IKOS – Ziemia Egipska (+ błotko w kremie Guam)

6 lutego 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

IKOS – Ziemia Egipska (+ błotko w kremie Guam)

Dzień doberek! Powinnam się właśnie uczyć na ostatni, choć najważniejszy i najtrudniejszy egzamin w całej sesji, który mam w poniedziałek, dlatego ochoczo zabieram się za pisanie notki :P
Postanowiłam, że dziś napiszę Wam o dwóch kosmetykach, które dostałam do testów od sklepu Ciao.pl, dzięki pośrednictwu serwisu UrodaiZdrowie.pl :) Mowa o ziemi egipskiej oraz próbce błotka do ciała. O tym pierwszym napiszę więcej, bo i więcej jestem w stanie zaobserwować – próbka starczyła na jedno posmarowanie nóg ;)
Zacznijmy więc od ziemi egipskiej IKOS:
Gdzie i za ile: na Ciao.pl, 130zł / 13 g – aktualnie w promocji, za 109zł
Opis producenta i skład:

Moja opinia:

 
Jak widzicie, ja dostałam do testów wersję ziemi egipskiej w formie testeru – różni się właściwie tylko opakowaniem, bo wagowo ma tylko 1g mniej niż produkt pełnowymiarowy. Niestety ze względu właśnie na to, że to tester, nie mogę nic powiedzieć o opakowaniu (poza tym, że to testerowe mi się wybitnie nie podoba :P). O samym produkcie napisać mogę sporo, w dodatku całkiem pozytywnie ;)
Otóż jak dla mnie, nie jest to typowy bronzer, bo osoby bardziej śniade niż ja mogą go spokojnie stosować na całą twarz jako ładnie rozświetlający puder. Dla mnie służy pod kości policzkowe i czasem na górę czoła, daje delikatny efekt przyciemnienia skóry, taki dość naturalny odcień, mimo, że w opakowaniu wygląda na marchewkę ;) Z początku wydawało mi się, że to mat, ale po pierwszym użyciu okazało się, że i na twarzy i w opakowaniu widać już drobniuteńkie rozświetlające drobinki – mam nadzieję, że je tutaj zobaczycie:
Ziemia egipska utrzymuje się na twarzy cały dzień, jednak z biegiem czasu nieco zanika ten efekt rozświetlenia. Dodam też, że jest tak wydajna, że po miesiącu używania powierzchnia kosmetyku nadal jest gładziutka, a w opakowaniu nie ma ani odrobiny „luźnego” pyłu – wcale się nie kruszy i nie sypie. Przyznam tylko, że choć o ziemi egipskiej marzyłam od dawna, to w życiu bym jej nie kupiła – ponad 100zł za bronzer, nawet jak dobry, to zdecydowanie zbyt dużo na kieszeń biednej studentki ;) Dlatego tym bardziej dziękuję sklepowi Ciao.pl i serwisowi UrodaiZdrowie.pl za możliwość dorwania go w swoje łapki – nawet w formie testera :)
To teraz jeszcze parę słów o błocie do ciała w kremie Guam Fangocrema :)
Opis producenta: Nowość w walce z cellulitem! Wzbogacona formuła popularnego kremu zawierająca algi Guam, kofeinę i kompleks roślinny. Krem niezwykle intensywnie stymuluje spalanie tkanki tłuszczowej i ułatwia usuwanie z organizmu szkodliwych produktów przemiany materii. Dodatkowo redukuje cellulit i poprawia stan skóry. Nie wymaga zawijania folią.
Jak już pisałam, ta próbka wystarczyła mi na jednorazowe pomazianie całych nóg, nie więcej. Mogę więc opisać właściwie tylko pierwsze wrażenia. Otóż krem jest nieco żelowaty, kojarzy mi się z karmelem, i z wyglądu i z konsystencji. Po posmarowaniu przyjemnie mrozi nogi – ja bardzo lubię ten efekt, ale wiem, że nie wszyscy są jego fanami. Czuć przynajmniej, że cokolwiek robi ;) Przez dłuższy czas czuć taki specyficzny, lekko kamforowy zapach, co też mi odpowiada. Jedyne, co mnie negatywnie zaskoczyło to fakt, że nawet po kilku godzinach, przetarcie skóry ręką skutkowało tym, że błotko się zaczynało mocno wałkować, choć sprawiało wrażenie wchłoniętego.
Błotko to jest dostępne w cenie 109zł / 350g na stronie Ciao.pl.
To by było na tyle, jeśli chodzi o dziś, trzeba wracać do nauki…

Chyba, że strzelę jeszcze notki na najbliższy tydzień? ^^

Przy okazji – jak codziennie, uaktualniłam zakładkę „Co wkrótce?” – bardzo Was proszę o typy, o czym chcecie poczytać – napiszcie po prostu w komentarzu w tamtej zakładce. Zrealizowane prośby na bieżąco usuwam i na chwilę obecną zostało ich mało, liczę więc na Wasze podpowiedzi, żeby wiedzieć, o czym pisać ;)

Testowała:

Dominika -mam 21 lat, studiuję turystykę i rekreację na UMK. Pasji mam sporo – terrarystyka, podróże, filmy, i oczywiście kosmetyki – jestem kobietą, prawda? Opis i adres mojego bloga: http://kosmetyki-orlicy.blogspot.com – teoretycznie – blog o kosmetykach. Praktycznie – o wszystkim, co może zaciekawić kobietę. Są tu nowości i hity kosmetyczne, ale także trochę humoru, słodkości, trików przydatnych na co dzień. ( nick: Orlica)

Zobacz również:

  1. Wszystkie testy blogerek
  2. Baza blogerek i testerek – dołącz do nas!
  3. Kosmetyki, które testujemy obecnie