Odp: Wakacyjna miłość...
I to było aż tak inne uczucie? A miałaś z innymi tak, że wydawało Ci się że to ten jak byliście ze sobą?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 … 14 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
I to było aż tak inne uczucie? A miałaś z innymi tak, że wydawało Ci się że to ten jak byliście ze sobą?
Nie miałam poprzednio takiego uczucia... to było jedyne...niesamowite
No bo mi już kiedyś wydawało się, że to ten. A nie był.
A ja się nie pomyliłam.
Teraz jakoś nie czuję tego. Uważam, że wybrałam najlepszego z dostępnych, że się tak wyrażę. Nie widzę wokół lepszego kandydata na mojego partnera. Ale potrafię sobie wyobrazić przyszłość i z nim i bez niego.
[quote=emilia_s292]Nie miałam poprzednio takiego uczucia... to było jedyne...niesamowite[/quote]
ja też dopiero z nim miałam takie uczucie... dziwne,wcześniej nie czułam tego czegoś :-)
Dokładnie, to coś niepowtarzalnego.
[quote=niechcemisie]Teraz jakoś nie czuję tego. Uważam, że wybrałam najlepszego z dostępnych, że się tak wyrażę. Nie widzę wokół lepszego kandydata na mojego partnera. Ale potrafię sobie wyobrazić przyszłość i z nim i bez niego.[/quote]
A to chyba nie ten jedyny.
dlaczego? rozsądek też czasem musi dojść do głosu...
[quote=summerlove]dlaczego? rozsądek też czasem musi dojść do głosu...[/quote]
myślę że Emilka bardziej miała na myśli słowa "Ale potrafię sobie wyobrazić przyszłość i z nim i bez niego."
przynajmniej dla mnie jest to równoznaczne z: to raczej nie ten
[quote=justyna][quote=emilia_s292]Nie miałam poprzednio takiego uczucia... to było jedyne...niesamowite[/quote]
ja też dopiero z nim miałam takie uczucie... dziwne,wcześniej nie czułam tego czegoś :-)[/quote]
Czyli co? Nie kochałyście nigdy tak naprawdę?
[quote=emilia_s292][quote=niechcemisie]Teraz jakoś nie czuję tego. Uważam, że wybrałam najlepszego z dostępnych, że się tak wyrażę. Nie widzę wokół lepszego kandydata na mojego partnera. Ale potrafię sobie wyobrazić przyszłość i z nim i bez niego.[/quote]
A to chyba nie ten jedyny.[/quote]
Na co mi inny skoro z tym mi dobrze. W życiu mi lepiej z nikim innym nie było pomimo tego uczucia, że to ten, bo miałam takie przy innym facecie, ale było bez porównania. To co przeżywam w tym związku to coś, o czym w tamtym nawet nie marzyłam i nie przypuszczałam że może istnieć pomimo tego, że czułam, że to ten jedyny (a jedynym się nie okazał na szczęście).
[quote=summerlove]dlaczego? rozsądek też czasem musi dojść do głosu...[/quote]
eeee, w tym związku nie ma rozsądku
[quote=justyna][quote=summerlove]dlaczego? rozsądek też czasem musi dojść do głosu...[/quote]
myślę że Emilka bardziej miała na myśli słowa "Ale potrafię sobie wyobrazić przyszłość i z nim i bez niego."
przynajmniej dla mnie jest to równoznaczne z: to raczej nie ten[/quote]
Po prostu potrafię sobie wyobrazić swoje życie i z nim i bez niego i to mi daje pewien komfort po poprzednich przejściach, kiedy myślałam, że wraz z rozstaniem skończy się świat, życie itd.
Może uzupełnię, bo zarzucacie mi, że nie jestem z właściwym mężczyzną - potrafię wyobrazić sobie życie z nim, bo takie planujemy, bez niego, bo doświadczenie nauczyło mnie, że życie nie kończy się na związku, ale nie napisałam, że potrafię sobie wyobrazić je z kim innym. A to mogłoby świadczyć, że "to nie ten". Ja po prostu wiem, co by się działo gdybym została bez niego i nie widzę przy swoim boku innego mężczyzny, tego nie potrafię.
Wazne że jestes szczęsliwa.
Super, że masz ten komfort emocjonalny - 'jak odejdzie świat się nie zawali', ja chyba za bardzo emocjonalnie podchodzę do wszystkiego i jakoś ciężko mi sobie wyobrazić życie bez niego. Ale Ty masz inne doświadczenia i to one Cię na pewno sporo nauczyły... stąd teraz inaczej podchodzisz do zwiazków.
Ja jak na razie uczę się tego, żeby nie podchodzić do tego tak emocjonalnie...jak na razie to też uważałam że to koniec świata jak by mnie zostawił, ale teraz sobie wmawiam, że dałabym radę....chociaż to troszeczkę inaczej gdy jest dziecko...
takiego podejścia trzeba się nauczyć, ale to uczucie pewności na pewno daje dużą swobodę
a co do pytania - nie, zupełnie szczerze mówię, że nie miałam nigdy takiego uczucia, nigdy nie planowałam tak na serio z kimś innym życia, a co za tym idzie - okazuje się, że nigdy tak naprawdę nie kochałam tak w 100%, całą sobą
w poprzednich miłostkach były plany, ale były plany na żarty - że chcemy mieć dzieci, czy duży fotel w salonie... dopiero teraz okazuje sie, że te plany sa całkiem realne i możliwe do wspólnego zrealizowania
Ja aż byłam zaskoczona samą sobą. Ja nigdy nie planowałam z kimś przyszłości. A z moim mężem....te plany były bardzo szybko.
[quote=justyna]Super, że masz ten komfort emocjonalny - 'jak odejdzie świat się nie zawali', ja chyba za bardzo emocjonalnie podchodzę do wszystkiego i jakoś ciężko mi sobie wyobrazić życie bez niego. Ale Ty masz inne doświadczenia i to one Cię na pewno sporo nauczyły... stąd teraz inaczej podchodzisz do zwiazków.[/quote]
Też jestem bardzo, nawet aż za bardzo emocjonalna i nie wiem czy to takie moje nastawienie, o którym pisałam nie jest podświadomym zabezpieczaniem się przed ewentualnym rozstaniem. Jestem z facetem, który nie pozwoliłby mi odejść, tak wogóle jest skonstruowany, że się tak wyrażę i potrzebuje kogoś do samego końca, ale mimo to może uraz z przeszłości każe mi się bronić w ten sposób przyjmując postawę - dałam radę żyć przed nim, dam i po nim.
[quote=justyna]takiego podejścia trzeba się nauczyć, ale to uczucie pewności na pewno daje dużą swobodę
a co do pytania - nie, zupełnie szczerze mówię, że nie miałam nigdy takiego uczucia, nigdy nie planowałam tak na serio z kimś innym życia, a co za tym idzie - okazuje się, że nigdy tak naprawdę nie kochałam tak w 100%, całą sobą
w poprzednich miłostkach były plany, ale były plany na żarty - że chcemy mieć dzieci, czy duży fotel w salonie... dopiero teraz okazuje sie, że te plany sa całkiem realne i możliwe do wspólnego zrealizowania[/quote]
To brzmi jakbyś uważała, że prawdziwa miłość przydarza się tylko raz i trzeba po prostu trafić na swoją połówkę. Jest tak?
Ja chyba należę do tych osób, które uważają, że na świecie jest wielu potencjalnych partnerów na całe życie.
A ja wierzę, że jest tylko jedna prawdziwa miłość...
ja też obstaję przy tym że jest jedna miłość ....
jakbym w to nie wierzyła, wciąż bym szukała, a jak bym szukała nie byłabym całkowicie szczęśliwa w obecnym związku ...
Ja nie. Chociaż w sumie... kiedyś byłam na 100% pewna, że kocham swojego byłego, później uznałam, że to jednak uzależnienie było. no ale młodzińcze uczucie było jak najbardziej prawdziwe, a to by znaczyło, że kocham drugi raz w życiu.
Miłość wakacyjna raz przetrwa, a raz nie- to zależy od : charakterów obu partner, od odległości gdzie zamieszkują, od upodobań, itp.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 … 14 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź