Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Zachęcona opiniami pod artykułem nt. wegetariańskiej ciąży postanowiłam założyć temat. Co sadzicie o rezygnacji z mięsa? Macie doświadczenia w tym temacie? Może przeszłyście przez taki okres w życiu albo Wasi znajomi są wege?
Co myślicie o nie jedzeniu mięsa w ciąży lub wychowaniu wege dziecka?
Ja wczoraj robiłam gołąbki z mięsem, a drugą część zrobiłam z cukinią i marchewką i cebulką usmażona na maśle z bazylią, uwierzcie mi, że wzięcie miały te wegetariańskie. Nie wspomnę o tym, że lżej się czuję po warzywkach. Jednak nie pogardzę grillowanym mięskiem.
warto sprobowac innej diety, jesli uwazasz, ze obecna jest uboga, nieurozmaicona - bo o to chodzi w dobrej diecie, zeby miec wszystkie potrzebne skladniki w odpowiedniej proporcji.
juz przed ciaza warto oczyscic organizm ze zlogow, ktore obciazaja nas, a czasami sa produktami przemiany materii czy toksynami odlozonymi np w tluszczy czy watrobie.
dieta wegetarianska, a nawet weganska, spelniaja oba cele
ewka, wypróbuj gołąbki (albo pierogi) z kaszą gryczaną,pieczarkami i cebulką!!! 
też są pycha
Justyna, też lubię to danie.
[quote=gusia1000]Justyna, też lubię to danie.[/quote]
wiesz co dobre 
Ja przez cztery lata byłam wegetarianką i chyba będę z powrotem, bo jakoś mięso mi nie smakuje. No chyba że kiełbasa z ogniska, ale na niejednym ognisku i grillu byłam jako wegetarianka i nic mi się nie dzialo.
Mięso jem bardzo rzadko i tylko zrazy lub gulasz albo mielone.Po prostu nie lubię mięsa ale wegetarianką nie jestem.Kiełbaska z grilla...mniam mniam
Ja bym nie mogła być wegetarianką... Lubię mięso i nie wyobrażam sobie, że miałabym go nie jeść...
Mięsożercy są bardziej agresywnymi i nerwowymi ludźmi. 
[quote=niechcemisie]Mięsożercy są bardziej agresywnymi i nerwowymi ludźmi. [/quote]
Chyba coś w tym jest.Bo ja nie jestem ani nerwowa ani tym bardziej agresywna.
Hehe nie przeszkadza mi to jakoś szczególnie Jestem nerwowa, ale nie agresywna
Kiedy zwierzę zostaje zabite, w jego organizmie zaraz przed śmiercią wytwarza się ogromna ilość adrenaliny, która jak się dowiedziałam nie jest do końca ani wysmażana, ani wygotowywana, ani wymrażana itd. w związku z czym dostaje się do organizmu człowieka i to właśnie powoduje, ze mięsożercy są bardziej znerwicowani.
No cóż, ja znam jednego wege który jest wyjątkowo agresywny. Może to tylko wyjątek. Ogólnie za mięsem nie przepadam, wiem jesteśmy uzależnieni od smaku mięsa. A to akurat teraz smaku nie posiada jeno sól.
Ja też nie jem mięsa, ale jak jest ono w jakimś sosie gulaszowym, to go nie wybieram, tylko jem, lub gdy skórka z boczku jest w zupie dla smaku, to też jem tą zupę.
Hej co sądzicie o kosmetykach dla wegan, czy ktoś je stosował i może się wypowiedzieć na temat ich skuteczności? Pytam, ponieważ wraz z siostrą, staramy się przejść na wegetarianizm, a z tego, co się dowiedziałam ze strony: http://www.ezebra.pl/Weganskie-kosmetyki-co-to-znaczy-i-czy-naprawde-sa-skuteczne-blog-pol-1517230854.html używanie kosmetyków wegańskich jest nieodłącznym elementem bycia prawdziwym wegetarianinem.
można tylko trzeba znaleźć zamienniki na mięso - soję, białka - dla dziecka nie ma to większego znaczenia, jeśli nauczysz je jesc, będzie jadło i niedoprawione - niestety z wielu dorosłych jest uzależnionych od smaku mięsa i ciężko im zmienic diete - ja jem miesco tylko 3 razy w miesiącu ze względów zdrowotnych więc wciąż szukam potrwa tylko z warzywami
Polecam artykuł "Niezmierna tęsknota za mięsem", który znajdziecie na stronie Polityki. Bardzo ciekawe wyjaśnienie zapotrzebowania na białko i odczuwanego w związku z tym apetytu na mięso. Serio, polecam.
Co do kosmetyków, nie mam parcia na takie, ale jak się trafi, to chętnie korzystam. Nie lubię jeść mięsa, lubię produkty użytkowe ze skóry, więc cały mój wegetarianizm zawsze ograniczał się tylko do diety i to pozbawionej znaczenia ideologicznego. Wiele osób wcale nie nazwałoby tego wegetarianizmem, bo dla nich to coś więcej niż niejedzenie mięsa. To cały styl życia. Dlatego chyba wolę mówić "nie jem mięsa" niż "jestem wege".
Jak ktoś nie chce jeść miesa to jego sprawa. Sama mam dni, że mam ochotę na dania bezmięsne. Niemniej osobiście nie wyobrażam sobie wymienić mięsa na półprodukty typu kotletów sojowych i ogólnego udawania, że jemy danie miesne ale bez mięsa. A zmuszanie dziecka do diety bezmięsnej to juz w ogole głupota i ideologiczne zafiksowanie rodziców.
W sumie nie mam doświadczenia w takiej diecie. Muszę przyznać, że dopóki nie odwiedziłam warszawskiej Restauracji Akademia, to nie byłam przekonana do potraw bezmięsnych. Jednak w tym lokalu serwują tak pyszne dania wegetariańskie, że zastanawiam się, czy nie przejść na taką właśnie kuchnię. Wyśmienicie mi smakował ich tatar z pomidorów i naleśniki z julienne warzywnym.
Coraz częściej myślę o powrocie do diety bezmięsnej. Jestem bardzo mało mięsożerna, choć na etapie nauki gotowania przydałoby się, żebym potrafiła coś z tego mięsa zrobić. Mimo wszystko jednak przerażają mnie warunki, w jakich hodowane są zwierzęta, to czym są karmione, jakiej jakości jest mięso, w jaki sposób przedłuża się jego trwałość po uboju. Napawa mnie wstrętem do mięsa oglądanie nagrań z hodowli i ubojni. Czasami do osób prowadzących takie przedsiębiorstwa...
Cóż, podobnie są hodowane warzywa na skalę przemysłową, na Dolnym Śląsku przebadano dzieci pod kątem zawartości glifosatu (pestycydu stosowanego w rolnictwie) w organizmie i każde coś miało, a więc roślinna dieta wcale nie zapewnia zdrowia...
Jak nas nie otrują tym, to czym innym 
Od pewnego czasu staram się ograniczać w swoim codziennym jadłospisie mięso i wychodzi to naprawdę świetnie. Na ogromny plus na moje samopoczucie i zdrowie!
Ja w swojej diecie już dawno mocno ograniczyłam mięso. Czasem patrząc na skład jakiejś wędliny włos się na głowie jeży co tam można znaleźć.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
