Balneokosmetyki Malinowy Zdrój – opinia testerki

12 września 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Mam ochotę i przyjemność opowiedzieć Wam dzisiaj o kosmetykach sygnowanych marką Malinowy Zdrój. Sama nazwa tak bardzo mi się podoba, że od razu robi mi się cieplutko na duszy i w wyobraźni. Działa na mnie jak magiczne słowo, które kusi, a zarazem przynosi pewien błogostan, kojarzący się z leniwym popołudniem u babci, która piecze najwspanialsze muf finki z jagodami i ma najpiękniejszy ogród na świecie. Z sadem pełnym jabłek i malinowymi krzewami stękającymi pod ciężarem dorodnych owoców.

Ale wracamy do Malinowego Zdroju i kosmetyków. Niestety nie będzie o malinach, tylko o wodzie siarczkowej i źródle pod nazwą Malina. W skład zestawu balneokosmetyków Malinowy Zdrój, który otrzymałam w ramach testów od Redakcji Uroda i Zdrowie, znalazły się takie produkty, jak:

  1. Biosiarczkowy żel głęboko oczyszczający do mycia twarzy.
  2. Biosiarczkowa maska oczyszczająco-wygładzająca do twarzy, szyi i dekoltu.
  3. Biosiarczkowy krem do twarzy usuwający niedoskonałości skóry.

Sami widzicie, że zestaw jest duży, dlatego postanowiłam podzielić recenzję na dwa osobne wpisy, tj.: pierwszy dotyczący żelu i maski, a drugi poświęcony kremowi. Tym bardziej, że mam dużo do powiedzenia (jak zwykle), a nie chciałabym niczego pominąć. Dodam jeszcze, że jest to linia do cery mieszanej i tłustej, czyli właśnie idealna dla mnie.

Biosiarczkowy żel głęboko oczyszczający do mycia twarzy – opinia

Żel zamknięty jest w solidnej buteleczce (200 ml) z nakrętką i dozownikiem. Ułatwia to stosowanie preparatu, a buteleczki jakoś bardziej przemawiają do mnie niż tubki na wyciskanie. Żel ma bardzo gęstą konsystencję (galaretkowatą), w której zatopione są bardzo drobne drobinki ścierające (jojoba). Tym samym mamy do czynienia z żelem o funkcji peelingu.

Kolor na dłoni wydaje się przezroczysty, jednakże zaglądając do butelki (a ja zawsze zaglądam) widzimy, że kolor przypomina sok z grapefruita. I jest to bardzo stosowne porównanie, bowiem zapach kosmetyku jest także cytrusowy: jednym słowem dojrzały grapefruit, co urzekło mnie od momentu wepchnięcia nosa do butelki. Zapach towarzyszy nam w trakcie stosowania, a następnie uzupełniony przez kolejne preparaty o tej samej nucie zapachowej, pozostaje na naszej skórze. Dla mnie jest to aromat doskonały, uwielbiam bowiem te owoce w każdej postaci.

Aplikacja nie stwarza problemów, żel bardzo ładnie rozprowadza się na twarzy, początkowo w funkcji peelingu, a następnie, gdy zacznie się lekko pienić, w funkcji żelu myjącego. Drobinki są naprawdę delikatne, co ma dla mnie istotne znaczenie, mam bowiem twarz wrażliwą i niestety naczynkową, bardzo więc zwracam uwagę na wszystkie, tego typu preparaty.
Efekt jest zauważalny niemal natychmiast. Twarz staje się gładka, lekko ściągnięta, promiennie oczyszczona. Po pierwszych zastosowaniach miałam wrażenie natychmiastowego odświeżenia, a dodatkowo nuta zapachowa w magiczny wręcz sposób potęguje to doznanie. Twarz staje się przyjemnie i długotrwale oczyszczona, znika błyszczenie, a także wszelkie niedoskonałości. Sama mam tendencję do potówek na czole, a stosowanie żelu przez kilka dni bardzo ładnie poradziło sobie z tym problemem i mogę już swobodnie podciąć grzywkę (miałam w planach od dłuższego czasu).

Moim zdaniem preparat sprawdza się świetnie, oczyszcza i wygładza cerę, zwęża pory, zmniejsza wydzielanie sebum. Jest jednak preparatem mocnym, uczucie ściągnięcia jest zauważalne (co oczywiście jest jednocześnie przyczyną pięknego wygładzenia), dlatego sama używam go tylko wieczorem i to zamiennie z maską. Mam cerę mieszaną z tendencją do przesuszania, a jednocześnie problemową, więc takie stosowanie mnie osobiście jak najbardziej odpowiada. Jestem zadowolona z zauważonych efektów, drobinki nie mają wpływu na charakter mojej cery, a używanie żelu pozwala mi na wyeliminowanie paskudnego świecenia się twarzy, które jest wynikiem nadmiaru sebum.

Biosiarczkowa maska oczyszczająco-wygładzająca do twarzy, szyi i dekoltu – opinia

Maska zamknięta jest w kształtnym pudełeczku (150 ml) z nakrętką i dodatkowo zabezpieczona folią. Stylistyka opakowań jest bardzo subtelna, a jednocześnie bardzo bogata, bowiem zarówno na żelu, jak i na masce producent zawiera wszystkie informacje dotyczące produktu. Nie ma więc obawy, że dodatkowa ulotka nam się zgubi, a my zapomnimy, jak dany preparat należy stosować. Tutaj mamy wszystkie informacje na opakowaniu, wyraźnie i przejrzyście, co dla mnie jest wielką zaletą (mam bowiem pamięć dobrą, ale stanowczo zbyt wybiórczą).

Pudełeczko kryje maskę o konsystencji gęstego jogurtu, w kolorze przybrudzonej bieli. W opakowaniu wydaje się bardziej gęsta niż na dłoni, dlatego stosowanie maseczki jest łatwe, a aplikacja szybka. Sama stosuję specjalne szpatułki do nabierania tego typu preparatów, nie lubię bowiem, gdy kosmetyki wnikają mi za paznokcie. Maseczkę aplikowałam, zgodnie z przeznaczeniem, na twarz, szyję i dekolt, początkowo codziennie, później jednak dwa razy w tygodniu (wymiennie z żelem myjącym).

Zapach preparatu jest identyczny z żelem, ładny, czysty i świeży. Maseczka niemal natychmiast po nałożeniu zaczyna działać, co odczuwałam jako delikatne mrowienie twarzy. Producent nawet taką informację podaje nam na opakowaniu, nie musimy się więc martwić, że dzieje się coś złego. Po kilku minutach odczuwamy już duże ściągnięcie twarzy, co zawsze działa na mnie kojąco. Moi chłopcy zawsze jednak mają ochotę mnie wówczas rozśmieszać, a to już naprawdę nie jest przyjemne. Dlatego od dawna zamykam się w łazience, nie strasząc domowników i mając spokój na dbanie o urodę.

Po przepisowym czasie maseczkę zmywa się ciepłą wodą – zmywa się ładnie i szybko, nie pieniąc się. I pozostaje nam cudownie gładka, sprężyście miękka skóra, a efekt jest widoczny już przy pierwszym zastosowaniu. Muszę dodać, że efekt ściągnięcia twarzy był dla mnie początkowo dość niekomfortowy, dlatego zmieniłam system aplikacji. Wymieniam teraz żel z maską, którą stosuję tylko 2 razy w tygodniu. Na mnie działa bardzo silnie i taka aplikacja w zupełności mi wystarcza.

Efekty są bardzo korzystne: twarz staje się wygładzona, pory zwężone. Dodatkowo zauważyłam lekkie rozjaśnienie twarzy i schowanie pajączków zwłaszcza na nosie i dekolcie), co mnie bardzo ucieszyło. Skóra staje się napięta i elastyczna, tym samym odzyskuje swoje naturalne piękno. Po dłuższym stosowaniu zaobserwowałam poprawę stanu cery, zanik podrażnień i zniknięcie potówek. Jednym słowem maska jest cudownym lekarstwem na problemy mojej cery. Jestem z niej ogromnie zadowolona, a jej ilość gwarantuje mi takie doznania jeszcze przez długi czas. Polecam serdecznie wszystkim, którzy podobnie jak ja, mają problemy z cerą i dokuczliwymi zmianami. Naprawdę warto poznać działanie tego kosmetyku.

Od producenta:

Polskie dermokosmetyki z najsilniejszą na świecie, leczniczą wodą siarczkową czerpaną ze źródła „Malina” w uzdrowisku Solec-Zdrój. Unikalna w skali światowej lecznicza woda jest głównym składnikiem uzdrowiskowych kosmetyków.

Wg. klasyfikacji jest wysokozmineralizowaną, leczniczą wodą o dużej aktywności biologicznej związków siarki i jodu. Jej keratolityczne działanie przyspiesza odnowę i regenerację skóry, oraz zwiększa przenikanie pozostałych, składników aktywnych zwiększając ich skuteczność.

Biosiarczkowa maska oczyszczająco-wygładzająca do twarzy, szyi i dekoltu
Balneokosmetyk z leczniczą, najsilniejszą na świecie wodą siarczkową, borowiną, białą glinką i ekstraktem z kory wierzby do cery tłustej i mieszanej, ze skłonnością do trądziku.
Oczyszczająco-wygładzająca maseczka do twarzy, szyi i dekoltu przeznaczona jest do pielęgnacji cery z problemami. Specjalnie opracowana receptura – woda siarczkowa, biała glinka, borowina, ekstrakt z kory wierzby – dokładnie oczyszcza skórę, usuwając toksyny i zanieczyszczenia, a także odblokowuje i zwęża rozszerzone pory, zapobiegając powstawaniu wykwitów trądzikowych i zaskórników. Dodatkowo doskonale wygładza oraz łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, poprawiając wygląd i koloryt skóry.
Dzięki regularnemu stosowaniu skóra odzyskuje równowagę, nie błyszczy się, nabiera zdrowego kolorytu i staje się jedwabiście miękka w dotyku.

Substancje aktywne:

  • najsilniejsza na świecie woda siarczkowa: bardzo silnie zmineralizowana woda lecznicza o wyjątkowo wysokiej zawartości bioaktywnej siarki oraz innych mikro i makroelementów takich jaki: sód, wapń, magnez, potas, chlor, brom, jod.
  • ekstrakt z kory wierzby: zawiera kwas salicylowy, który złuszcza, przyspiesza odnowę naskórka i działa antybakteryjnie.
  • termoaktywna borowina: biologicznie czynny rodzaj torfu. Zawarte w niej kwasy organiczne i sole nadają jej właściwości przeciwzapalne, ściągające, rozgrzewające i bakteriobójcze.
  • biała glinka: absorbuje nadmiar tłuszczu z porów skóry i działa ściągająco. Jest w 100% naturalna, suszona na słońcu. Bogata w mikro i makroelementy, które pobudzają odnowę komórkową.

Cena: 27,00 zł.

Biosiarczkowy żel głęboko oczyszczający do mycia twarzy
Balneokosmetyk z leczniczą, najsilniejszą na świecie wodą siarczkową, ekstraktem z kory wierzby, borowiną i olejkiem jojoba do cery tłustej i mieszanej, ze skłonnością do zmian trądzikowych. Głęboko oczyszczający żel do mycia twarzy polecany jest do codziennej pielęgnacji cery z problemami. Dzięki wyjątkowo delikatnym substancjom myjącym żel dokładnie oczyszcza skórę z wszelkich zanieczyszczeń, nie podrażniając jej i nie powodując wysuszenia, a także odblokowuje pory, chroniąc przed powstawaniem zaskórników i wągrów. Specjalnie opracowana formuła, bogata w wodę siarczkową, borowinę i ekstrakt z kory wierzby pomaga usunąć nadmiar tłuszczu z powierzchni skóry i reguluje pracę gruczołów łojowych, zmniejszając wydzielanie sebum odpowiedzialnego za świecenie się skóry. Skutecznie zwalcza pryszcze i zapobiega powstawaniu nowych zmian trądzikowych. Dodatkowo drobinki jojoba głęboko oczyszczają i pielęgnują, zapewniając optymalne wygładzenie i nawilżenie skóry. Regularne stosowanie żelu poprawia kondycję i wygląd skóry, pozwala na skuteczną walkę z objawami trądziku i nadmiernym błyszczeniem się skóry. Sprawia, że pory stają się mniej widoczne, skóra jest lepiej oczyszczona i wygląda zdrowo.

Substancje aktywne:

  • najsilniejsza na świecie woda siarczkowa: bardzo silnie zmineralizowana woda lecznicza o wyjątkowo wysokiej zawartości bioaktywnej siarki oraz innych mikro i makroelementów takich jaki: sód, wapń, magnez, potas, chlor, brom, jod.
  • ekstrakt z kory wierzby: zawiera kwas salicylowy, który złuszcza, przyspiesza odnowę naskórka i działa antybakteryjnie.
  • termoaktywna borowina: biologicznie czynny rodzaj torfu. Zawarte w niej kwasy organiczne i sole nadają jej właściwości przeciwzapalne, ściągające, rozgrzewające i bakteriobójcze.
  • Jojoba: zawarte w żelu drobinki jojoba głęboko oczyszczają i pielęgnują, zapewniając optymalne wygładzenie i nawilżenie skóry. Działa hamująco na naturalne wydzielanie sebum.

Cena: 28,00 zł.

Więcej: http://www.balneokosmetyki.pl/

Serdecznie dziękuję portalowi Uroda i Zdrowie za przekazanie serii Malinowy Zdrój do testów. Jestem ogromnie zadowolona i polecam kosmetyki z prawdziwą przyjemnością.

Testowała:

Marta – Mam 35 lat, jestem świadomą i dojrzałą kobietką z duszą dziecka i głową pełną marzeń. Jestem niepoprawną optymistką, która na świat patrzy przez różowe okulary. Jestem szczęśliwą mężatką, mam nastoletniego syna Dominika i kocura o imieniu Figiel. Mieszkam w Krośnie na Podkarpaciu. Moją pasją są książki fantastyczne i nauka. Uważam, że staranny makijaż i ciekawa fryzura są niezbędnym atrybutem każdej kobiety. Uwielbiam indywidualizm i kreatywność, a nawet odrobinę szaleństwa. Nienawidzę zimy i ludzkiej głupoty. (Nick: pinkmause)
Prowadzi bloga: http://martafigluje.blogspot.com/