Polin – produkty dla urody domu – opinia

22 listopada 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Gospodyni domu i kobieta dba nie tylko o swoją urodę, ale również o piękno swojego domu. Wnętrze, w którym zazwyczaj spędzamy dużo wolnego czasu wymaga naszej stałej uwagi. Takie czynności jak pranie, czyszczenie, zmywanie – to nasza codzienność, dlatego tak ważny jest dobór odpowiednich środków czystości.

Często nie zastanawiamy się nad wyborem środków czystości, kupujemy płyny z przyzwyczajenia lub sugerujemy się reklamą i uważamy, że nie ma to dużego znaczenia. Sama jednak staram się zawsze dokonywać dobrych wyborów, zwracając uwagę tak na jakość, jak i na cenę.

Na polskim rynku znaleźć możemy bardzo wiele marek produktów i środków czystości dla domu, chciałam dzisiaj opowiedzieć o marce, która zachwyciła mnie bogactwem swojego asortymentu, ogromem linii zapachowych, bardzo dobrą jakością i przystępną ceną. Dodatkowo ładny i elegancki wygląd opakowań, to zaleta, którą także warto wymienić i podkreślić.

Mowa o marce POLIN, która jest firmą polską. Przedmiotem działalności spółki jest produkcja wyrobów chemii gospodarczej niezbędnych w każdym domu oraz kosmetyków przydatnych w codziennej pielęgnacji ciała. W trakcie wieloletniej działalności firma POLIN uzyskała wiele nagród i certyfikatów m in.: Nagroda Główna Wielkopolskiej Nagrody Jakości, Złoty Certyfikat Przedsiębiorstwa Fair Play, Medal Europejski, Wielkopolski Filar Biznesu.

Firma POLIN jest członkiem Stowarzyszenia Producentów Kosmetyków i Chemii Gospodarczej i czynnie uczestniczy w jego działalności dzięki czemu ma dostęp do najnowszych informacji dotyczących rynku kosmetyków i chemii gospodarczej, nowinek prawych i technologicznych.

W ramach współpracy z marką POLIN otrzymałam do testowania zestaw produktów, wśród których znalazły się: płyn do płukania tkanin Veness Sensitive, płyn do mycia naczyń Efekt (cytrynowy), uniwersalny płyn do mycia Mors, mydło antybakteryjne Rosa (białe) i zestaw odświeżaczy powietrza.

Jak widzicie zestaw ten zawiera same niezbędne produkty, które testowałam przez kilka tygodni. Aby mieć sprawdzoną opinię, nie potrafię bowiem już po kilku dniach precyzyjnie wypowiadać się na temat produktów, które lubię sprawdzać w różnych warunkach.

Płyn do płukania tkanin Polin Veness Sensitive od razu podbił moje serce swoją śliczną, świeżą i bardzo przyjemną nutą zapachową. Jest to bukiet kwiatowy, ale zapach jest czysty i świeży, nadaje też praniu ów cudowny zapach, który roznosi się po całej łazience w momencie używania, suszenia i prasowania, a także przypomina o sobie podczas noszenia wypranych w nim ubrań. Płyn znajduje się w białej przezroczystej butelce z korkiem (dozownikiem) i ma pojemność 1 l. Jest to mocno skoncentrowany płyn, bardzo wydajny, a jednocześnie praktyczny.

Sama uwielbiam miękkość tkanin, a ich miły zapach jest również bardzo przeze mnie ceniony. Dzięki płynowi Polin mogę uzyskiwać wszystkie te cechy i cieszyć się bardzo dobrą jakością płynu, jego cudnym aromatem i właściwościami jakie nadaje ubraniom i pościeli. Jest to płyn, którego używam z nieskrywaną przyjemnością i na pewno stanie się on stałym elementem rytuału prania w moim domu.

Drugim produktem, który zrobił na mnie ogromne wrażenie jest Polin mydło antybakteryjne Rosa, w wariancie białym. Zapach mydła kojarzy mi się z bardzo delikatnym kremem, dlatego tak bardzo mi odpowiada. Pachnie czystością i świeżością, przy czym nie narzuca swojego zapachu dłoniom, a to jest cecha warta podkreślenia. Sama myję ręce dla czystości, a nie zapachu, dlatego mydło Rosa tak bardzo przypadło mi do gustu.

Cenię równocześnie jego cechy, a mianowicie fakt, że jest to produkt antybakteryjny, co także jest dla mnie ważne. Mając syna zwracam uwagę na takie zalety, dbając nie tylko o czystość, ale o prawdziwą higienę. Mydło zamknięte jest w ładnej przezroczystej buteleczce z dozownikiem i pompką, co jest niezwykle praktyczne i łatwe w użytkowaniu.

Tego typu produkt polecam wszystkim – mydło ładnie myje i się pieni, a dodatkowo jest wydajne, dzięki czemu możemy się nim cieszyć długo, a solidne i atrakcyjne opakowanie na pewno będzie ciekawym elementem w łazience. Bardzo mi przyjemnie, że mogę pisać o produktach Polin z tak wielkim zadowoleniem i przyjemnością.

Płyn do mycia naczyń Polin Efekt zamknięty w dużej, przezroczystej, wygodnie wyprofilowanej butelce ma żółty kolor i zapach świeżej cytryny. Jego pojemność to 1 l. Jest to mocny koncentrat, gęsty i bardzo wydajny o bardzo dobrych właściwościach pieniących i czyszczących. Idealnie domywa naczynia, a dodatkowo przyjemnie pachnący.

Jego zaletą jest także fakt, że butelka ma tak zaprojektowany kształt, że łatwo nabierać i wylewać płyn, co czasami naprawdę sprawia mi kłopot. Płyn nie powoduje uczuleń, nie podrażnia skóry rąk, może być więc stosowany nawet przez osoby ze skórą wrażliwą (do których się niestety zaliczam). Wiem, że nie jest mądre zmywanie bez rękawic ochronnych, jednak czasami naprawdę zdarza mi się tzw. szybkie zmywanie – dlatego tak bardzo zwracam uwagę na takie właściwości środków myjących.

Płyn jest dobrej jakości dzięki czemu nasze talerze i szklaneczki naprawdę błyszczą czystością, a nie ma chyba nic bardziej przyjemnego, niż porządek w kuchni i zadowolenie z codziennych domowych prac. Jednym zdaniem płyn sprawdza się bardzo dobrze, dlatego jego używanie sprawiło mi wielką przyjemność.

Kolejnym produktem, który miałam przyjemność poznać był uniwersalny płyn do czyszczenia Polin Mors. Płyn ten zamknięty jest w dużej butelce o pojemności 1 l. Ma kolor czerwony i bardzo przyjemny, kwiatowy zapach, który kojarzy się ze świeżością i czystością. Można go stosować w rozcieńczeniu z wodą lub jako środek silnie skoncentrowany. Próbowałam obu metod i wszystkie sprawdziły się doskonale.

Płyn nadaje się do czyszczenia wszystkich powierzchni, pięknie zmywa kuchenną podłogę, doczyszcza zlew i umywalkę, a także blaty kuchenne i szafki. Jednocześnie pozostawia w pomieszczeniu bardzo przyjemny zapach, co od razu pozwala poczuć się przyjemnie. Błyszczące powierzchnie, brak uczucia lepkości lub brzydkich smug – to zadowolenie każdej gospodyni domowej.

Płyn jest wydajny, dobry i pachnący, dlatego polecam go z prawdziwą przyjemnością, wierząc że sprawdzi się w każdym domu. Jest to może taki drobiazg, ale właśnie na tego typu produkty, niezbędne, a często kupowane pod wpływem chwili, sama coraz bardziej zwracam uwagę. Mors jest uniwersalny, dlatego jedna butelka może zastąpić wiele innych, które często nam się mylą i tak naprawdę nie zawsze są niezbędne.

Cudowną przyjemnością było także odkrycie zapachów marki Polin zamkniętych w odświeżaczach powietrza. Seria zawiera zapachy: citrus, flower, ocean i pine. Wszystkie dobrze nam znane i bardzo lubiane, a jednocześnie tak niezwykle przyjemne. Odświeżacze mają postać pudełeczek z pachnącym żelem, które możemy ustawić w dowolnym miejscu i cieszyć się przyjemnym, odświeżającym aromatem.

Sama ustawiam takie odświeżacze w łazience, mając kota muszę w jakiś sposób dbać o ładne zapachy, a także mieć tę charakterystyczną satysfakcję z czystych i pachnących wnętrz. Zapachy są bardzo czyste i skoncentrowane, dlatego ich działanie jest bardzo praktyczne, a zarazem uniwersalne. Zapach nie przytłacza, nie jest sztuczny, ale łatwo wyczuwalny i dla mnie bardzo przyjemny.

Najbardziej podoba mi się zapach cytrynowy i kwiatowy, ale wynika to bardziej z mojego gustu, niż cech produktów, które naprawdę warto poznać i postawić we własnej łazience czy innym wnętrzu. Zapach domu, to sprawa priorytetowa – z odświeżaczami mamy pewność, że dom będzie pachniał przyjemnie i czysto.

Jak widzicie produkty marki Polin sprawdzają się bardzo dobrze, zapewniają komfort użytkowania, a jednocześnie sprawiają przyjemność. Pięknie pachną i spełniają obietnice producenta – marki, którą polubiłam i polecam Wam do własnych testów. Jestem przekonana, że Wam również bardzo przypadną do gustu.

Polecam stronę firmową: http://www.polin.com.pl/

Testowała:

Marta – Mam 35 lat, jestem świadomą i dojrzałą kobietką z duszą dziecka i głową pełną marzeń. Jestem niepoprawną optymistką, która na świat patrzy przez różowe okulary. Jestem szczęśliwą mężatką, mam nastoletniego syna Dominika i kocura o imieniu Figiel. Mieszkam w Krośnie na Podkarpaciu. Moją pasją są książki fantastyczne i nauka. Uważam, że staranny makijaż i ciekawa fryzura są niezbędnym atrybutem każdej kobiety. Uwielbiam indywidualizm i kreatywność, a nawet odrobinę szaleństwa. Nienawidzę zimy i ludzkiej głupoty. (Nick: pinkmause)
Prowadzi bloga: http://martafigluje.blogspot.com/