Ja kiedy miałam podobne dylematy zawsze myślałam o tym, jak zareagowałabym i co bym poczuła, gdyby to mój partner miał taką relację i działałam na zasadzie "nie rób drugiemu co to bie niemiłe", choć zawsze pojawiała się taka myśl, że to jednak nie to samo, bo siebie znam i wiem, że głupoty nie zrobię, a 100 % pewności , że partner lub jego znajoma nie przekroczą granic nigdy nie ma. Nie rozpędzałam się jednak nigdy, bo uważałam, że wierność nie polega na tym, żeby się powstrzymywać w chwili, w której wszystko może się zdarzyć, tylko na nie doprowadzaniu do takich chwil, nie dopuszczaniu do zaistnienia takich sytuacji i takich relacji, a takim dopuszczaniem jest dla mnie flirt.
Nie znoszę tego wyrazu gęby faceta, który się cieszy, że może z zajętą poflirtować. Pojawia się takie uczucie, że:
- on mnie uważa za naiwniaczkę, skoro dałam mu się zbałamucić do flirtu i cieszy się, że mu ulegam w jego głupiej grze
- uważa się za lepszego od mojego mężczyzny, a mój mężczyzna ma być najlepszy.
Tyle że są ludzie, ktorych lubimy tak po prostu i lubimy bliskość z nimi ale bez podtekstów, na których (podtekstach) nam naprawdę nie zależy, są tacy ludzie, którzy byliby idealnymi przyjaciółmi, mimo że odmiennej płci. Kiedyś taki przyjaciel coś mi wyznał, dobrze, że nie bezpośrednio, tylko przez sms. Ja byłam wtedy wolna, on od niedawna też. Zignorowałam to, w ogóle się do tego nigdy nie odniosłam, nie flirtowalam z nim, a spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu i byliśmy naprawde bardzo blisko. Ta ignorancja doprowadziła do tego, że relacja pozostała w dalszym ciągu nienaruszona. Potem każde z nas z kimś się związało, tylko wtedy ani jego pannie, ani mojemu chłopakowi nie podobały się nasze kontakty i przestaliśmy się widywać.
Nie wiem Ninek, może rób z nim wszystko oprócz flirtowania, które mógłby odebrać jako znak, że można się dalej posunąć? Może udałoby się utrzymać relację na poziomie dającym obojgu radość i nie wpływającym na Twój związek?
Kurka wodna, no naprawdę trudno domyśleć się co to z tego będzie i co można z tym zrobić.
Zadam dziwne pytanie...
Czy gdybyś nie znała swojego męża to chciałabyś się związać z kims takim jak ten Twój przyjaciel? Czy wolałabyś nawet wtedy, żeby to była taka "luźna" znajomość?