„Mały Rubi w tarapatach” – recenzja

5 grudnia 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Mały Rubi w tarapatach
Holly Webb

W domu Joli i Kasi pojawił się piesek. Wymarzony i wyśniony przez Kasię biało-brązowy szczeniak, o miękkim futerku i zimnym nosku. Cały problem w tym, że w domu mieszka już kotka o imieniu Pchełka. Ulubienica Joli. I oto początek wszystkich tarapatów…
Od pierwszego spotkania wszystko szło nie tak. Pchełka zamiast powiedzieć ładne „Dzień Dobry”, przywitała nowego mieszkańca domu, któremu nadano imię Rubi, mocnym uderzeniem w nos. Biedny mały szczeniak nic z tego nie rozumiał. Nie wiedział też, że nie wolno gryźć kotki w ogon, tym bardziej, iż był przekonany, że to tylko nowa zabawka. Później było już tylko gorzej. Pchełka wraz z upływem czasu zamiast przyzwyczajać się do pieska, była coraz bardziej niezadowolona i po kociemu opryskliwa. A Rubi nie mógł pojąć dlaczego to ładnie pachnące puchate stworzenie ucieka przed nim i nie chce się zaprzyjaźnić. Pchełka była kotką zazdrosną, nieco upartą i zarozumiałą, a bliskość małego szczeniaka była dla niej tak dziwna i irytująca, że nie mogła sobie z tym poradzić. Chodziła więc obrażona na cały świat, wspinała się na jabłonkę i nawet przestała przestrzegać godzin posiłków. Co gorsze Jola także nie chciała zrozumieć, że piesek chce tylko bawić się z kotką i wcale nie chce jej straszyć, czy gonić. Nie chciał też podrzeć jej ulubionego kocyka, przecież nikt mu nie wytłumaczył, że nie wolno. A najgorsze, że następnego ranka okazało się, że Pchełka zniknęła. I nie było jej w domu nawet na Boże Narodzenie. To było bardzo, bardzo smutne święta. Rubi miał jednak obiecany pierwszy prawdziwy spacer. I jak to bywa z dobrymi i sympatycznymi opowieściami, Rubi odnalazł Pchełkę, smutną i zmarzniętą, zwiniętą w kartonie w stercie śmieci. To był początek przyjaźni, a przynajmniej kotka pozwoliła lizać się szczeniakowi po nosie. Nie, żeby było to miłe, ale przecież odnalazła drogę do domu. I nie miało już żadnego znaczenia, że ziemię zaczęły przykrywać pierwsze płatki świątecznego śniegu. To były jednak cudowne Boże Narodzenie. Miłość i zgoda wzięły świat w swoje posiadanie…
Książka napisana jest łatwym językiem, obrazowym stylem, stając się przyjemną gawędą, którą czyta się szybko i przyjemnie. Nasycona jest ogromem uczuć, które niemal nas otulają swoją ogromną mocą. Duża czcionka, także jest ogromną zaletą, którą docenią zwłaszcza młodsi, początkujący czytelnicy. Nie brakuje tu również ciepłego, sympatycznego klimatu, który cudownie przemawia do wyobraźni dzieci. Co więcej mamy też kilka punktów widzenia. Czytamy historię opowiadaną przez Kasię, przez narratora, a także przez samych głównych bohaterów – Rubiego i Pchełkę. Jest to zabieg, który bardzo obrazowo przemawia do dzieci, pokazując im uczucia nie tylko ludzi, ale także zwierząt, które podobnie jak my, mogą być smutne mogą być radosne i mogą tęsknić. A przede wszystkim kochać.
To bardzo mądra lektura, omawiająca pierwsze dni nowego zwierzaka w domu. Wiadomo, wszystko byłoby o wiele prostsze, gdyby nie kotka. Jednak w wielu domach udaje się pogodzić te dwa przeciwstawne charaktery, a bywa że piesek i kotek zostają najlepszymi przyjaciółmi. Autorka w przyjazny i sympatyczny sposób mówi o potrzebie aklimatyzacji i czasie, potrzebnym do przyzwyczajenia się zwierząt do siebie. Czasami wystarczy kilka sprytnych zabiegów, czasami wystarczy zwykły zbieg okoliczności. Prawdą jest jednak, że pies i kot mogą się zaprzyjaźnić.
 
Jest to opowieść o dużych walorach edukacyjnych i dużej dawce emocji, tych najbardziej ciepłych i prawdziwie radosnych. Owija się wokół tematu akceptacji, przyjaźni i potrzeby bycia kochanym. Zwierzęta też myślą i czują i nie można o tym nigdy zapominać. Polecam książeczkę do wspólnego czytania z dzieckiem lub jako jedną z pierwszych lektur do samodzielnego czytania. Trudno nie polubić Rubiego i Pchełki oraz ich wspólnych przekomarzań. Tym bardziej, że wszystko ma tak wspaniałe zakończenie.
Książka do kupienia tutaj:
http://www.zielonasowa.pl/ksiazki/ksiazki_dla_dzieci_6_10_lat/beletrystyka/zaopiekuj_sie_mna/Maly_Rubi_w_tarapatach/

Inne książeczki z serii Zaopiekuj się mną:

www.zielonasowa.pl
www.zaopiekujsiemna.com.pl
http://pl-pl.facebook.com/ZaopiekujSieMna
Dziękujemy Wydawnictwu Zielona Sowa za udostępnienie egzemplarza promocyjnego
Redakcja






FORUM - bieżące dyskusje

Naturalne kosmetyki
Sama robię kremy, ale to wymaga wysokiej higieny, bo inaczej krem się...
Typy mężczyzn
Maminsynki wychowane przez samotne matki. Tragedia... oni nie są zdolni do żadnego związku...
Jak można zostać dietetykiem
Kurs dietetyki też jest ok, jeśli ktoś się sam dokształca i interesuje swoją dziedziną.
leczenie niepłodnosci
Moim zdaniem leczenie nepłodności ma sens do 30. roku życia. Potem wzrasta znacznie ryzyko...