Lisi Harrison, „Monster High 3. O wilku mowa…” – recenzja
21 marca 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Monster High 3. O wilku mowa…
Opowieść o potworach, które tylko z na pierwszy rzut oka mogą wydawać się straszne i dzikie. Nauczmy się patrzeć na świat dostrzegając prawdę, porzucając zamglone okulary fałszu, pogardy i nietolerancji. Właśnie o tym opowiada Lisi Harrison, znajdując także miejsce na zauroczenie Lady Gagą i pasję tworzenia własnych dekoracji ze starych puszek…
Trzecia część młodzieżowego cyklu o RAD-owcach i „normalsach” większość swojej uwagi skupia na Clawdenn Wolf, która jest wilkołakiem. Jej wiecznym problemem jest pozostawanie jedyną dziewczyną w sforze, która za wszelką cenę stara się ją chronić. Jednakże opiekuńcze zachowania sześciu braci denerwują ją równie mocno jak włosy zatykające odpływ prysznica. Niestety zmuszona jest dzielić łazienkę z rodzeństwem, trwa bowiem obława na potwory, wywołana słynną audycją telewizyjną (o której mowa w 2 części serii). Życie na uboczu nie ma dla dziewczyny żadnych jasnych stron, tęskni za swoimi przyjaciółkami, a najbardziej nie może pogodzić się z koniecznością odwołania swojej Szałowej Szesnastki, na którą przecież tak czekała.
Ukrywają się także inni, znani nam bohaterowie, których miejsce pobytu jest mniej lub bardziej znane, jednakże odsuwa ich to na zdecydowanie dalszy plan opowieści. W centrum pozostaje Frankie, która zaczyna romansować z Billym, zamienionym za pomocą samoopalacza i wszelkich możliwych dodatków, w niezwykle przystojnego chłopaka, który odpowiada także jej rodzicom. Miłości nie można jednak nakazać się rozwijać, a iskry nie pojawiają się na zawołanie. Tylko czy sercu na pewno można zaufać?
Także Melody ma wiele do powiedzenia, a może raczej do przemyślenia, okazuje się bowiem, że została adoptowana, a jej prawdziwa matka była syreną. Pojawiające się wszędzie przepiękne piórka i talent pozwalający na sterowanie ludźmi za pomocą głosu dobitnie świadczą o jej nadnaturalnym pochodzeniu. Tylko nie ma z kim porozmawiać, Jackson bowiem wraz z panią J. przebywają w ukryciu, a w ich domu mieszka dziwna, tajemnicza kobieta, odporna na magię jej głosu.
Dzięki staraniom Cleo, która nie może zrozumieć milczenia Deuce’a (powinien przecież dzwonić przynajmniej dziesięciokrotnie w ciągu dnia!) oraz nie zupełnie bezinteresownej pomocy Melody Szałowa Szesnastka Claw dochodzi jednak do skutku. Dziewczyna, która dysponuje dość oryginalnym talentem artystyczno-dekoratorskim, jej wysiłki krawcowej i majsterkowicza na blogu ogląda aż 7 fanów, w pięknej własnoręcznie uszytej kreacji pojawia się na imprezie, która zamienia się w bal prawdy i naturalności. Czyżby oznaczało to koniec wygnania „potworów” z Salem?
Książka splata ze sobą wiele wątków i rozwija historię koegzystencji „dziwadeł” i „normalsów” w jednym mieście, tej samej szkole, a tym samym w jednym świecie. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że opowieść przybrała tym razem nieco inny, bardziej poważny ton, rozpatrujący i analizujący tematykę akceptacji i zrozumienia. Wycofanie i strach przed odkryciem zmuszający do ucieczki, będący następstwem zdemaskowania prawdziwego oblicza „inności”, ma swoje mocne argumenty. Potrzeba odwagi, aby zmieniać rzeczywistość. Okazuje się, że ta przychodzi sama, a naturalność jest wyzwalająca. Kły, futro, zielona cera to tylko pozorne oblicze „potworów”, obdarzonych tak naprawdę cechami typowo ludzkimi. Oni także chcą żyć w świetle dnia, nawiązywać i kontynuować przyjaźnie, zakochiwać się i być ważnymi. Poprzez pryzmat fikcyjnej odmienności autorka uczy nas tolerancji i zrozumienia, przekazuje czytelnikowi tę prawdę moralną, która dzisiaj bardzo zyskuje na znaczeniu. Być innym, wcale nie oznacza być złym. Prawdziwym potworem jest właśnie ten, kto tego nie potrafi, bądź nie chce rozumieć.
Znawcom serii na pewno tytułu zachwalać nie trzeba, a osobom, którym umknęła ta pozycja, polecam serdecznie rozpoczęcie przygody w świecie, w którym młodzież chce i szuka możliwości wyrażania własnych siebie, bez konieczności kamuflażu i ciągłej ucieczki. Możliwości bycia naturalnym, a tym samym prawdziwie wolnym. Lekki styl, młodzieżowy klimat i ładne wydanie gwarantują przyjemność na najwyższym poziomie.
Także Melody ma wiele do powiedzenia, a może raczej do przemyślenia, okazuje się bowiem, że została adoptowana, a jej prawdziwa matka była syreną. Pojawiające się wszędzie przepiękne piórka i talent pozwalający na sterowanie ludźmi za pomocą głosu dobitnie świadczą o jej nadnaturalnym pochodzeniu. Tylko nie ma z kim porozmawiać, Jackson bowiem wraz z panią J. przebywają w ukryciu, a w ich domu mieszka dziwna, tajemnicza kobieta, odporna na magię jej głosu.
Dzięki staraniom Cleo, która nie może zrozumieć milczenia Deuce’a (powinien przecież dzwonić przynajmniej dziesięciokrotnie w ciągu dnia!) oraz nie zupełnie bezinteresownej pomocy Melody Szałowa Szesnastka Claw dochodzi jednak do skutku. Dziewczyna, która dysponuje dość oryginalnym talentem artystyczno-dekoratorskim, jej wysiłki krawcowej i majsterkowicza na blogu ogląda aż 7 fanów, w pięknej własnoręcznie uszytej kreacji pojawia się na imprezie, która zamienia się w bal prawdy i naturalności. Czyżby oznaczało to koniec wygnania „potworów” z Salem?
Książka splata ze sobą wiele wątków i rozwija historię koegzystencji „dziwadeł” i „normalsów” w jednym mieście, tej samej szkole, a tym samym w jednym świecie. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że opowieść przybrała tym razem nieco inny, bardziej poważny ton, rozpatrujący i analizujący tematykę akceptacji i zrozumienia. Wycofanie i strach przed odkryciem zmuszający do ucieczki, będący następstwem zdemaskowania prawdziwego oblicza „inności”, ma swoje mocne argumenty. Potrzeba odwagi, aby zmieniać rzeczywistość. Okazuje się, że ta przychodzi sama, a naturalność jest wyzwalająca. Kły, futro, zielona cera to tylko pozorne oblicze „potworów”, obdarzonych tak naprawdę cechami typowo ludzkimi. Oni także chcą żyć w świetle dnia, nawiązywać i kontynuować przyjaźnie, zakochiwać się i być ważnymi. Poprzez pryzmat fikcyjnej odmienności autorka uczy nas tolerancji i zrozumienia, przekazuje czytelnikowi tę prawdę moralną, która dzisiaj bardzo zyskuje na znaczeniu. Być innym, wcale nie oznacza być złym. Prawdziwym potworem jest właśnie ten, kto tego nie potrafi, bądź nie chce rozumieć.
Znawcom serii na pewno tytułu zachwalać nie trzeba, a osobom, którym umknęła ta pozycja, polecam serdecznie rozpoczęcie przygody w świecie, w którym młodzież chce i szuka możliwości wyrażania własnych siebie, bez konieczności kamuflażu i ciągłej ucieczki. Możliwości bycia naturalnym, a tym samym prawdziwie wolnym. Lekki styl, młodzieżowy klimat i ładne wydanie gwarantują przyjemność na najwyższym poziomie.
Gabrysia A.
Książkę poleca Wydawnictwo BUKOWY LAS, do kupienia tutaj:
http://bukowylas.pl/content/ksiazka/monster-high-3
Wszystkie tytuły serii:
Lisi Harrison
Monster High 3. O wilku mowa…
Tłumaczenie: Ewa Pater
Gatunek: Powieść dla młodzieży od lat 12
Format książki: 130 x 205 mm
Liczba stron: 264
ISBN: 978-83-62478-74-3
Cena det.: 29.90 PLN
Monster High 3. O wilku mowa…
Tłumaczenie: Ewa Pater
Gatunek: Powieść dla młodzieży od lat 12
Format książki: 130 x 205 mm
Liczba stron: 264
ISBN: 978-83-62478-74-3
Cena det.: 29.90 PLN
Nasze recenzje:
https://urodaizdrowie.pl/lisi-harrison-monster-high-1-upiorna-szkola-recenzja
https://urodaizdrowie.pl/lisi-harrison-monster-high-2-upior-z-sasiedztwa-recenzja
https://urodaizdrowie.pl/lisi-harrison-monster-high-2-upior-z-sasiedztwa-recenzja
Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu BUKOWY LAS za udostępnienie egzemplarza promocyjnego
Redakcja