Dzisiaj nadszedł czas na moją pierwszą recenzję. Jak pamiętacie pisałem niedawno o tym, że na gwałt poszukuję odpowiedniego dla moich włosów szamponu kosmetycznego. Moje włosy rosną i potrzebują teraz szczególnego traktowania, zwykły szampon już nie wystarcza – nadszedł zatem czas na zmianę.
Jako pierwszy testowaniu na własnej głowie poddałem stosunkowo nowy na rynku szampon DX2. Przyznam, że chyba pierwszy raz w życiu używałem typowo męskiego szamponu. Czy się sprawdził i czy poradził sobie z moimi włosami?
Informacja od producenta
Szampon DX2:
– chroni włosy przed nadmiernym wypadaniem,
– wzmacnia osłabione włosy,
– sprawia, że włosy staja się grubsze i bardziej lśniące,
– pielęgnuje włosy słabe i cienkie, skłonne do wypadania.
Protein Fibro – Actif działa odżywczo na włosy, wzmacnia i odbudowuje ich strukturę. Bioaktywne cząsteczki kompleksu docierają do głębokich warstw skóry, opóźniając procesy starzenia komórkowego. Dzięki temu wywierają korzystny wpływ na kondycję włosów i skóry głowy.
Pronalem Fibro – Actif pobudza aktywność metaboliczną fibroblastów – komórek występujących w skórze, co prowadzi bezpośrednio do wydłużenia fazy wzrostu, przyczyniając się do ograniczenia wypadania włosów. Właściwości przedłużające żywotność włosów, zostały potwierdzone badaniami in vitro.*
Aloes doskonale nawilża skórę głowy i posiada właściwości regenerujące. Pobudza odrastanie włosów poprzez stymulację mikrokrążenia i dotlenienie komórek skóry głowy. Ponadto jest bogaty w witaminy i składniki mineralne, dzięki czemu odżywia i łagodzi podrażnienia skóry głowy. Aktywuje komórki, pobudzając je do wzmożonej produkcji składników strukturalnych skóry. Składniki szamponu stanowią naturalny filtr i chronią włosy przed szkodliwym promieniowaniem UV. Dodatkowo stosowanie soku z aloesu reguluje wydzielanie serum, ograniczając przetłuszczanie się włosów.
Regularne stosowanie szamponu DX2 sprawia, że włosy stają się błyszczące i nabierają zdrowego wyglądu.
Tylko do użytku zewnętrznego. Unikać kontaktu z oczami i uszkodzoną skórą. W przypadku dostania się preparatu do oczu, natychmiast spłukać wodą. Nie stosować po upływie terminu ważności.
Przebadany dermatologicznie.
Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Coco-Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Glycerine, Silicone Quaternium-16/Undeceth-11/Butyloctanol/Undeceth-5, Butylene Glycol/Glycine Soja Germ Extract/Triticum Vulgare Germ Extract, PEG-4 Rapeseedamide, Sodium Chloride, PEG-120 Methyl Glucose Trioleate/ Propylene Glycol, Benzyl Alcohol/Methylchloroisothiazolinone/Mathylisothiazolinone, Parfum, Citric Acid.
Moja opinia
Czasami trzeba przekonać się na własnej skórze, ile producenci są nam w stanie obiecać, żeby zrozumieć, że naprawdę nie warto ufać reklamom. Już od pierwszej aplikacji szampon stwarzał problemy. Ba! Już podczas jego zakupu zastanawiałem się, czy dobrze robię, przecież to tylko szampon, no dobra rzekomo do zadań specjalnych, ale żeby 25 zł? 150 ml ?! No cóż, postanowiłem mu zaufać… I to był błąd.
Wszystko, czego oczekuję od szamponu to tyle, aby: mył, dobrze się pienił i rozprowadzał, oraz nie szkodził. Jeżeli dodatkowo po jego użyciu moje włosy będą lśniące i miłe w dotyku, to jestem już w niebo wzięty. Czy to dużo ? Jak się okazuje dla tego aż za wiele.
W nienarzucającym się i estetycznym pudełku, upstrzonym rzekomymi właściwościami szamponu, znajdziemy dość poręczną i miękką tubę pozwalającą na wyciśnięcie kosmetyku prawie do ostatniej kropli. Ok, a nawet świetnie, bo będzie nam to bardzo przydatne w przy dalszym jego użytkowaniu. Zapach to kwestia gustu, dla mnie trochę słaby i podjeżdżający tanią wodą kolońską, no ale może niektórym skojarzy się to z męską świeżością- mnie nie, ze mnie z goła inny typ faceta, ale nie odbiegajmy od tematu. Konsystencja szamponu o dziwo mnie ucieszyła, gdyż przeźroczysty, nie lepki żel przywiódł mi na myśl zasłyszane gdzieś z reklamy innego szamponu hasła o lekkiej, nie obciążającej włosy formule. Super! Czyżby koniec z przetłuszczaniem?
Fakty są jednak takie, że chciałem skończyć to opakowanie jak najszybciej i jeszcze szybciej zapomnieć, że w ogóle go używałem. Dlaczego? Oto kilka powodów. Szampon nie dość, że jest go mało, to pieni się tak opornie, że potrzeba nałożyć go kilka razy, aby móc w ogóle umyć włosy. A co kiedy już w dość toporny sposób nasze włosy zostały umyte, licha piana spłukana, a włosy odciśnięte z wody? Długo zastanawiałem się jakich użyć słów, aby oddać obraz tego efektu na głowie jak najpełniej i jedyne co przychodzi mi do głowy to: „Apokalipsa!” Włosy zostają tak wysuszone, że pomimo iż dopiero co odciekła z nich woda to przypominają siano w przenośni i dosłownie. W dodatku są tak poplątane, że prędzej wyjdzie się z domu z grzebieniem we włosach, niż zdoła się je nim rozczesać.
Plusy:
+ opakowanie
+ radzi sobie z przetłuszczonymi włosami
Minusy:
– cena
– zapach
– strasznie wysusza włosy
– plącze włosy
– brak zapewnianych rezultatów
– nie wydajny
– opornie się pieni
Podsumowanie
Zawiedziony jestem bardzo, a jakiś mocnych plusów tego szamponu choćbym chciał, to nie umiem znaleźć. Poza wysuszeniem i poplątaniem włosów innych efektów nie zauważyłem. Producent obiecuje nam wzmocnienie cienkich włosów, oraz przeciwdziałanie ich wypadaniu. A ja powiem, że to jawna kpina, gdyż włosów tych stracimy naprawdę sporo, jeżeli będziemy próbować potem je rozczesać – po prostu sami je sobie wyrwiemy. Zatem bez odżywki ani rusz, a już najlepiej trzymać się z dala od tego produktu. W moim przypadku jego używanie zakończyło się wysuszeniem skóry głowy i pojawieniem się na niej drobnych, wypełnionych łojem krostek, tuż przy wylocie mieszków włosowych. Ocena ogólna- tragedia.