Miesiąc temu otrzymałam od portalu Uroda i Zdrowie, kosmetyki znanej Wam marki Barwa z serii Siarkowa Moc.
- Maseczka antytrądzikowa z siarką, kaolinem i glinką wulkaniczną.
Przeznaczona jest do skóry z tendencją do trądziku i łojotoku. Reguluje wydzielanie sebum oraz regeneruje naskórek. Szczególnie polecana w okresie dojrzewania. Specjalnie dobrana kompozycja składników aktywnych oczyszcza i zwęża pory, delikatnie złuszcza naskórek oraz wygładza i matuje skórę.
Skład: Aqua (woda), Kaolin (chroni przed promieniowaniem UV, złuszcza warstwę rogową, napina skórę, oczyszcza) PEG-40 Hydrogenated Castor Oil (substancja odtłuszczająca), Propylene Glycol (nawilża skórę, przenika przez warstwę rogową, może powodować podrażnienia), Vaccinum Myrtillus Extract (czernica/borówka czarna; ma właściwości antybakteryjne,antyseptyczne i nawilżające) , Sulfur (siarka; działanie antybakteryjne, nawilżające,przeciwzapalne, przeciwgrzybicze,przeciwłojotokowe), PEG-30 Castor Oil (olej rycynowy; nie jest to postać czysta), Alpha – Glucan Oligosaccharide (naturalny polimer pochodzenia naturalnego,substancja ochronna), Triethanolamine (pozwala uzyskać odpowiednie pH kosmetyku), Acrylates/C 10-30 Crosspolymer (zwiększa lepkość, substancja filmotwórcza), Xanthan Gum (zagęstnik) , Phenoxyethanol (substancja konserwująca), Methylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben (parabeny, konserwanty, bardzo często powodują podrażnienia i uczulenia), Imidazolidinyl Urea (substancja konserwująca), Parfum (zapach, alergen), D – Limonene (limonen, związek chemiczny nadający zapach cytryny).
* czerwony – substancja szkodliwa, żółty – substancja mogąca być szkodliwa, zielony – substancja bezpieczna, niebieski – substancja obojętna.
Cena: 3,50 zł / 2×5 ml
Dostępność: drogerie stacjonarne, Rossmann, Internet
Nie chcę być marudą, ale parabeny w składzie to nie jest dobra sprawa, udowodniono im winę, winę za podrażnienia. Poza tym skład nie jest szkodliwy szczególnie szkodliwy.
Maseczka jest dość wodnista i nie wydajna, trzeba uważać, bo ucieka. Czy oczyszcza? Zaskórniki jak były, tak były, skóra była lekko oczyszczona, ale była też ściągnięta. Pory były zwężone, a wygląd skóry matowy. Krem obowiązkowy. Nie wiem, jak z leczeniem wyprysków i oczyszczaniem na dłuższa metę, gdyż miałam do dyspozycji 2 saszetki, podzieliłam je na 3 użycia. Pachnie przyjemnie, cytrusowo. Kolor maseczki jest szarawy z ciemnymi drobinkami.
- Krem antybakteryjno-matujący.
Krem polecany jest do codziennej pielęgnacji cery z problemami trądzikowymi. Specjalnie dobrany zestaw składników aktywnych pozwala na skuteczną walkę z objawami trądziku i nadmiernym błyszczeniem się skóry. Krem błyskawicznie matuje skórę na wiele godzin nadając jej pudrowy wygląd. Zamyka rozszerzone pory, skutecznie zwalcza pryszcze i przeciwdziała ich ponownemu powstawaniu. Chroni przed szkodliwym działaniem promieni UV, pozostawia skórę aksamitnie gładką i świeżą.
Składniki aktywne: siarka, krzemian glinowo-magnezowy, tlenek cynku, multifruit extract, naturalne pochodne oliwy z oliwek, alantoina, masło shea.
Skład: Aqua (woda), Cetearyl Olivate (naturalny emulgator), Sorbitan Olivate (emolient, czyli substancja wiążąca; otrzymany na bazie oliwy z oliwek i sorbitolu), Hydrogenated Olive Oil (hydrolizowany olej z oliwek), Olea Europaea, Olive Oil Unsaponifiables (oliwa z oliwek), Magnesium Aluminum Silicate (zagęstnik, dzięki niemu substancje dobrze rozprowadzają się na skórze i pozostawiają ją miękką), Dicaprylyl Carbonate (emolient, nawilża, zmiękcza i wygładza), Butyrospermum Parkii (emolient pochodzenia roślinnego,bogaty w witaminy, tłuszcze, zawiera naturalny filtr UVB,nawilża) , Zinc Oxide (cynk, naturalny filtr UVA i UVB, działanie przeciwzapalne,zmniejsza wydzielanie sebum), Polyacrylamide (posądzony o działanie rakotwórcze), C13-14 Isoparaffin (izoparafina, nawilża, wygładza, natłuszcza,nadaje skórze miękkość i elastyczność, może zapychać), Laureth-7 (substancja zwilżająca), Allantoin (alantoina, nawilża i regeneruje skórę), Sulfur (patrz skład maseczki), PEG-30 Castor Oil, Vaccinium Myrtillus, Saccharum Officinarum (trzcina cukrowa, zawiera kwas glikolowy, który ma działanie złuszczające, usuwa przebarwienia i leczy wykwity skórne), Citrus Aurantium Dulcis (olejek pomarańczowy, działa dezynfekująco), Citrus Medica Limonum (ekstrakt z cytryny, tonizuje, rozjaśnia cerę, antyutleniacz), Acer Saccharinum (klon srebrzysty,zawiera garbniki i saponiny,nawilża), Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, Imidazolidinyl Urea, Parfum, Citral (aldehyd geraniowy, działanie przeciwzapalne, łagodzi podrażnienia), d-Limonene, Linalool (lanolina, nawilża i natłuszcza, może powodować uczulenia, jest pochodzenia zwierzęcego)
Cena: 13 zł / 50 ml
Dostępność: drogerie stacjonarne, Rossmann, Internet
Krem jeszcze w starym opakowaniu dorwałam już dawno dawno… kiedy to moja cera zaczęła przepoczwarzać się ze skóry normalnej w mieszaną. Z trądzikiem na szczęście nie miałam nigdy problemu, niestety od czasu do czasu jakaś niespodzianka się ukazuje, głównie na czole lub brodzie, ale najczęściej na czole… Brr. Pamiętam, że miał on dobre opinie, głównie jeśli chodzi o zmatowienie skóry, był bardzo trudno dostępny. Skład się nie zmienił tylko opakowanie… niestety, ale zarówno wtedy jak i teraz krem nie polubił się z moją cerą, wysusza mi skórę na dłuższą metę, a po jego użyciu mam wrażenie ściągnięcia. Fakt, krem świetnie zwęża pory i matuje skórę na bardzo długo, ale moje gruczoły łojowe widocznie nie produkują, aż tyle sebum, żeby był mi taki krem potrzebny. Poza tym wychodzę z założenia, że im bardziej chcemy zmatowić skórę, tym większą krzywdę jej robimy, bo gruczoły łojowe chcąc nie dopuścić do wysuszenia skóry, pracują jeszcze intensywniej i zataczamy błędne koło.
Konsystencja kremu jest bardzo zbita, ale łatwo się go rozprowadza, stanowi dobrą bazę pod makijaż, nie podkreśla suchych skórek, szybko się wchłania i efekt matu jest widoczny natychmiast. Pachnie przyjemnie i cytrusowo jak maseczka z tej samej serii, jest baaaardzo, ale to bardzo wydajny.
Stosuję go raz na jakiś czas, ze względu na obawę przed przesuszeniem skóry i wtedy nie robi mi on krzywdy, ale na co dzień dla mnie się nie nadaje.
Skład ma nie najgorszy (no, ale znów te parabeny…), jest tani, wydajny i świetnie matuje, na pewno mogę go polecić posiadaczkom tłustej cery, mieszanej na strefę T, ale nie proponuję go na co dzień.
Nie borykam się z wypryskami na co dzień, ale z tego co wiem z innych recenzji, nie leczy on w żaden sposób wyprysków, może ew. drobne wykwity wysuszyć, lekko podgoić.
Mój mężczyzna stosuje mydło Siarkowa Moc do mycia pleców i jest bardzo zadowolony, mydło faktycznie leczy jego drobne wypryski, które atakują jego plecy, ale niestety nie stale, gdy się skończyło mydło problem powrócił. Do mycia twarzy się nie nadaje, gdyż bardzo ściąga skórę, ale możliwe, że tłusta cera nie będzie mieć tego odczucia.
Testowała:
Ania – 21-letnia miłośniczka czekolady, która jest jej lekarstwem na smutki, kosmetykoholiczka, także z zawodu. Lubi to, co robi i to jest najważniejsze, blog jest dla niej odskocznią od szarej rzeczywistości, w końcu ma swoje miejsce, gdzie może się „kosmetycznie” wygadać. Na blogu można znaleźć recenzje kosmetyków na każdą kieszeń, porady kosmetyczne oraz przydatne artykuły: www.shopping-of-wena.blogspot.com (nick: Wena)