Peeling wygładzający z miodem i mlekiem Z Apteczki Babuni – opinia

23 listopada 2012, dodał: Dobika
Artykuł zewnętrzny

Wybrałam dla siebie Peeling wygładzający z miodem i mlekiem Z Apteczki Babuni, wydał mi się bardzo kuszący, a obecna pogoda sprawia, że na słowo ” miód ” reaguję gorącym pożądaniem – słodki, ciepły zapach…, już po kilku dniach peeling był u mnie, więc zabrałam się do poznawania go.

Peeling to kosmetyk, który u mnie zawsze znajduje zastosowanie, wypróbowałam już wiele kosmetyków do złuszczania, regularnie, co najmniej raz w tygodniu, przeprowadzam ” gruntowne ” oczyszczanie skóry, więc peeling, to kosmetyk, który po prostu muszę mieć! Oczywiście doceniam dobrej jakości peelingi, które w pełni spełniają swoje przeznaczenie, czyli skutecznie oczyszczają, a jeśli jeszcze posiadają przy tym miły, przyjemny zapach, to już jest całkowicie wspaniale :)
Jak sprawdził się Peeling wygładzający z miodem i mlekiem od Joanny?

Opis producenta

Peeling doskonale myje, a drobinki ścierające wspomagają proces złuszczania zrogowaciałych warstw naskórka. Mycie oczyszcza skórę, ale jednocześnie może pozbawiać ją płaszcza ochronnego. Dlatego też wzbogaciliśmy ten peeling w proteiny mleczne i ekstrakt z miodu, które wpływają na poprawę elastyczności i jędrności skóry.
Działanie:

  • Skóra gładsza i jedwabista w dotyku
  • Oczyszczona i wypielęgnowana
  • Świeża i pięknie pachnąca skóra

Opis

Skład peelingu mnie nie zachwycił, ale i nie przeraził, nie jest to kosmetyk ekologiczny, więc liczyłam się z tym, że posiadać będzie trocha chemii, zawiera wiele składników pochodzenia roślinnego, proteiny mleczne, ekstrakt z miodu oraz… SLS na piątej pozycji w składzie.
Ale peeling nie ma stałego kontaktu ze skórą, tylko ” okresowo ” i to przez krótki czas, więc szkody nie robi.

Opakowanie wykonane z przezroczystego, półmiękkiego tworzywa, o pojemności 300 g, które w pełni okazuje piękno zawartości, szeroki, zakręcany pojemniczek, bardzo wygodny w trakcie stosowania, swobodnie można włożyć dłoń, by nabrać porcję peelingu, nawet gdy został jedynie na dnie.
Opakowanie o pięknej, zachęcającej szacie, z góry kusi obrazkiem okazującym miód i mleko, nad obrazkiem nazwa produktu oraz logo firmy wraz z zaznaczoną serią ” Z Apteczki Babuni „- ślicznie prezentuje się.

Jednak prezentacja to nie wszystko, na pojemniczku zamieszczone wszystkie niezbędne i rozszerzone informacje, nawet w opisie na stronie producenta nie ma tak wyczerpującego opisu, który widnieje na opakowaniu – wyczytamy z niego, jak wyżej widzicie, pełny skład, sposób stosowania, opis ogólny, opis  działania, efekty które zapewnia, termin ważności, pojemność, dane firmy oraz jej logo.

Peeling o jaskrawej, żółtej, słonecznej barwie i półpłynnej ( niczym tężejąca galaretka ) jednolitej konsystencji wypełnionej drobnymi pęcherzykami oraz kryształkami o średniej wielkości – ogólnie wygląda bardzo apetycznie, smakowicie, rzeczywiście niczym galaretka lub mus owocowo – bąbelkowy :)
Zapach słodki, ale nie miodowy, jakiś zupełnie inny, ciężko mi go określić, taki trocha zmodyfikowany, nienaturalny, ale niezły, miły, inaczej pachnie na ciele, nie tak intensywnie, bardziej subtelnie.
Aplikacja jest wygodna, peeling nie leje się, ale też nie jest zbrylony, wygodnie go nakłada się na mokrą skórę, nie spływa, z łatwością rozprowadza się, w trakcie masowania tworzy lekką, białą piankę – emulsję.
Działanie peelingu jest wyczuwalne natychmiastowo, masaż nim przeprowadzony poprawia ukrwawienie, wyraźnie wygładza skórę, drobinki złuszczają martwy naskórek, pozostawiając skórę gładką i miękką, nie natłuszcza i nie wysusza.
Efekty są wyczuwalne natychmiastowo, skóra jest niesamowicie gładka, miękka, nawilżona i słodko pachnąca, ujędrniona, delikatna w dotyku, efekt utrzymuje się przez kilka dni.
Wydajność dosyć dobra, do dokładnego złuszczania wystarczy mała ilość kosmetyku.

Opinia

Peeling już samym swoim słonecznym kolorem poprawia nastrój i zachęca do używania, szaruga za oknem i zimno na dworze sprawia, że chce się czegoś ciepłego i miłego, a tu takie ” słoneczko ” z miodowo – mlecznym akcentem na opakowaniu – zmysły już działają pobudzająco…
Po otwarciu opakowania uwalnia się intensywny zapach, który, szczerze mówiąc, nie przypomina mi ani miodu, ani mleka, jest trocha sztuczny, dla tego też nie mogę go precyzyjnie opisać, ale przyjemny, relaksujący, nie ukrywam :) W pojemniczku jest bardziej intensywny, aż za bardzo, natomiast w małej ilości, czyli porcja którą aplikuję na ciało, już o wiele bardziej mi się podoba, staje się lżejszy, delikatniejszy, w trakcie stosowania otula ciało i rozprasza się po całej łazience, wypełniając ją swoją słodyczą.

Początkowo, przy pierwszym otwarciu pojemniczka, pomyślałam, że peeling będzie bardzo ” lajtowy „, zatopione kryształki w żelu, przypominającym konsystencję tężejącej galaretki, nie wróżyły dokładnego oczyszczania, ale, Kochani, niech Was to nie zmyli, moje podejrzenia już przy pierwszym stosowaniu zniknęły.
Drobinki są dla mnie idealnej wielkości, nie za duże, ani zbyt małe, w sam raz, bardzo skutecznie złuszczają naskórek w trakcie masażu ciała, intensywność zabiegu złuszczania reguluję siła nacisku, w miejscach problematycznych nie oszczędzam się, a na bardziej delikatnych partiach ciała wystarczy lekki masaż. Peeling bezproblemowo ślizga się po skórze, pod wpływem wody zaczyna się lekko pienić, wytwarzając białą emulsję, z łatwością spłukuje się w kilka chwil.
Po użyciu peelingu skóra jest delikatnie zaczerwieniona, po kilku chwilach wraca do normy, wyraźnie wygładzona, lekko napięta, miękka i delikatna w dotyku, otulona subtelnym zapachem, na ciele mi podoba się ten aromat bardo! Peeling pozostawia na skórze lekką warstewkę, ale nie jest ona tłusta, jedynie sprawia wrażenie, jakby zaaplikowałam nawilżający balsam, więc stosowanie jakiegokolwiek  kosmetyku do ciała jest już dla mnie zbędne. Skóra jest nawilżona, delikatna i miękka, nie ściągnięta, jak po wielu peelingach, nie wyczuwam też uczucia pieczenia, co tez często mi się zdarza, zwłaszcza że kryształki w tym peelingu są dosyć ostre. Komfort i lekki aromat ogarniają moje ciało.
Stosuję peeling raz w tygodniu, dla mojej skóry jest to wystarczająca porcja ” zdzierania „, zwłaszcza, że, mimo zaleceń producenta i opisu, nie jest to peeling delikatny, działa bardzo skutecznie, superowo oczyszcza skórę z martwych komórek, wygładza ciało, więc nie mam potrzeby stosować go częściej.

Cena – 14,00 zł / 300 g

Ocena – 4 +/ 5

Więcej na blogu –  http://dobredlaurody.blogspot.com/  Zapraszam :)