Naturalne przyprawy Knorr – opinia testerki

2 lipca 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Dzięki uprzejmości portalu Uroda i Zdrowie miałam przyjemność poznać i posmakować nowych przypraw do mięs marki Knorr. Były to: Naturalna przyprawa do mięs z gorczycą i kolendrą oraz Naturalna przyprawa do kurczaka, pikantna z pieprzem cayenne i rozmarynem. Oto kilka słów opinii na temat tych przypraw.
Na wstępie muszę zaznaczyć, że jestem wielką miłośniczką wszelkich przypraw oraz ziół, stosuję ich naprawdę wiele, często i do wszystkiego, wielbiąc kuchnię aromatyczną, pikantną i pachnącą. Nie jestem jednak mistrzynią kulinarnych eksperymentów, tylko prawie zwyczajną, niezbyt wspaniałą gospodynią domową, która gotuje, bo musi, a nie dla tego, że sprawia jej to jakąś ogromną przyjemność. Lubię wszakże, jak moje starania są docenione, a potrawa wychodzi smakowita. Dlatego naprawdę cenię wszelkie mieszanki przyprawowe, które ułatwiają mi gotowanie i nadawanie potrawom, tego specyficznego uroku smakowego, jakim jest odpowiednia pikantność i cudowny aromat.
Muszę jeszcze zaznaczyć, iż mając w domu dwóch mężczyzn i kota, też płci męskiej, mięso jest u mnie stałym elementem menu, które być musi najlepiej codziennie i to w dużych porcjach. Przyzwyczajeń moich mężczyzn zmienić nie umiem, miło usilnych starań, dlatego przygotowuję mięso, starając się zawsze coś urozmaicić, zmienić, dodać, dosypać. Dlatego też nowe mieszanki Knorr od razu przypadły mi do gustu i zaczęłam ich używać, starając się wypróbować kilka możliwości.
Naturalna przyprawa do mięs z gorczycą i kolendrą urzekła mnie już swoim cudownym aromatem, który jeszcze bardziej wzmacnia pieczenie lub smażenie z jej dodatkiem. Aromat jest cudowną mieszanką, która od razu powoduje napływ ślinki do ust i zaostrza apetyty, co miałam okazję zobaczyć we własnej kuchni. Chłopaki chcieli próbować, jeszcze przed podaniem obiadu i łakomie patrzyli na przygotowywane potrawy (a ja nienawidzę podkradania jedzenia prosto z patelni czy garnka).
Wypróbowałam zarówno marynowanie mięsa w oliwie z dodatkiem przyprawy, jak również posypywanie mięsa w trakcie gotowania, a także po smażeniu, aby jeszcze bardziej uwydatnić smak mięsa i mieć możliwość wyboru sposobu, który będzie najbardziej odpowiadał moim gustom smakowym. Ponieważ przyprawa jest gruboziarnista, nadaje też potrawom dekoracyjnego wyglądu, można więc śmiało powiedzieć, że jest zarówno aromatyczna, niezwykle smaczna i jeszcze estetyczna. Ponieważ jest słona, odpada dodawanie innych przypraw i dzięki temu jest także uniwersalna.
Moim zdaniem przyprawa do mięs z gorczycą i kolendrą jest fenomenalna, od razu podbiła moją kuchnię i przyznam się szczerze, że już dokupiłam sobie kolejną torebkę. Odpowiada mi jej niezwykły aromat, a także wygląd, który nawet najzwyczajniejszym bitkom, dodaje smakowitego i estetycznego wyglądu – a uwielbiam, jeśli talerz z jedzeniem wygląda apetycznie. Każde mięso z dodatkiem przyprawy, zyskuje zupełnie innego, nowego smaku, niezależnie od jego rodzaju. Jestem zachwycona tą mieszanką i na pewno będzie ona moim niezbędnikiem kuchennym, który pozwoli mi gotować dobrze, smacznie i apetycznie. Fantastyczna odmiana i urzekający smak – zachęcam do wypróbowania.
Naturalna przyprawa do kurczaka o smaku pikantnym, to także zdumiewająco ciekawa, a zarazem umiejętnie dobrana mieszanka przypraw, która nadaje zarówno nowy aromat mięsu, jak również kolor i smak. Już nie musimy się zastanawiać, jak to się dzieje, że nasze mięso nigdy nie pachnie, tak jak gotowy kurczak z rożna (ja przynajmniej zawsze zastanawiałam się nad tym problemem) i możemy we własnej kuchni, łatwym sposobem wyczarować wspaniałe udka, piersi czy nawet całego kurczaka lub indyka, pachnącego rozmarynem i pozostawiającego na języku ową błogą przyjemność idealnie doprawionego mięsa. Wspaniały smak, którego do tej pory sama nigdy nie osiągnęłam i jestem ogromnie zadowolona, że poznałam tę mieszankę, która zmienia zwykły obiad we wspaniałą ucztę.
Polecam przyprawy naturalne Knorr wszystkim, którzy lubią dobrze doprawioną, aromatyczną i nieco pikantną kuchnię, pełną ciekawych, oryginalnych i niezwykle mocnych nut, które pozwalają na cudowne obiadowe szaleństwa. Sama jestem uwiedziona i na pewno nie porzucę tego pomysłu, który sprawia, że każde mięso się udaje, a moi chłopcy mruczą z zadowolenia.
Testowała:

Marta – Mam 35 lat, jestem świadomą i dojrzałą kobietką z duszą dziecka i głową pełną marzeń. Jestem niepoprawną optymistką, która na świat patrzy przez różowe okulary. Jestem szczęśliwą mężatką, mam nastoletniego syna Dominika i kocura o imieniu Figiel. Mieszkam w Krośnie na Podkarpaciu. Moją pasją są książki fantastyczne i nauka. Uważam, że staranny makijaż i ciekawa fryzura są niezbędnym atrybutem każdej kobiety. Uwielbiam indywidualizm i kreatywność, a nawet odrobinę szaleństwa. Nienawidzę zimy i ludzkiej głupoty. (Nick: pinkmause)