Lekarstwo dla meteoropaty

16 lipca 2018, dodał: Marta Dasińska
Artykuł zewnętrzny
 
Wielu z nas czuje się gorzej przy gwałtownych zmianach pogody. Chciałoby się wtedy wziąć jedną, „złotą” tabletkę, która pomogłaby na wszystko. Wbrew temu, co widzimy w telewizyjnych reklamach, takiej tabletki jednak… nie ma. Bo każdy z nas na zmiany pogody reaguje nieco inaczej. Jak więc sobie radzić?
Zdarza się, i to coraz częściej, że przy okienku aptecznym staje pacjent skarżący się na pogodowe dolegliwości. Meteorotropizm, zwany także meteoropatią, czyli wrażliwość żywych organizmów na bodźce pogodowe, może uprzykrzyć życie. Meteopatia nigdy nie znalazła się na liście WHO, co znaczy, że nigdy nie została oficjalnie uznana za chorobę. Związane z nią dolegliwości jednak dotykają coraz więcej osób. Według danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej na zmiany atmosferyczne reaguje 50-70% Polaków. Naukowcy powołali do życia specjalną gałąź wiedzy, zajmującą się badaniem bezpośredniego i pośredniego wpływu zmieniających się czynników meteorologicznych na układy fizykochemiczne i żywe organizmy (zwierzęta, rośliny i człowieka). Nauka ta nosi miano biometeorologii. Istnieje też cała grupa chorób, zwanych meteotropowymi, w których istnieje związek między ich występowaniem czy przebiegiem, a zaistnieniem określonych sytuacji meteorycznych.

Jakie czynniki wpływają na występowanie objawów meteopatii?


1) wiek;
2) płeć  żeńska – 75% meteopatów to kobiety;
3) osoby  z osłabionym układem odpornościowym;
4) osoby z przewlekłymi schorzeniami;
5) niskie ciśnienie krwi;
6) stres;
7) zaburzenia hormonalne;
8) okres menstruacji u kobiety;
Na gwałtowne zmiany pogody narzekają przede wszystkim osoby cierpiące na choroby układu krążenia. Jeśli u kogoś krążenie krwi jest niedoskonałe, to od czasu do czasu boli go głowa. Ból jest bowiem związany właśnie ze zbyt słabym lub zbyt silnym przepływem krwi przez naczynia mózgowe. Takie bóle mogą nasilać się przy zmianach pogody, gdy wydolność krążenia może ulegać osłabieniu. Jeśli zaś nie cierpimy na choroby przewlekłe, ale reagujemy silnie na bodźce pogodowe, może to oznaczać, że mamy słabsze tzw. mechanizmy przystosowawcze.
Prof. Janusz Hałuszka z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego twierdzi, że najważniejsze w radzeniu sobie ze złym samopoczuciem przy kapryśnej pogodzie jest znalezienie i usunięcie jego prawdziwych przyczyn, a nie tylko zwalczenie nieprzyjemnych objawów. Jakie to przyczyny? Najczęściej przewlekłe choroby, na które cierpimy, albo słabsze tzw. mechanizmy przystosowawcze do obrony przed silnymi bodźcami. Warto te przyczyny poznać. Walka organizmu z przewlekłą chorobą przypomina taniec na linie: wszystko układa się dobrze, dopóki zachowana jest równowaga. W przypadku choroby przewlekłej ta równowaga jest określana jako „stan kompensacji”. Organizm nękany chorobą funkcjonuje prawie normalnie, ale kosztem dużego wysiłku, co wymaga nadmiernego zużycia energii – wyjaśnia prof. Hałuszka, który w CM UJ kieruje pracami Zakładu Zdrowie i Środowisko. Tak jest też z bólem towarzyszącym chorobie: jesteśmy w stanie go znieść, gdyż nasz organizm wytwarza naturalne środki uśmierzające, tzw. endorfiny. Jeśli jednak pojawi się dodatkowy bodziec, związany choćby z gwałtowną zmianą pogody, może doprowadzić do zaburzenia kruchej równowagi. Bodziec taki wymaga bowiem wyzwolenia nowych sił, dodatkowego przystosowania organizmu. Tymczasem nie ma już na to energii.

Przykłady chorób meteotropowych:

1) Choroby gośćcowe. Doświadczenia potwierdzają, że kilka godzin przed nadejściem frontu ciepłego lub zimnego może wystąpić u chorych nasilenie bólów stawów, nerwobólów, zaostrzenie stanów zapalnych stawów i kości. Natomiast na kilka godzin przed zmianą pogody pojawiają się bóle mięśni i stawów, które kiedyś uległy urazom oraz tzw. bóle fantomowe – czyli bóle amputowanych kończyn. Bóle stawów tłumaczone są zwiększeniem się lepkości mazi stawowej, co zmniejsza poślizg ich powierzchni.
2) Choroba wieńcowa. W obliczu nagłych zmian pogody u chorych na wieńcówkę częściej występują bóle serca. Co więcej, szacuje się, że do ponad połowy zawałów dochodzi w trakcie przechodzenia frontów atmosferycznych. Taka aura powoduje zmiany fizykochemiczne krwi: wzrasta jej lepkość i skraca się czas krzepliwości. W połączeniu z miażdżycą zmiany te mogą prowadzić do zawału.
3) Choroby układu krążenia. W rejonach upalnych i wilgotnych pór letnich wzrasta latem zapadalność na choroby układu krążenia – ze względu stres cieplny, wpływający na elastyczność i opór obwodowych naczyń krwionośnych, łamliwość włośniczek, lepkość krwi i czas krzepnięcia. Liczba zachorowań spada w zimie.
4) Choroby alergiczne. Gwałtownie wzrasta częstość ataków astmy oskrzelowej w czasie napływu chłodnych mas powietrza i przy nagłym wzroście burzliwości. Od wiosny do jesieni, w okresie kwitnienia i pylenia traw i drzew nasilają się napady duszności, katar sienny, astma i odczyny alergiczne skóry. Dodatkowo rozprzestrzenianiu się tych zanieczyszczeń sprzyja sucha, słoneczna i wietrzna pogoda, a najmniejsze dolegliwości odczuwają uczuleni na pyłki tuż po deszczu.
5) Padaczka. Wzrost ilości napadów zaobserwowano w czasie przepływu zimnych mas powietrza.
6) Nieżyt nosa, gardła, krtani. Nasilają się podczas przepływu zimnych mas powietrza. Jest to efekt oziębienia ciała, które powoduje skurcz naczyń, gorsze ukrwienie i utlenowanie tkanek, a więc upośledzenie miejscowej przemiany materii i spadek odporności.
7) Grypa. W czasie niżu maleje odporność organizmu, a wirusy wykazują większą aktywność. Największa zachorowalność na grypę występuje przy nagłym spadku ciśnienia, nadejściu frontów chłodnych, napływie polarnego powietrza morskiego i silnym wietrze.
8) Choroby psychiczne. Napływ mas gorącego i suchego powietrza ma tu wpływ pobudzający. Zaobserwowano, że podczas wiatrów fenowych nasilają się depresje, zwiększa się liczba samobójstw, wzrasta liczba bójek, kłótni, rośnie podniecenie płciowe. Taka aura sprzyja też występowaniu bólów gośćcowych, bólów głowy, wzrostowi temperatury ciała, wzrostowi ciśnienia u chorych na nadciś-nienie, powstawaniu obrzęków, krwotoków śródmózgowych i zatorów płuc.
9) Wrzody żołądka i dwunastnicy. Znane są z sezonowości występowania i zaostrzeń, do których dochodzi najczęściej jesienią i zimą.
Według badań MillwardBrown SMG/KRC, wykonanych na zlecenie producenta preparatu reklamowanego jako „jedyny lek na niepogodę”, Polacy reagują na zmiany pogody odczuwając bóle albo dolegliwości niebólowe, jak ospałość (37% odpowiedzi), uczucie zmęczenia (35%), pogorszony nastrój (31%), podenerwowanie (24%), brak energii do działania (21%), trudności z koncentracją, uczucie rozbicia czy bezsenność. Do innych objawów wskazujących na metereopatię należą: ogólnie złe nastawienie do całego świata, kłopoty z wysypianiem się. Meteoropata budzi się już po 2-3 godzinanch i do rana nie może zasnąć. Wstaje zmęczony, więc nic dziwnego, że jest tym bardziej źle nastawiony do wszystkiego. Wzmagać się mogą także wszelkie inne bóle, kołatania serca, skoki ciśnienia. Pojawiają się różne dolegliwości psychiczne, jak niepokój, stany lękowe, a nawet myśli samobójcze. To one powracają choćby wtedy, gdy wieje halny. Nasilają się też bóle reumatyczne. Od niedawna opisywane jest w medycynie schorzenie polegające na tym, że pojawiają się tak silne bóle mięśni i ich przyczepów, iż unieruchamiają one człowieka. Jest to myalgia. Jej objawy także mogą nasilić się przy zmianach pogody. Narastać mogą też zaburzenia nerwowo-emocjonalne, niektórzy stają się bardziej rozdrażnieni, agresywni oraz napady astmy – przy upale, a także dolegliwości żołądkowo-jelitowe. Zaleca się, by meteoropaci w okresie gorszego samopoczucia zrezygnowali z prowadzenia samochodu, roweru, obsługiwania ciężkich maszyn. Na pewno gorzej zdaje się wtedy egzaminy, zalicza ważne kursy. Choć trudno jest podporządkować swoje życie zmianom pogody.
W ramach ogólnej poprawy zdrowia jest jednak miejsce na uodpornianie się na zmiany pogody. Istnieje bowiem wiele różnych, mogących przynieść nam ulgę, sposobów rehabilitacyjnych. Dużą rolę do odegrania ma hartowanie organizmu. Jest też dziedzina zwana „medycyną adaptacyjną”. Znakomitym sposobem pobudzania organizmu do obrony jest choćby sauna. Skandynawowie bardzo wierzą w jej zalety. Wydawać by się mogło, że dla organizmu najpierw przegrzanie, a potem wychłodzenie na mrozie może być niebezpieczne. Tymczasem daje to dobre efekty. To silny bodziec powodujący mobilizację sił kompensacyjnych ustroju. Jednak najbardziej podstawowe zalecenie to jak najwięcej ruchu. Jeśli się da, warto zrezygnować z windy i iść po schodach. Odpuścić sobie jazdę samochodem na korzyść spaceru. Czasem trochę pobiegać. Rada dla reumatyków to choćby minimum gimnastyki na co dzień. Warto choć trochę pozginać nogi, jeszcze w łóżku. Oczywiście gimnastyka wymaga samodyscypliny, a my jesteśmy zwykle leniwi. Tym niemniej warto. Warto też usunąć z otoczenia, głównie z domu, szkodliwe bodźce, osłabiające nasz organizm. Na każdym kroku otaczają nas różnego rodzaju wyziewy: polichlorowce z mebli, farb, podłóg, impregnatów; wyziewy kuchenne. Dużą dawkę substancji chemicznych wydzielają choćby świeczki czy odświeżacze powietrza. Złym urządzeniem jest też odkurzacz. Dotyczy to nawet reklamowanych od niedawna odkurzaczy wodnych – najmniejsze drobiny kurzu, zwilżone małymi kropelkami wody, nie zatrzymują się bowiem w odkurzaczu, ale trafiają do naszego układu oddechowego i łatwiej się w nim osadzają. Zły wpływ na organizm może mieć także wilgoć w mieszkaniu, która gromadzi się, gdy okna są zbyt szczelne. A uszczelniamy je, by zaoszczędzić na ogrzewaniu. Warto jednak pamiętać, że każde pomieszczenie trzeba od czasu do czasu przewietrzyć. Największym obecnie problemem medycznym, jak mówi prof. Hałuszka, jest postępująca alergizacja. W skrajnych przypadkach przybiera ona postać tzw. zespołu chorego budynku (sick building syndrome). Człowiek czuje się źle w danym budynku, trzeba wówczas szukać przyczyn takiego stanu rzeczy. Dodatkowym obciążeniem są dla organizmu warunki cywilizacyjne, na przykład coraz gęściej otaczające nas pola elektromagnetyczne, sztucznie wytworzone środowisko miejskie, przemieszczanie się coraz szybsze i na coraz dalszą odległość. Rozregulowują one złożone i delikatne związki człowieka ze środowiskiem i same w sobie mogą doprowadzać do wystąpienia zaburzeń zdrowia, a nawet chorobowych.

Rady na zmiany aury:

1) Gdy jest pogoda wyżowa – jedzmy produkty bogate w magnez: czekoladę, banany, morele, suszone figi, suszone ryby. Można dodatkowo łykać preparaty z tym pierwiastkiem, wieczorem zróbmy sobie kąpiel z naparem z melisy (3 garście ziela zalać 3 litrami gorącej wody i odstawić na 30 minut).
2) Gdy jest pogoda niżowa – do porannej kawy dodawajmy mleko i cukier, zrezygnujmy z mięsa i zastąpmy je rybami oraz warzywami, pijmy w ciągu dnia soki owocowe i herbatę z dzikiej róży, zażywajmy większe dawki witaminy C, do wieczornej kąpieli dolewajmy napar z rozmarynu (3 garście ziela zalać 3 litrami gorącej wody i odstawić na 30 minut pod przykryciem).
3) Gdy pogoda gwałtownie się zmienia – zrezygnujmy z mocnej kawy i herbaty, żółtych serów, pomidorów, pijmy wodę mineralną bogatą w magnez i potas, używajmy nieco więcej soli.
Meteoropatia, z zarysowanymi powyżej różnymi jej subtelnościami i komplikacjami, nadal spędza sen z oczu naukowcom, a firmy farmaceutyczne próbują „dobrać się” do nas proponując kuszące, pozornie proste rozwiązanie: jeśli źle się czujesz przy zmieniającej się pogodzie, weź tabletkę. Trzeba jednak pamiętać, że nie dla wszystkich przyjęcie danego specyfiku, nawet jeśli jest dostępny bez recepty, może być bezpieczne. Na przykład osoby cierpiące na nadciśnienie tętnicze, a jest ich w Polsce kilka milionów, powinny wystrzegać się preparatów ze składnikami mogącymi skutecznie podwyższyć ciśnienie (do takich składników należy choćby wyciąg z nasion guarany, bogaty w naturalną kofeinę – guaraninę). Rzadko też mamy gwarancję, że dostępny bez recepty lek będzie skuteczny – nie zawsze bowiem producenci takich leków mogą pochwalić się potwierdzającymi to badaniami klinicznymi, gdyż są one bardzo kosztowne. Wątpliwości może budzić także skład preparatów. Według prof. Hałuszki, doszukiwanie się przyczyn różnych niepożądanych objawów choćby w niedoborach witamin czy pierwiastków śladowych (a te właśnie trafiają do preparatów) nie jest poparte jakimkolwiek dowodem. A zatem jest działaniem „na ślepo”, bez racjonalnego uzasadnienia. Firmy i ich kampanie zachęcają nas do zażywania tabletek na wszystko. Ale nikt nie zastanawia się, że przecież domowym sposobem, zdrową dietą, aktywnym i zdroworozsądkowym podejściem do życia, możemy często w pełni zastąpić te preparaty – podsumowuje Łukasz Białek, redaktor naczelny sieci specjalistycznych wydawnictw medycznych Open Medical Network.
Materiały:
Agata Domańska: Lekarstwo na niepogodę, Dbam o zdrowie, www.doz.pl/czytelnia/a1587-Lekarstwo_na_niepogode
Małgorzata Fedorowicz: Kawa na niepogodę? Rady dla meteoropatów, Zdrowy styl z dn. 01.02.2010, http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100201/OPOLANKA03/730388313
Lek na niepogodę – meteoropatia, PRO-TEST: Nr 3 (53) marzec 2006.