Temat: Facet, który dostrzega swoje błędy
Wszystkie dobrze wiemy, że to właśnie my szybciej dostrzegamy problemy w związku, że to my mamy większą tendencję do analizowania ich, że faceci czasami nie widzą tego, co widzimy my i bagatelizują nasze skargi.
Mimo wszystko jednak są mężczyźni na tyle inteligentni i zaangażowani w związek, że dostrzegają swoje błędy i naprawiają je nie czekając aż zaczniemy im lamentować.
Czy da się skłonić mężczyznę do tego, aby bardziej myślał, dostrzegał więcej?
Czy to naprawdę takie trudne spojrzeć na problem oczami partnerki i zrozumieć, że coś, co jemu wydawało się błahostką, dla niej ma większe znaczenie i jej przeszkadza? Że nawet jeśli on nie chciał źle, to nie wyszło zbyt dobrze?
Że intencje intencjami, ale może rzeczywiście nie wystarczą i trzeba skonsultować efekt z drugą stroną i wyjaśnić, że chciało się dobrze, zapytać lub chociaż wysłuchać co można zrobić, żeby było lepiej...
Mój facet kiedyś sam dostrzegał swoje błędy, ewentualnie pozwalał sobie zwrócić na nie uwagę, analizował sytuacje i co najważniejsze - szybko to naprawiał i nigdy nie kończyło się na gadaniu czy obietnicy zmian. Szalenie mi to zaimponowało. Między innymi dlatego właśnie uznałam go za partnera odpowiedniego na lata. Coś się jednak zmieniło... nie wiem dlaczego. Teraz potrafi się jedynie bezmyślnie wypierać i nawet przez chwilę nie zastanowi się, czy w mojej skardze nie ma przypadkiem racji. Boli mnie to.