Odp: Jak znaleźć faceta nadającego się do związku
Współczuję normalnym osobom szukającym sobie normalnych partnerów Albo ja jestem jakaś zacofana albo świat oszalał
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 4 5 6
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Współczuję normalnym osobom szukającym sobie normalnych partnerów Albo ja jestem jakaś zacofana albo świat oszalał
przyjdzie czas, to i odpowiedni facet się znajdzie. Nie ma co szukać na siłę bo można się na tym mocno przejechać.
Nie wiem kiedy to się zaczęło, ale od pewnego czasu nikt i nic nie jest w stanie wyzwolić we mnie głębszych emocji.Być może to wina poprzedniego związku z osobą, która uznawała okazywanie uczuć i emocji za coś nieodpowiedniego i choć miałam odmienne zdanie, to może te lata przyzwyczaiły mnie już do takiego stanu? Może za wiele już widziałam/odkryłam, żeby teraz nie pragnąć zbyt wiele?
[quote=grapes]Nie wiem kiedy to się zaczęło, ale od pewnego czasu nikt i nic nie jest w stanie wyzwolić we mnie głębszych emocji.Być może to wina poprzedniego związku z osobą, która uznawała okazywanie uczuć i emocji za coś nieodpowiedniego i choć miałam odmienne zdanie, to może te lata przyzwyczaiły mnie już do takiego stanu? Może za wiele już widziałam/odkryłam, żeby teraz nie pragnąć zbyt wiele?[/quote]
Smutne jest to, co piszesz Mam nadzieję, że ktoś/coś zacznie Cię znów poruszać w taki sposób, żebyś mogła wyzwolić pełnię emocji. Emocje są fajne. Uwielbiam je! Okresy w życiu, w których nie mam odpowiednich bodźców do wyzwalania tych głębokich i silnych, to czas, który tak jakoś szybciej mija, a dni bardziej się ze sobą zlewają. Taka trochę rutynowa codzienność. Trochę jak potrawa, do której trzeba dodać bardziej wyrazistych przypraw.
Może rzeczywiście stałaś się w tym związku bardziej opanowana, może skryta, ale niepotrzebnie dałaś się przyzwyczaić do takiego stanu. Jeśli Ty wolisz okazywać emocje, to teraz bądź znów w pełni sobą
Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2017-05-31 11:22:52)
jakby tacy faceci idealni do związku rośli na drzewach to byłoby prościej.
Myślę, że to nie chodzi o facetów a bardziej o ich dojrzałość. Jeżeli zależy Ci na kimś poważnym szukaj facetów dojrzałych oni wiedzą co chcą od życia i raczej czując się dobrze w związku będą go pielęgnować. Jeśli nie umiesz znaleźć faceta w realu polecam szukać w sieci. Uważam, że coś takiego daje większe możliwości. Jeśli nie wiesz gdzie szukać to koniecznie zajrzyj sobie do nich [url]https://www.mydwoje.pl/uslugi/powazne-oferty-matrymonialne[/url] bo mają wiele pozytywnych opinii
ja uważam, że nie należy faceta szukać na siłę bo może się trafić jakiś nieciekawy typ. Lepiej poczekać i jak ma się pojawić, to się pojawi.
Nie uważam by wartość człowieka zależała od tego, czy żyje w związku czy też samotnie. Dostrzegam sporo pozytywnych stron samotnego życia i często się nim cieszę. Ale wśród ludzi nie lubię otwarcie przyznawać się że jestem sama. W ogóle, szczególnie w pracy, najchętniej nie poruszałabym tematów prywatnych. Niestety ludzie robią to za mnie. Domyślają się. Domyślają się i mimochodem komentują "ach bo jak ktoś tak jak ty jest singlem...", "a jak ty będziesz mieć teściową to dowiesz się co to znaczy..." Do jasnej choinki! "A skąd wiesz że już nie mam teściowej, albo nie jestem wdową lub rozwódką?" - mam ochotę zapytać jednego z drugim. Bądź co bądź rozwodników w moim wieku jest już sporo, przypuszczam że nawet więcej niż panien czy kawalerów. Denerwuje mnie że ludzie za moimi plecami interesują się moim prywatnym życiem. No i mimo że to nie powód do wstydu to jednak wstydzę się.
A ja go prawie znalazłam. Prawie...
Nie jestem już najmłodsza, ale nigdy nie kochałam żadnego faceta tego jestem pewna. Nagle go spotkałam i coś we mnie drgnęło w środku. Nigdy nie byliśmy parą, spędziłam z nim tydzień podczas wyjazdu wakacyjnego w gronie innych osób. Pamiętam co mówił i w jaki sposób mówił.
Nic mu nie mówiłam, ale on wiedział co się ze mną dzieje i tego ostatniego dnia porozmawiał ze mną i wyznał mi, że będzie ojcem, dla tego dziecka planuje założyć rodzinę itd...
Dlaczego wracam myślami do niego i nie umiem zapomnieć? Czy to była moja szansa na miłość?
Dlaczego nie poczułam tego czegoś gdy miałam 16, 20 lat - po prostu wcześniej? Nie kochałam i nie spełniłam swoich marzeń nawet o macierzyństwie. Czy to już koniec? Najpiękniejsze lata mojego życia już za mną?
Cóż, czasem kobiety piękne, atrakcyjne, inteligentne i z charakterem są same. Albo trafiają na ten niewłaściwy typ faceta, który zamiast podlewać kwiat by rósł piękniejszy, zakręca mu dostęp do wodopoju.
Ale ten świat już taki właśnie jest. To co wartościowe zawsze występuje w mniejszości, dlatego tak trudno dobierać się w pary i spełniać wzajemne oczekiwania. Uzupełniać się. Brać i dawać. Równoważyć. Pielęgnować. Być..
Mój nie nadaje się do zwiazku...
Nie wiem już jak mam rozmawiać z nim, i prosić go by mi choć trochę pomagał w domu. Gdy tylko poproszę go np o poodkurzanie słyszę: o Jezuuu, znowu coś trzeba robić, jak mi się nie chceeee, dlaczego wszytko się tak brudzi itp. Po czymś takim to już wolę sama wziąć ten odkurzacz i posprzątać. Ja robię praktycznie wszystko,sprzątam, gotuję, piorę, zmywam, wynoszę śmieci. On wraca z pracy, zjada obiad i idzie sobie grać na kompie itd. A ja też pracuję, czasem dłużej niż on, jednak po pracy mam kolejną pracę- w domu, cały wieczór.Ostatnio cudem wziął się za obiad i panierował rybę. Po jego pracy kuchnia wyglądała jak pobojowisko, brudno wszędzie na stole,na podłodze, nawet na ścianach. Oczywiście on problemu nie widzi, stwierdził,że co ma zrobić dziś,zrobi pojutrze, będzie mieć dwa dni wolnego. I nie posprzątał. Ja szorowałam wszystko do 22, żeby całkowicie nie zaschło. Jego kubek po kawie potrafi stać kilka dni obok łóżka, dopóki ja go nie sprzątnę. Mam już tego naprawdę dość, chodzę zmęczona i poirytowana, a on jeszcze zdziwiony pyta co taka dziwna jestem. nie wiem już jak do niego mówić, proszę grzecznie, to stęka, prosiłam ostrzej to niemal się obraził, że najpierw trzeba odpocząć, potem robić i po co sprzątać jak zaraz znów jest brudne. Nie wiem skąd ma takie zwyczaje, bo pochodzi z bardzo czystego domu, jego mama jest wręcz pedantką. A u nas gdyby nie ja, to mieszkalibyśmy jak w chlewie...
A ja dziś zmarnowałam szansę być może daną od tego dobrego losu, aby przedłużyć znajomość z facetem, który wpadł mi w oko właśnie dzisiaj. Byliśmy w 7 osobowym gronie, na szkoleniu z wolontariatu. Jego poczucie humoru przede wszystkim, przyjazny uśmiech, ciemnobrązowe oczy... Kiedy na koniec rozchodziliśmy się wszyscy do domu, zaproponował podwózkę do centrum- tak ogólnie wszystkim, a ja głupia zamiast się zgodzić, poszłam za tłumem, do domu w przeciwną stronę. A wiem, że rozmowa nasza potoczyłaby się w sprawnym tempie. Nie znam nazwiska, tylko imię. Kto wie jak potoczy się dalszy los, może jak człowiek jest drugiemu przeznaczony to i tak na niego jeszcze trafi i nie ma co się wysilać? A może czasem warto dopomóc losowi.
Nadja, jego mama jest pedantką, więc pewnie sama wszystkiego pilnowała i jemu jest na rękę, że Ty też sama wszystko musisz robić. Takie przyzwyczajenia ciężko wykorzenić. Też próbowałam tłumaczyć komuś, z kim byłam 7 lat, że sprzątam po to, żeby było czysto, nie żeby miał co brudzić, że chcę mieszkać w czystym otoczeniu, że umycie talerzyka trwa 10 sekund. Myślisz, że zrozumiał?Nie jestem już z brudasem i mam spokój. Jego matka też latała za nim ze ściereczką, ja nie będę. Dość.
Są ludzie, który nie rozumieją jak bardzo czystość wpływa na komfort życia, samopoczucie itd. Są zbyt leniwi. Tylko że w ten sposób doprowadzają nas do frustracji, do tego że czujemy się źle we własnych domach.
Mariella, widzisz? Nie zmarnuj kolejnej okazji, bo zmarnowane okazje lubią się mścić, choćby takim lekkim wyrzutem sumienia
Niestety, przyzwyczajenia z domu trudno zmienić... Albo się je przecierpi, albo trzeba zmienić faceta na lepszego...
Trzeba go sobie dopiero wychować:)
I tu pytanie: do jakiego wieku faceta jest szansa na wychowanie go w związku? Koleżanki mi mówiły, że do trzydziestki jeszcze się da, a potem już nie ma szans. Jak myślicie?
Zależy czy szukamy księcia, czy mamy jakieś realne oczekiwania:) Wiadomo, że o kawalera i to bezdzietnego to w tym wieku trudno... A nie każda chce rozwodnika czy obarczonego obowiązkiem alimentacyjnym...
Czasem o tym decyduje przypadek...
Ok. 8 lat temu spotkałam w tramwaju pewnego chłopaka.
Stał już przy drzwiach , miał wysiadać, ale...
spojrzeliśmy na siebie i czas się dla mnie zatrzymał.
Zapamiętałam tylko, że miał niesamowite oczy i sportową torbę na ramieniu.
Patrzył mi w oczy, ale ja speszona odwróciłam głowę.
Od tamtej pory już go nie widziałam, ale często o nim myślę, bo wyzwolił we mnie dziwnie trwałe uczucie, przekonanie, że to mógł być właśnie TEN...
Mijam tyle ludzi codziennie, a to jedno krótkie spotkanie, spojrzenie nie daje się zapomnieć...
I nic nie mogę na to poradzić. Nadal mieszkam niedaleko tego miejsca gdzie go widziałam, a jak dotąd nie natknęłam się ponownie na niego...
Nie daje mi spokoju myśl, kim on jest i dlaczego o nim ciągle myślę?
Chciałabym go jeszcze kiedyś spotkać...
Ciekawe, a może faktycznie to był ktoś, z kim byś była szczęśliwa...? Ja wierzę w takie przeznaczenie - może jeszcze kiedyś się spotkacie:)
Chwilowe wrażenie to nie gwarancja szczęścia forever:D Piękne oczy nie zawsze oznaczają piękny charakter...
Ostatnio edytowany przez joann.f (2021-10-25 13:40:41)
Prawda, ale z drugiej strony to musi być niesamowite uczucie zobaczyć kogoś i poczuć taki zachwyt, takie oczarowanie w ciągu jednej chwili, że pamięć o przypadkowo spotkanej osobie zostaje na długo... Mhmm...
To raczej wśród młodych ludzi się zdarza, gdy buzują hormony...
Jeden pan z YT radzi, żeby nie wiązać się na poważnie z panami przed 30-tką... Ja bym poszła dalej i przesunęła ten wiek do 35 lat...
Strony Poprzednia 1 … 4 5 6
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź