Odp: Czy zostać z chłopakiem, który wyjechał za granicę
Ale ja już nie chcę przytyć, bo ubrania powyżej rozmiaru 40 są niezgrabne...:/
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ale ja już nie chcę przytyć, bo ubrania powyżej rozmiaru 40 są niezgrabne...:/
Ja wolę patrzeć na apetyczny rozmiar 44 niż na wychudzony 32...
[quote=incognito_alt]Pytanie czy masło wygrywa z kamieniem, kamień z masłem, czy też trzeba by wprowadzić jakieś duże, długie i wyjątkowo cięte NOŻYCE?
(papier odradzam)[/quote]
Papierem się nie posługuję, bo wiadomo, że: jeśli pomyślałeś, nie pisz, jeśli napisałeś, nie podpisuj, jeśli podpisałeś - niczemu się nie dziw. Papier to wróg człowieka i jego tajemnic
Mam koleżankę która była w podobnej sytuacji, też nie było jej łatwo, uważała że czekając na niego coś traci, rozstawali się ale w końcu są razem, on po czterech latach wrócił do Polski i niedługo biorą ślub. Ja radziłabym nie słuchać koleżanek, tylko głosu serca, jeśli się kochacie, a on po prostu myśli przyszłościowo i zdaje sobie sprawę że za taką pensję jak w Polsce nie kupi nigdy mieszkania.
Jeśli to jest wyjazd na krótko to też bym poczekała
Czy mi się wydaje, czy kiedyś ludzie byli bardziej cierpliwi?
Nie było internetu, środków antykoncepcyjnych i mini, więc pewnie częściej używali rozumu...
Tak się zastanawiam, czy uczucia, przyjaźń i miłość były głębsze wcześniej, czy to tylko ja miałam naście lat, więc tak je odbierałam
Wtedy patrzyłaś na to z jednej perspektywy, bez doświadczeń które masz teraz
Może i przyjaźń oraz miłość były dla Was głębsze niegdyś, ale dziś za to macie głębsze... pochwy, a wraz z nimi pragnienia.
Harmonia zachowana. Przyroda próżni nie zniosła.
Nadal czekam na wypowiedź autorki tego tematu. Zapewne wypisała się, wyżaliła i znikła. Czyż nie jest to typowo kobieca zagrywka?
Zagrywka? Może i wyżaliła się, mam nadzieję, że jej przez to ulżyło, będzie chciała to napisze coś jeszcze (i byłoby fajnie), ale nie określiłabym takich zachowań słowem "zagrywka" i nie tylko kobiety tak robią. Dzielenie się myślami, wątpliwościami, obawami pomaga.
Myślę, że ona sama podejmie tu najlepszą decyzję, pewnie potrzebowała się wygadać...
Pewnie w święta coś postanowi i nam napisze:)
Dziewczę nawet nie wie ile osób trzyma za nią kciuki.
Pomijając wychowawczy ton Niechciajki wprowadzam nową grę:
"Zgadnij co zrobi Kobieta w związu wielogranicznym"
Podsyłajcie propozycje, ułożymy je w całość i zaczniemy obstawiać.
Moja - typowo dla mnie - będzie dość cieżka do spełnienia, ale możliwa:
A.) Kobieta zacznie buszować pod choinką z kuzynem swego chłopaka, bo ów chłopak nie zdąży na ostatniego RyanAira w Wigilię.
B) Będzie na niego czekać w Polsce, aż on wróci po paru latach, ale okaże się, że tam już kogoś poznał i jej nie chce
Idę do szpitalnej przychodni i widzę taką akcję:
stoi dziewczyna, młoda, śliczna, przed nią wózek z maleństwem, za rękę trzyma drugiego dzieciaczka. Przed nią chłopak, całkiem całkiem, odziany w jakieś dreso-piżamy i krzyczy:
- To ja zapier****am za granicą a moja żona sobie pisze z jakimiś frajerami ?!?!?!?!
Ona rozgląda się spłoszona i coś do niego cicho mówi, na co on odpowiada głośno:
- Ja mam się wstydzić?! To ty powinnaś się wstydzić! Nie pokazuj mi się tutaj!!!
Po czym ona odchodzi, on wraca do szpitala.
Jutro się widzimy, myślę ze czas coś zrobić żeby zrozumiał że tak dłużej nie można, jeszcze nie wiem jak sie potoczy rozmowa, ale ciągle o tym myślę, co mu powiedzieć, co on powie, trzymajcie kciuki...:/
Trzymam, trzymam, zdaj relację. I nawet jeśli od razu nie znajdziecie rozwiązania to nie przestawajcie o tym rozmawiać, dopóki nie znajdziecie. Koniec odkładania.
... pewnie właśnie rozmawiają... nie przeszkadzajmy im:)
Ja radzę jechać do niego, za granicą jest wiele możliwości pracy i nauki jednocześnie, więcej niż w kraju..
Życie samo rozwiązuje takie dylematy, ale po tonie wypowiedzi wnioskuję , że nie ma tu większych szans na happy end...
Kalinka - moje typowanie już przegrało. Autorka tematu nic nie pisze o upadłych w Wigilię stringach, ani o zamieciach na Heathrow, ani o lepkim od chuci kuzynie, także teraz zostałaś tylko Ty. Twoje typowanko z kolei ciężkie do zweryfikowania - do tamtego momentu serwis UrodaiZdrowie zapewne zmieni się w przetwórnię azbestu, atelier łódzkiego pop-artu lub multimedialne muzeum włóczki i ligniny.
Tylko Ty Kwiecie ze mną grasz, dlatego proponuję nowe typowanie w oparciu o nowe informacje autorki.
Ja pierwszy: po długiej rozmowie i pojednawczym seksie nie dojdzie do konsensusu, przelicznik wypłaty 5:1 wygra w chłodnologicznej głowie chłopaka, a przywiezione za poundy szterlingi dobra doczesne załagodzą na czas pewien wewnętrzne targania autorki. Skype i zdalna masturbacja zespołowa przejmą ponownie dowodzenie nad sytuacją.
(Autorko - nie bądź na mnie zła, raczej czytaj moje wypociny w świetle czarnej humoreski; ja też Tobie kibicuję)
Ostatnio edytowany przez incognito_alt (2015-01-02 14:40:10)
Był, owszem rozmawialiśmy, spędziliśmy razem sylwestra i dzisiaj pojechał znów. Mówi że conajmniej nabliższy rok będzie tam, bo ma pewną pracę, a tu nie ma do czego wracać, (o mnie jakoś nie wspomniał), a ja od jego wyjazdu postanowiłam się pierwsza nie kontaktować, zobaczę jak się to potoczy, czy będzie pilnował kontaktu czy nie. Prezentami mnie nie przekupi...
Pound 5:1 złotówka tryumfują.
Tak trzymaj, nie warto latać za kimś kto nie próbuje nawet wczuć się w Twoje położenie...
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź