Oliwkowy balsam do ciała Marion – recenzja

19 kwietnia 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Pod koniec marca otrzymałam za pośrednictwem portalu Uroda i Zdrowie paczuszkę z kosmetykami do testów od firmy Marion.  Wśród innych dobroci, znalazł się także Oliwkowy balsam do ciała, który wam tu zaraz zaprezentuję i zrecenzuję ;)
Według producenta:
Marion, Oliwkowy balsam do ciała, skóra sucha i normalna
Doskonale wchłaniający się balsam skutecznie zapobiega wysuszeniu skóry, pozostawiając ją gładką i elastyczną. Receptura oparta została na bazie oliwy z oliwek, która zawiera cenne witaminy, minerały i kwasy tłuszczowe. Zawarty olej ze słodkich migdałów delikatnie natłuszcza, zmiękcza i wzmacnia barierę ochronną skóry. Kompleks witamin A, E, H i B5 zapewnia skórze optymalne nawilżenie, czyniąc ją aksamitną w dotyku. Efekt – skóra doskonale nawilżona i wygładzona.
Według mnie:
Opakowanie jest proste, białe, z rysuneczkiem oliwek. Zamykane na klapeczkę. Łatwo wydobyć z niego dokładnie tyle kosmetyku ile potrzebujemy. Pojemność balsamu to 200 ml. Cena – około 7zł.
Balsam jest biały i ma dość rzadką, wodnistą konsystencję, co początkowo było dla mnie dziwne, bo zimą używałam samych maseł i gęstych kremów (długie mazianie, długie wchłanianie, no rozumiecie ;)), ale teraz już się przyzwyczaiłam i całkiem mi się to podoba, że wystarczy się raz dwa posmarować, odczekać parę sekund i wszystko jest ładnie wchłonięte. Do jednej aplikacji wystarczy użyć niewielką ilość kosmetyku, będzie więc pewnie bardzo wydajny.
Trochę się bałam jaki będzie miał zapach, a to dlatego, że nie lubię oliwek (delikatnie mówiąc…). Na szczęście balsam pachnie mleczkiem kokosowym. Przynajmniej ja mam takie właśnie skojarzenie. Nie jest zbyt intensywny, ani nie utrzymuje się długo na ciele (no chyba, że się mocno wwąchać. ale we mnie nikt się raczej nie wwąchuje :P), ale przy aplikacji jest bardzo przyjemny.
No i efekty. Moja skóra jest bardziej normalna niż sucha i jak na moje potrzeby marionowy-oliwkowy balsam jest w zupełności wystarczający. Skóra jest nawilżona, gładka i taka milusia w dotyku. Nic tylko się głaskać ;) Nie mam jednak pewności, jak poradziłby sobie z bardziej przesuszoną skórą.
Podsumowując, Marion obiecał:
Doskonałe wchłanianie – i jest,
Skórę gładką, elastyczną, optymalnie nawilżoną i aksamitną w dotyku – i tak właśnie jest,
Delikatne natłuszczenie – baaardzo delikatne. Na pewno nie jest to typowa tłusta warstwa, którą sobie zwykle wyobrażamy. Na mnie się bardzo ładnie wchłania i zostawia jedynie taki połysk zdrowej skóry, że tak to nazwę ;). Bez żadnych obaw można się ubrać, krótką chwilę po aplikacji.

Recenzowała:

Sia – lat 21, mała, słodka i urocza studentka. Każdą wolą chwilę spędzam w drogeriach w poszukiwaniu coraz to lepszych, nowych kosmetyków, bo po prostu sprawia mi to wielką przyjemność. Zaczęłam pisać bloga, ponieważ w moim otoczeniu raczej nikt nie wykazuje zbytniego entuzjazmu z powodu nowego błyszczyka, a w internecie zawsze znajdzie się ktoś, kto przeczyta moją notkę i się z tego powodu ucieszy ;) Blog zwie się Sia’s Obsessions.
Prowadzi bloga: http://siiia.blogspot.com/

Zobacz również:

  1. Wszystkie testy blogerek
  2. Baza blogerek i testerek – dołącz do nas!
  3. Kosmetyki, które testujemy obecnie