas nie zapchał ” a następnie i tak nakładani podkładu, jest moim zdaniem, bezcelowe.
Podsumowując, oba kremy są godne polecenia! Perfecta, jest na prawdę bardzo poprawnym produktem. Przekonuje mnie jego skład, adekwatna cena oraz działanie. Jest to krem, za który w żadnym wypadku, nie przepłacamy. Uriage, jest wyższa półką cenową, mimo iż jest to wersja Rich, nie zawiera parafiny, co jest jego ogromnym plusem.
Pielęgnacja zimowa zdecydowanie poprawiła kondycję mojej buzi! Stała się ona bardziej napięta, elastyczna i miła w dotyku. Absolutnie, nie mam problemu z szorstkością, ściągnięciem czy „grą naczynek”. Mam zdecydowanie mniejsze problemy z suchymi skórkami, buzia wygląda zdrowo i promiennie. Przyznam Wam się, że czasem nawet nie nakładam podkładu, zwyczajnie nie mam takiej potrzeby.
Pozdrawiam KosmetyczkaAni.