„Kroniki Archeo. Skarb Atlantów” – recenzja

8 grudnia 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Kroniki Archeo. Skarb Atlantów
Agnieszka Stelmaszyk

Kroniki Archeo to nie tylko książka. To niezwykłe połączenie pasjonującej opowieści z jeszcze bardziej interesującą historią. To arcyciekawy zlepek teraźniejszości i przeszłości, ubrany w zgrabną fabułę i spięty jedną klamrą, wspólnym mianownikiem: pasją odkrywania.
Polska rodzina Ostrowskich oraz ich przyjaciół Gardnerów przebywa na obiecanych wakacjach w Grecji, która jak powszechnie wiadomo wita wszystkich piękną pogodą, zapierającymi dech w piersiach pejzażami oraz niezwykłą aurą tajemniczości. Jest też miejscem, niegdyś rządzonym przez mitycznych bogów, których siedzibą była majestatyczna góra Olimp. Jest jednak w Grecji, także wiele miejsc kojarzonych z zaginioną Atlantydą, a także wysp, jeszcze dzisiaj z nią utożsamianych.
Znana nam już z poprzednich przygód dobrana kampania przyjaciół wspólnymi siłami prowadzi pamiętnik z podróży nazwany Kroniką Archeo. Zupełnym przypadkiem Bartek, najstarszy z grupy młodych odkrywców znajduje niezwykły klejnot oprawiony w złoto. Jak się niebawem okazuje, jest to gemma i jedna z dwóch starożytnych Pieczęci Posejdona. Tymczasem w Zatoce Cieni grupa nieznanych nikomu archeologów prowadzi podwodne badania okryte wielką tajemnicą. A jak głosi jedna z mitycznych legend przed tysiącami lat mieszkańcy Santorini ukryli na Krecie ogromny skarb Atlantów z gigantycznym, złotym posągiem Posejdona, prawowitego boga mórz i oceanów. Dowodów na istnienie tej zaginionej wyspy utożsamianej przez naukowców z cywilizacją minojską poszukiwał już przed wiekami sam Juliusz Cezar, a znacznie później Napoleon Bonaparte. W niewielu dokumentach znajdowane były wzmianki o Atlantydzie, jednak jednymi z najbardziej znanych są dialogi słynnego Platona. Można się z nich dowiedzieć, że osławione Królestwo Atlantydy znajdowało się za słupami Heraklesa, a w czasach, gdy antyczni bogowie dzielili między siebie świat, jego twórcą i patronem był sam Posejdon. Jednak owa okrągła wyspa zniknęła z powierzchni ziemi w ciągu jednej doby w 9 stuleciu p.n.e. I do dnia dzisiejszego pozostała jedynie legendą. Niektóre dokumenty aleksandryjskie także zawierały informacje o Atlantydzie, a dokładnie mówiąc o wielkim skarbie wywiezionym z wyspy i wskazówkach jak go odnaleźć.
Dzieci, przy ogromnej pomocy Klejto, miejscowej dziewczynki oraz jej dziadka, rybaka znającego prawdziwie fascynujące legendy, odkrywają mityczne artefakty, naprowadzające ich na kolejne ślady. W taki oto sposób zwykłe wakacje z rodzicami zmieniają się w intrygująco fascynującą wędrówkę tropem zaginionej cywilizacji. Dzięki przebiegłości i sprytowi, o krok wyprzedzają Midasa, podszywającego się za profesora B. Flemminga. Najbardziej niebezpieczna jest jednak Mojra, wynajęta przez łowcę skarbów pani detektyw o paskudnym charakterze i zbrodniczym temperamencie. To jej dzieci muszą się obawiać najbardziej. A zagadka okazuje się coraz bardziej pasjonująca. Dzieci są coraz bliższe odnalezienia mitycznego skarbu.

Książka, podobnie jak jej poprzedniczka, nasycona jest historycznymi odniesieniami i legendarnymi podaniami. Klimat mistycyzmu rozbrzmiewa echem mitologicznej przeszłości dostarczając czytelnikowi zarówno wiedzy jak i rozrywki. Książka z niebywałą lekkością przekonuje, jak wiele jest takich miejsc na ziemi, gdzie przeszłość szepce do nas współczesnych, cichutko, a jednocześnie z ogromną siłą. Wystarczy umieć słuchać. Pośród wartkiej akcji i arcyciekawej przygody przewija się antyczna tajemnica, tak misternie i umiejętnie wkomponowana w fabułę, że czytelnik odnosi wrażenie, iż litery jako wieszczki delfickie przemawiają do niego w imieniu samych bogów. Autorka już wcześniej, pozwoliła się nam przyzwyczaić do tego, że w książce pojawiają się niesamowicie realistyczne rysunki i szkice, a także notatki prasowe, fragmenty pamiętnika pisanego przez dzieci i liczne notatki na marginesach, wyjaśniające trudne pojęcia, ważne nazwy, słynne nazwiska. Na plan pierwszy wysuwają się portrety takich osobistości jak: Henryka Schliemanna, który odkopał ruiny Troi, sir Artura Johna Evansa, który odnalazł pierwsze ślady kultury minojskiej czy Kazimierza Nowaka, jednego z najsłynniejszych polskich podróżników. Ponadto wplotła autorka do opowieści liczne odwołania do mitów greckich, często podając ich wyjaśnienia i genealogię, a idąc krok naprzód nadała imiona bohaterom, ściśle z nimi związane, jak Klejto, która według podań była żoną Posejdona i dla której po śmierci zbudował właśnie Atlantydę, Mojra utożsamiana z losem, przeznaczeniem i fatum czy Atena, na cześć bogini mądrości i sztuki.

Wszystko to razem sprawia, że „Kroniki Archeo” to niebywale oryginalna lekcja z zakresu historii i greckiej kultury starożytnej. Lekka, przyjemna i fascynująca lektura, podkreślona przyjemnym stylem, przystępnym językiem i ogromnym, sympatycznym humorem wciąga czytelnika w wir opowieści i trzyma w napięciu do samego końca. Zgrabnie uknuta intryga prowadzi czytelnika po barwnym, niemal kreteńskim labiryncie, poprzez liczne miasta greckie, naznaczone pamiątkami przeszłości. Pomysł i fabuła nadal pozostają niezwykle oryginalne, a powieść snuta na minojskim gruncie zachwyca ogromną znajomością rozległej tematyki. To jedna z tych lektur, które łatwo trafiają do głowy i pozostawiają trwały ślad w naszej pamięci. Taka, która rozbudza ciekawość świata i zachęca nie tylko do zgłębiania historii, ale i do podróżowania. To wreszcie taka książka, po którą można sięgać raz za razem, gdyż niesie ze sobą ową lekką mądrość i przygodę, której nie sposób nie pokochać.
Polecam gorąco, sama będąc pod tajemnym wpływem szeptu antycznych kamieni, zaklętych dotknięciem mitologicznych bogów…
Marta D.
Książka do kupienia tutaj:
http://www.zielonasowa.pl/ksiazki/ksiazki_dla_dzieci_6_10_lat/beletrystyka/kroniki_archeo/Skarb_Atlantow/

Do tej pory w serii Kroniki Archeo ukazały się:

www.zielonasowa.pl
Dziękujemy Wydawnictwu Zielona Sowa za udostępnienie egzemplarza promocyjnego
Redakcja