Balneokosmetyki dla zdrowia skóry i zoom na maskę
„Zdrojowisko Soleckie w sąsiedniem Królestwie Polskiem położone, odznaczające się nie tylko urokiem i pełną pięknością przyrody…, ale nadto odznacza się jednym z najzabawniejszych zdrojów, swą… pełną chwały historyja w dziedzinie Balneoterapii – tysiącznemi zdumiewająco pomyślnemi skutkami i silnie utrwalonem zaufaniem, jakiego w kraju używa”.
„Źródła lekarskie w Solcu”, Profesor Dietl, Kraków 1858.
Zastanawiacie się na pewno o co chodzi?
Zapożyczyłam ten tekst ze strony firmy, bardzo mnie urzekł i jest głównym tematem dzisiejszej notki, ponieważ dzisiaj chce z Wami podzielić się informacją o dermokosmetykach, jedynych w swoim rodzaju, i naszych, polskich, a mianowicie o Balneokosmetykach Malinowy Zdrój. Obecnie, od dwóch tygodni, jestem szczęśliwą posiadaczką kilku ciekawych ” okazów „, które mam uprzejmość stosować.
A oto one – 3 Kroki do doskonałej skóry Balneokosmetyki – z najsilniejszą na świecie leczniczą wodą siarczkową czerpaną ze źródła „Malina” w uzdrowisku Solec-Zdrój. Unikalna w skali światowej lecznicza woda jest głównym składnikiem uzdrowiskowych kosmetyków. Wg. klasyfikacji jest wysokozmineralizowaną, leczniczą wodą o dużej aktywności biologicznej związków siarki i jodu. Jej keratolityczne działanie przyspiesza odnowę i regenerację skóry, oraz zwiększa przenikanie pozostałych, składników aktywnych zwiększając ich skuteczność.
Kuracja 3 Kroki do doskonałej skóry zawiera:
-
Żel głęboko oczyszczający do mycia twarzy
-
Maska oczyszczająco-wygładzająca do twarzy szyi i dekoltu
-
Krem do twarzy usuwający niedoskonałości skóry
Od prawie dwóch tygodni stosuję kurację, ale dziś opiszę i pokażę Wam Biosiarczkową maskę oczyszczająco – wygładzającą, oczywiście nie od razu da się zauważyć efekty ze stosowania kremu, a nawet żelu, natomiast z maską jest szybciej – lub ona działa i nasze potrzeby zadowala, lub zupełnie nie spełnia oczekiwań – stosowałam ją już kilka razy, więc śmiało mogę wypowiedzieć swoje zdanie, a resztę zobaczycie, i ocenicie, sami.
Balneokosmetyki – polskie dermokosmetyki z najsilniejszą na świecie, leczniczą wodą siarczkową czerpaną ze źródła „Malina” w uzdrowisku Solec-Zdrój. Balneokosmetyki to unikalne połączenie wyjątkowej mocy najsilniejszej na świecie w swoim działaniu leczniczej wody siarczkowej z tradycyjnymi właściwościami naturalnych surowców i ekstraktów roślinnych. Tę niezwykłą kompozycję firma Malinowy Zdrój Sp. z o.o. stworzyła dla wszystkich nas, czerpiąc z niezwykłej mocy natury oraz inspirując się nią. Producentom zależy, aby lecznicze właściwości mającej ponad 2 mln lat wody, mogły pomóc nam i naszej skórze.
Balneokosmetyki to kosmetyki pielęgnacyjne kultywujące prawdziwą ideę SPA – Sanus Per Aquam – zdrowy przez wodę.
Unikatowa kompozycja leczniczych związków siarki, wody mineralnej wydobywanej w uzdrowisku, naturalnych substancji nawilżających i odżywczych pozwala na bezpieczne stosowanie Balneokosmetyków do codziennej pielęgnacji skóry.
Specjalnie opracowane receptury zawierają optymalną dla skóry ilość wody siarczkowej.
Opis producenta
Balneokosmetyk z leczniczą, najsilniejszą na świecie wodą siarczkową, borowiną, białą glinką i ekstraktem z kory wierzby do cery tłustej i mieszanej, ze skłonnością do trądziku.
Oczyszczająco-wygładzająca maseczka do twarzy, szyi i dekoltu przeznaczona jest do pielęgnacji cery z problemami. Specjalnie opracowana receptura – woda siarczkowa, biała glinka, borowina, ekstrakt z kory wierzby – dokładnie oczyszcza skórę, usuwając toksyny i zanieczyszczenia, a także odblokowuje i zwęża rozszerzone pory, zapobiegając powstawaniu wykwitów trądzikowych i zaskórników. Dodatkowo doskonale wygładza oraz łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, poprawiając wygląd i koloryt skóry.
Dzięki regularnemu stosowaniu skóra odzyskuje równowagę, nie błyszczy się, nabiera zdrowego kolorytu i staje się jedwabiście miękka w dotyku.
Substancje aktywne:
- najsilniejsza na świecie woda siarczkowa – bardzo silnie zmineralizowana woda lecznicza o wyjątkowo wysokiej zawartości bioaktywnej siarki oraz innych mikro i makroelementów takich jaki: sód, wapń, magnez, potas, chlor, brom, jod.
- ekstrakt z kory wierzby – zawiera kwas salicylowy, który złuszcza, przyspiesza odnowę naskórka i działa antybakteryjnie.
- termoaktywna borowina – biologicznie czynny rodzaj torfu. Zawarte w niej kwasy organiczne i sole nadają jej właściwości przeciwzapalne, ściągające, rozgrzewające i bakteriobójcze.
- biała glinka – absorbuje nadmiar tłuszczu z porów skóry i działa ściągająco. Jest w 100% naturalna, suszona na słońcu. Bogata w mikro i makroelementy, które pobudzają odnowę komórkową.
Skład maseczki bardzo interesujący, producent wyszczególnił główne, aktywne składniki, ja jednak wyszczególniam ostatnio skład całkowicie, aby wiedzieć, co w cudownościach stosowanych przeze mnie ” siedzi „, a więc – analiza:
- AQUA ( WATER )- woda
- KAOLIN – glinka porcelanowa zawierająca w swym składzie głównie kaolinit, a także m.i. kwarc, krzem (największe ilości), glin, żelazo, potas, sód, magnez, wapń, mikę, jedna z najdelikatniejszych glinek, delikatnie oczyszcza, usuwa martwe komórki naskórka i lekko zwęża pory, nie wysuszając przy tym skóry, poza tym działa łagodząco, wygładzająco, mineralizująco oraz poprawia koloryt skóry.
- GLYCERIN – substancja nawilżająca. Ma zdolność przenikania przez warstwę rogową naskórka, dzięki czemu pełni rolę promotor przenikania – ułatwia w ten sposób transport innych substancji w głąb skóry.
- MAGNESIUM ALUMINUM SILICATE – krzemian magnezowo-aluminiowy, nieorganiczny składnik konsystencjotwórczy, w kosmetykach jest stosowany, gdyż dobrze rozprowadzają się na powierzchni skóry i pozostawiają ją przyjemną i jedwabistą w dotyku.
- TALK – minerał z rodziny krzemianów, ma działanie wysuszające, antybakteryjne, hamuje więc rozwój stanów zapalnych na skórze i zapobiega powstawaniu niedoskonałości.
- CETYL ALCOHOL – alkohol cetylowy, emolient, który zastosowany w preparatach do pielęgnacji skóry tworzy na jej powierzchni film, tym samym zapobiegając nadmiernemu odparowywaniu wody z jej powierzchni, posiada działanie nawilżające.
- PROPYLENE GLYCOL – organiczny związek chemiczny z grupy alkoholi, ma szerokie zastosowanie w przemyśle i medycynie, nie jest toksyczny, składnik nawilżający skórę.
- PEAT EXTRACT – ekstrakt z torfu, bardzo bogaty w substancje mineralne, ma działanie przeciwzapalnie, ściągające, antybakteryjne.
- SALIX ALBA ( WHITE WILLOW )BARK EXTRACT – wyciąg z liści i kory wierzby białej, bogate źródło flawonoidów, wykazuje działanie przeciwzapalne, antyoksydacyjne, ściągające.
- SULPHIDE – SUPLHIDE HYDROGEN SALTY MINERAL WATER – siarczek – siarczkowa silnie zmineralizowana woda chlorkowo – sodowa ( solanka ),posiada działanie antybakteryjne, przeciwzapalne, bakteriobójcze, hamuje łojotok, zmiękcza i delikatnie złuszcza naskórek, wykazuje właściwości pielęgnacyjne i regeneracyjne.
- HAMMAMELIS VIRGINIANA ( WICH HAZEL ) DISTILLATE – destylat czaru wirginijskiego, który wykazuje wybitnie silne działanie ściągające, przeciwkrwotoczne, przeciwzapalne i przeciwbakteryjne, poprawia ukrwienie skóry, poprawia jej koloryt oraz zmniejsza wydzielanie sebum.
- CERA ALBA ( BEESWAX )- wosk pszczeli, emolient, który zastosowany w preparatach do pielęgnacji skóry tworzy na jej powierzchni film, tym samym zapobiegając nadmiernemu odparowywaniu wody z jej powierzchni, posiada działanie nawilżające.
- XANTHAN GUM – guma ksantanowa, naturalny środek wytwarzany w wyniku fermentacji wywołanej przez bakterie Xanthomonas campestris pełni rolę zagęstnika, emulgatora i stabilizatora, są całkowicie bezpieczne, dla tego też są stosowane do produkcji zywności przeznaczonej dla dzieci.
- CITRUS GRANDIS ( GRAPEFRUIT ) PEEL OIL – lotny olej otrzymywany ze skórki grejpfruta, dodaje energii, działa pobudzająco, zawiera dużą ilość witaminy C, skutecznie oczyszcza pory skórne, zapobiega powstawaniu zaskórników, likwiduje plamy, przebarwienia, wyrównuje koloryt, normalizuje wydzielanie łoju, dodaje blasku skórze.
- LIMONENE – składnik kompozycji zapachowych, który imituje zapach skórki cytrynowej, znajduje się na liście potencjalnych alergenów.
- PHENOXYETHANOL – związek z grupy alkoholi, substancja konserwująca, uniemożliwiająca rozwój i przetrwanie mikroorganizmów w czasie przechowywania produktu, chroni kosmetyk przed zakażeniem bakteryjnym, dozwolony do stosowania w kosmetykach w ograniczonym stężeniu.
- METHYLPARABEN – substancja konserwująca, uniemożliwiająca rozwój i przetrwanie mikroorganizmów w czasie przechowywania produktu, chroni kosmetyk przed zakażeniem bakteryjnym, dozwolony do stosowania w kosmetykach w ograniczonym stężeniu.
- ETHYLPARABEN – substancja konserwująca, jest jednym z najlepiej przebadanych konserwantów, bezpieczny w kosmetykach.
- ZINC OXIDE – tlenek cynku, w kosmetykach stosowany jako filtr UV ( filtr fizyczny, działa jak ekran, czyli odbija promieniowanie ultrafioletowe ), chroniąc skórę przed szkodliwym działaniem słońca i zewnątrzpochodnym starzeniem się skóry.
- 2 – BROMO – 2 – HITROPROPANE – 1,3 – DIOL – bronopol, środek konserwujący, który wykazuje szerokie spektrum działania w stosunku do bakterii, uniemożliwia rozwój i przetrwanie mikroorganizmów w czasie przechowywania produktu, chroni również kosmetyk przed wtórnym zakażeniem mikroorganizmami ( np. przy codziennym użytkowaniu produktu – nabierając krem palcem i t.d. ).
- DISODIUM EDTA – Sól dwusodowa kwasu wersenowego, zwiększa trwałość kosmetyku, zapobiega zmianom barwy oraz konsystencji produktu, chroni kosmetyk przed zepsuciem.
I to wszystko w tym temacie – fajny skład, ciekawe komponenty zostały tu użyte, aby skóra była piękna, gładka, nawilżona, jędrna, jednolita i, co najważniejsze, czysta oraz matowa! No i małe ” conieco ” dla trwałości kosmetyku i w celach zapobiegania jego popsucia się.
Opis
Opakowanie maseczki to solidnie i szczelnie zakręcany słoiczek, o pojemności 150ml, wykonany z białego, twardego tworzywa, o ładnej, ergonomicznej formie – idealnej do naszych, damskich, rączek. Na pokrywce znajduje się etykieta z logiem producenta, nazwą kosmetyku, krótkim spisem aktywnych składników oraz wyszczególnionym typem cery, do którego maska jest przeznaczona – mieszana i tłusta.
Na słoiczku też znajdują się etykiety, z których przeczytamy obszerne informacje dotyczące działania oraz efektu końcowego maseczki, zaznaczony sposób użycia, oraz uwaga o tym, że może wystąpić uczucie mrowienia podczas stosowania, a także pełny skład, dane producenta wraz z adresem www, pojemność, info o tym, że maseczka testowana dermatologicznie, ale nie testowana na zwierzętach.
Maska dodatkowo jest zabezpieczona wieczkiem aluminiowym, co zapewnia świeżość i sterylność kosmetyku, który trafia w nasze ręce – zrywamy, wyrzucamy, a z maseczki korzystamy :)
Maska o pół gęstej konsystencji, niczym gęsty jogurt, o delikatnej, jasnobeżowej barwie z połyskiem.
Zapach bardzo, bardzo wspaniały, dla mnie, wielbicielki cytrusowych nut zapachowych, jest idealny, bardzo naturalny zapach świeżego grejpfruta, nie jest mocny, ale stanowczy, dobrze wyczuwalny.
Aplikacja po przez jej pół gęstą konsystencje jest bardzo łatwa i szybka, maska dobrze się rozprowadza, mogę ją porównać do lekkiego kremu, nie zbryla się i nie spływa, równomiernie rozkłada się na skórze.
Działanie skuteczne, widoczne już po pierwszej aplikacji, przy regularnym stosowaniu, w połączeniu z pozostałymi produktami z kuracji, jest bardziej intensywne i głębsze.
Efekty bardzo, bardzo zadowalające, skóra miękka, delikatna, wygładzona, jasna, o równomiernym kolorycie, matowa i niesamowicie promienna, i te efekty są długotrwałe.
Wydajność bardzo wysoka, stosuję ją trocha inaczej, jak zaleca producent, ale i tak wystarczy jej na długo!
Opinia
O Balneokosmetykach słyszałam już dawno temu, wiele czytałam na ich temat, ale jakoś mi ręce nie dochodziły do nich, sprawa jeszcze w tym, że nie przepadam, a wręcz nie lubię, kupować kosmetyków w internecie, jestem wzrokowcem, ale prócz tego kieruję się zmysłami, przy wyborze kosmetyków uwielbiam ” podotykać „, powąchać – obowiązkowo!, poczytać to i owo, zwłaszcza skład, a w internecie co – zdjęcia często okazują produkt w innym świetle, dosłownie, brak spisu składników, z reguły, już o wąchaniu i macaniu nie wspomnę – zero przyjemności, więc czekałam na jakiś cud, a on akurat się zdarzył, bo te cudowności przyjechały do mnie, bo wiedziały, że moja skóra, i ja, ich potrzebujemy.
Biosiarczkowa maska już samym swoim opisem zachęcała do jak najszybszego jej zastosowania, bardzo byłam ciekawa efektu, bo dzięki maskom można bardzo skutecznie i w szybki sposób poprawić wygląd cery, zwłaszcza, jeśli jest skuteczna i działa według obietnic producenta.
Spodobała mi się szata opakowania, jest takie sterylne, ” apteczne „, prostota, która cieszy oko i nadaje przedsmaku temu, co kryje się w środku, czyli oczekuję skuteczności produktu.
Po otwarciu słoiczka i zerwaniu wieczka, miałam pewne obawy, szczerze mówiąc, bo wszystkie maski, jakie do tej pory posiadałam i stosowałam, były o wiele treściwsze, co nie zawsze wiąże się z komfortem używania, to już kwestia indywidualna, a tu taka delikatna, jogurtowa, ” żywa ” konsystencja… Czytając sposób użycia: ” Grubą warstwę preparatu nanieść na oczyszczoną skórę „, pomyślałam: ” Jakim cudem mam to zrobić??? „.
Maska jest remowa, kusząca, zachęcająca i tak wspaniale pachnąca – zapach urzekł mnie od pierwszej chwili, orzeźwiający, świeży i naturalny, z pewnością doda energii nie tylko mi, ale także mojej skórze, ale co dalej?
Myliłam się. Na szczęście moje złudzenia okazały się tylko złudzeniami, co ogromnie mnie cieszy.
Mimo swojej delikatności i lekkości maska ma bardzo, ale to bardzo dobrą przyczepność, z drugiej strony, konsystencja ta pozwala na łatwą aplikację, bez trudu ślizga się po skórze, równomiernie ją pokrywając.
Pierwszy raz używając jej nałożyłam grubszą warstwę na dokładnie oczyszczoną żelem skórę twarzy, szyi i dekoltu, omijając oczywiście okolice oczu i ust, jednak przy kolejnych aplikacjach, już nie nakładałam grubej warstwy maski, bo po co?
Maseczka, po nałożeniu jej na skórę, daje przyjemny efekt świeżości i orzeźwienia, pewno poprzez olejek grejpfrutowy użyty w składzie, mimo uwag producenta, o tym, że może wystąpić mrowienie, nie poczułam tego, nawet po wcześniejszym, przed nałożeniem maski, oczyszczeniu skóry peelingiem ziarnistym, nie miałam tego uczucia – czuję za każdym razem miłe, delikatne chłodzenie i ten wspaniały zapach, który relaksuje i zadowala moje zmysły, uwielbiam zapach cytrusów!
Biosiarczkowa Maska przy nakładaniu zachowuje się jak krem, natomiast już po kilku minutach zaczyna wysychać na skórze, przypominając tym samym działanie glinki, ale na odmianę od masek typowo glinkowych, jest o wiele delikatniejsza, nie daje mocnego uczucia ściągnięcia, tylko takie lekkie, delikatne.
Pozostawiam maskę do całkowitego wyschnięcia, trwa to ok 10 – 15 min., jak opisuje producent, potem spłukuję dokładnie skórę ciepłą wodą, zmywa się bez problemu, nie pozostawiając na skórze resztek.
Uwielbiam efekt, który zapewnia skórze! Jest niesamowicie skuteczna, już po pierwszym użyciu moja skóra nabrała zdrowszego wyglądu, stała się miękka, delikatna i gładka w dotyku, pory wyraźnie zmniejszone, poprawił się też koloryt, nabrała jasności i promienności, a tłustej poświaty nie było i śladu, natomiast jest odświeżona, lekko napięta, zrelaksowana, zaczerwienienia stają się mniej widoczne, na zdjęciu widać moje drobne naczynka na policzku, oraz zmiany zapalne na skórze, uwierzcie mi, pokazała tą lepszą stronę twarzy, co nie znaczy, że nie pokażę drugiej :), zazwyczaj, naczynka jak i pryszcze, są mocniej zaczerwienione, maskuje je korektorem, a po użyciu maski zauważyłam, że zaczerwienienia łagodnieją, przez co niedoskonałości są mniej widoczne i potrzebują mniej korektora, a nawet ból i dyskomfort, towarzyszący wypryskom, zniknął.
Maska nie usuwa niedoskonałości jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, bo wiązało by się to z cudem, każda z nas o tym wie, ale przy regularnym stosowaniu, raz w tygodniu ją używam i mi to w zupełności wystarcza, robi swoje, skóra coraz bardziej promienna, gładka i… doskonała, drobne przebarwienia i niedoskonałości zmniejszają się, powoli zostawiając moją skórę w spokoju. Co bardzo ważne, maska nie wysusza skóry, bo prócz przetłuszczających się, posiadam też partie suche, na twarzy, szyi oraz dekolcie, obawiałam się, że po zmatowieniu strefy T, maska doprowadzi do przesuszenia lub podrażnienia tych suchych miejsc, ale nic takiego się nie zdarzyło – tłusta skóra jest idealnie zmatowiona i wygładzona, a suche partie miękkie i delikatne, bez zaczerwienienia, bez podrażnienia, bez uczucia ściągnięcia i pieczenia. W połączeniu z pozostałymi produktami kuracji, żelem i kremem, działanie maski jeszcze bardziej nasila się – produkty z kuracji są tak dobrane, że uzupełniają się nawzajem, działając kompleksowo – oczyszczają, nawilżają, wygładzają, koja i łagodzą, niwelując przy tym niedoskonałości i regulując wydzielanie sebum.
Maska jest niesamowicie skuteczna i zapewnia długotrwały efekt – polubiłam ją bardzo! I jeszcze długo będę się nią cieszyć, bo jest mega wydajna!
Cena – 27, 00zł / 150ml
Ocena – 5 / 5
Podsumowanie
Bardzo chciałam wypróbować tą maskę, i całą kurację też, bo choć nie mam skóry trądzikowej, dokucza mi jej nadmierne przetłuszczenie w strefie T, w związku z czym, często powstają na niej niedoskonałości, zaskórniki, bolące wypryski, a już o rozszerzonych porach i wągrach nie wspomnę. Teraz, czy to od nadejścia jesieni, czy od pogody, moja skóra wręcz mnie przeraża swoim stanem, latem jeszcze dało się to znieść, ale jesień powitałam piegowata jak biedronka, cała twarz w czerwonych, zapalnych zmianach, pryszczach, które bolą nieznośnie, drobne krosty po całej skórze, stała się bardzo wrażliwa na dotknięcie i naczynka nabrały intensywniejszej barwy czerwieni, skóra w strefie T jeszcze bardziej przetłuszcza się – szok!
Czy to zalety skóry po 30?
Czy to pogoda?
Nie mam pojęcia, ale to mnie przeraza!
Dla tego bardzo ucieszyłam się gdy zostałam wybrana do testowania. Pokładam na tej kuracji wielkie nadzieje, Biosiarczkowa maska oczyszczająco – wygładzająca do twarzy, szyi i dekoltu w pełni spełniła moje oczekiwania, i obietnice producenta też, a nawet więcej – działa o wiele lepiej niżeli mogłam sobie tego życzyć.
Podoba mi się w niej wszystko: opakowanie, lekka, nie rozpływająca się konsystencja, obłędny grejpfrutowy zapach, który bardzo umila stosowanie, działanie maseczki, sposób aplikacji, efekty które zapewnia mojej skórze, skład i bardzo wysoka wydajność, a wliczając do tego atrakcyjną cenę, bo taka właśnie jest, jeśli policzyć pojemność i mega wydajność, to wydatek ten jest bardzo niski, mogę stwierdzić z czystym sumieniem – maska jest rewelacyjna!
Polecam ją serdecznie wszystkim posiadaczkom cery tłustej i mieszanej, na pewno spełni też Wasze oczekiwania i pomoże pozbyć się uprzykrzających kłopotów z cerą.
UWAGA!!!
Wraz z kosmetykami otrzymałam od firmy indywidualny kod rabatowy w wysokości 15% który zobowiązuje do zniżki na zakupy w sklepie www.balneokosmetyki.pl do 30 września!!!
Więc jeśli jesteście chętne na wspaniałe Balneokosmetyki Malinowy Zdrój, to dokonując zakupu wpisujcie kod 7845d2 uzyskacie rabat 15% :)
Więcej informacji o firmie, o wodzie siarczkowej oraz ofercie znajdziecie na oficjalnej stronie – klik w banerek:
Balneokosmetyki otrzymałam za pośrednictwem serwisu Uroda i Zdrowie – klik w banerek:
Czy słyszeliście o Balneokosmetykach, a może stosowaliście ich kosmetyki?
Podzielcie się swoimi wrażeniami :)
Ja już sobie wypatrzyłam ich Malinowe cudeńka o zapachu leśnych malin, bardzo kuszą mnie wszystkie, ale najbardziej mam chrapkę na Malinowy krem do rąk na noc i peeling do ciała Malinowy – chyba przełamię się i zakupię w internecie :) Bardzo kuszące propozycje!!!
P.S. Kochani, czy Wy też macie kłopoty z blogerem ostatnio?
Mi coś ciągle dzieje się z formatowaniem, bardzo ciężko ustawić to, na co mam ochotę, jakiś meksyk się porobił, wszystko ustawiam ręcznie.
Czy to tylko mi się coś porobiło, czy u Was też takie cuda się dzieją?
Testowała:
Tatjana – Tatiana – mam 32latka. Moda, uroda i gotowanie są moimi pasjami. Uwielbiam czytać i pisać, interesuje się fotografią i sztuką. Uwielbiam testować nowości, a potem dzielić się swoimi doświadczeniami z innymi,ciesze się, gdy komuś mogę pomóc w dokonaniu właściwego wyboru. Mam skórę mieszaną, więc używam kosmetyków bardzo różnych, także zaczynam swoją przygodę z kosmetykami Anti-Aging, ponieważ uważam, że lepiej zapobiegać… Co do kolorowych kosmetyków – makijaż uwielbiam i choć nie jestem wizażystką, dość dobrze mi to idzie – uwielbiam tusze – mój kosmetyk wszech czasów, oraz puder, róż i cienie, lakiery do paznokci. Do testowania i recenzji podchodzę z dużą odpowiedzialnością i sumiennością – jeśli w coś się angażuję to tylko na całe 100, a nawet 120%. Zawsze starannie śledzę wszystkie nowości na rynku,w tym kosmetyczne – lubię być na bieżąco. Jak każda kobieta, pragnę pięknie wyglądać, uważam, że dzięki starannie dobranym kosmetykom, właściwej pielęgnacji, zdrowemu odżywianiu i dobrze dopasowanym ubraniom wyglądamy zjawiskowo i pięknie, bez względu na wiek i rozmiar. Oczywiście zawsze należy pamiętać o optymizmie i uśmiechu na twarzy. Kobiety są zmienne, ale też wierne swoim ideałom. http://naturalnaja.blogspot.com/
Prowadzi bloga: http://dobredlaurody.blogspot.com/