Co roku kilkadziesiąt osób trafia do szpitala po tym, jak ukąsiła je żmija. Lekarze obawiają się, że podczas tegorocznych wakacji zostanie pobity rekord ukąszeń.
W ostatnich latach zauważa się zwiększoną liczbę żmij. Jest to efekt tego, że żmijom nie brakuje pożywienia. Mają pod dostatkiem gryzoni myszowatych. Dlatego należy patrzeć pod nogi. Żmiję można spotkać nie tylko w lesie, ale też na obrzeżach lasów, podmokłych łąkach, czy polanach. Lubi także wygrzewać się na kamieniach. Żmije w temperaturze powyżej 25 stopni Celsjusza są bardzo aktywne i szybko się przemieszczają. Można je spotkać we własnym ogródku, a nawet na osiedlach mieszkaniowych w miastach. Te niebezpieczne stworzenia mogą być wszędzie, a zwłaszcza podczas upałów wypełzają ze swoich kryjówek.
Garść informacji:
Żmija zygzakowata jest jedynym gadem jadowitym jakie spotyka się w Polsce. Występuje na całym obszarze kraju, w kilku odmianach, z których najbardziej charakterystyczne są: jasna (szara lub rudobrązowa z czarnym zygzakiem wzdłuż całego grzbietu) i czarna. Jej długość wynosi około 60 cm, czasem zdarzają się dłuższe, nawet do 80 cm. Oko żmii ma pionową źrenicę i to właśnie odróżnia tego gada od wszystkich innych węży. Podlega ochronie prawnej, co oznacza, że nie wolno ich zabijać. Jadowitość żmij, tak jak i innych gadów, jest tym większa, im większe jest nasłonecznienie kraju, w którym żyją. Warto wiedzieć, że ewolucyjnie żmije stoją najwyżej wśród węży – mają m.in. najdoskonalszy (podobnie jak grzechotniki i żararaki) aparat jadowy. Są to ruchome – składane wzdłuż szczęki zęby z kanałem w środku, w chwili ataku wąż otwiera paszczę i prostuje zęby tak, że może wbić je na dużą głębokość, na dodatek dociskając podniebienie do ciała ofiary – w ten sposób wyciska dodatkową porcję jadu z gruczołów. Jad żmii zygzakowatej jest mieszaniną kilku toksyn o różnorakim działaniu: uszkadzającym układ nerwowy, powodującym martwicę tkanek, zmniejszającym krzepliwość krwi oraz zmiany rytmu pracy serca. Niebezpieczeństwo śmierci po ukąszeniu zdrowego dorosłego człowieka jest nieduże, za to wzrasta wtedy, gdy ukąszone jest dziecko (ilość wstrzykniętego jadu jest ta sama, ale masa ciała mniejsza) . U dzieci poniżej 8 roku (15- 20 kg) śmiertelność wynosi ok. 50%). Ukąszenie żmii w lipcu i sierpniu jest bardziej niebezpieczne niż w maju lub wrześniu. Warto jednak pamiętać, że żmije nigdy nie atakują pierwsze, a po prostu bronią się chociażby przy przypadkowym nadepnięciu. Z reguły zwierzę to ucieka przed ludźmi, choć czasem, po chłodnej nocy może być odrętwiałe i nie reagować ucieczką. Kiedy żmiję zaskoczymy, może być niezadowolona i zacząć syczeć – niech to będzie dla nas poważnym ostrzeżeniem. Atakuje jeśli poczuje się zagrożona, jest przez człowieka atakowana czy osaczana.
Zachowania ograniczające ryzyko:
1) Nie dotykajmy żmij, jeśli spotkamy je na swojej drodze. Zostawmy je w spokoju i pozwólmy im żyć. Nie wolno żmiji drażnić, dźgać patykiem, czy kopać. Wycofujmy się powoli i bez paniki.
2) Uważajmy gdzie siadamy. Miło jest sobie spocząć na słonecznej polance czy parku, pamiętajmy jednak, ze ta polanka może być także ulubionym miejscem odpoczynku żmij. Obejrzyjmy dokładnie takie miejsca.
3) Na wędrówki i do lasu zakładajmy buty za kostkę. W razie przypadkowego nadepnięcia na żmiję pozwoli to uchronić się przed jadowitym ugryzieniem. Żmija najczęściej atakuje w takich wypadkach na wysokości kostki. Najbardziej zagrożeni jesteśmy biegając po łąkach boso, więc unikajmy tego.
4) Pilnujmy dzieci. Wytłumaczmy, ze nie należy dotykać i drażnić wygrzewających się na kamieniu gadów. Nakładajmy im odpowiednie obuwie.
5) Uważajmy na zwierzęta, one też mogą zostać pokąsane.
6) Zachowajmy ostrożność, to zawsze najważniejsza rada.
Zachowanie po ukąszeniu:
Po ukąszeniu można spostrzec dwie ranki w odległości 0,5-1 cm zadane zębami żmii i następuje silny ból. Obrzęk rozpoczyna się w miejscu ukąszenia, obejmując stopniowo coraz to większą powierzchnię, tak że po chwili obejmuje już całą kończynę. Czasami obserwujemy nie tylko obrzęk, ale i krwawe plamy, a nawet całkowite obumarcie tkanek – gangrenę. Węzły chłonne w sąsiedztwie ukąszenia powiększają się. Jad, który po dostaniu się do krwi został rozniesiony po całym organizmie, wywołuje takie objawy, jak nudności, wymioty, pragnienie, pieczenie w jamie ustnej, gardle i przełyku. Chory odczuwa lęk, szybko oddycha, a zmierzona w tym czasie temperatura ciała jest obniżona. Stopniowo rozwija się osłabienie, duszność, senność i majaczenie. Czasami zjawiają się drgawki. Takie objawy ogólne częściej występują u dzieci, osób starszych, osób osłabionych, cierpiących na schorzenia układu krążenia. Leczenie po ukąszeniu musi być natychmiastowe. Po pierwsze wzywamy pomoc, jeśli to tylko możliwe. Samo miejsce ukąszenia przemywamy wodą, a w razie jej braku śliną, można też zrobić okład z amoniaku lub 1-2% roztworu nadmanganianu potasowego. Bezpiecznie jest ochładzać miejsce ukąszenia np. woreczkami z lodem. Nie należy masować, nacinać ani wysysać miejsc ukąszeń. Zabieg ten nie ma żadnego wpływu na zagrożenie ukąszonego, natomiast stwarza niebezpieczeństwo przeniknięcia jadu przez błonę śluzową ust ratownika. Nie wolno też zakładać opasek uciskowych – twierdzą ratownicy. Jej założenie to tylko dodatkowy niepotrzebny ból, a można jeszcze może spowodować uszkodzenie nerwu obwodowego i to trwałe oraz przy dłuższym niedokrwieniu martwicę mięśni. Taka opaska ma sens tylko przy ukąszeniu przez węże, których jad zawiera silne neurotoksyny. W celu wypłukania jadu z organizmu podajemy choremu dużo płynów, najlepiej kawy lub herbaty. Musi on leżeć – nie wolno mu chodzić. Najważniejsze jest możliwie szybkie wstrzyknięcie surowicy przeciw jadowi żmii. Wstrzykiwana jest podskórnie lub domięśniowo w okolicy ukąszenia. Surowica ta zawiera przeciwciała, które łącząc się z jadem – unieszkodliwiają go. Im wcześniej lekarz poda surowicę – tym mniejsze będzie zatrucie organizmu jadem. Niestety polskie oddziały pogotowia ratunkowego nie posiadają wystarczających zapasów surowicy na jad żmii (1 ampułka na Szpital Wojewódzki!)
Więc najważniejsza rzecz – być ostrożnym.
Żmije atakują – informacje z kraju:
Co najmniej kilkadziesiąt osób w całej Polsce zostało tego lata już pogryzionych przez żmije.
W ciągu ostatniego miesiąca tylko do krakowskich szpitali trafiło już kilkoro dzieci pogryzionych przez żmije (http://kraj24.pl/wydarzenia/5115__plaga_niebezpiecznych_zmij.html).
Znany jest też przypadek ukąszenia nastoletniego chłopca przez żmiję, która weszła do opakowania chrupek (http://www.fakt.pl/Szok-Zmija-w-chrupkach-,artykuly,77915,1.html). Plaga żmij pojawia się w Małopolsce, w sieci znaleźć też można informacje o zagrożeniach np. w Myszkowie (http://www.tvs.pl/informacje/25503/).