Skoro o tym Kuot wspomniał, to może poruszymy zawsze nurtująca mnie kwestię, a zapamiętaną z czasów gdy byłem dzieckiem, że niby ksiądz potrafi z daleka poznać która woda jest święcona, a która nie???
Jak on to niby robi? Jak wyczuć tchnienie boskie z najbardziej rozpowszechnionej po wodorze, helu, węglu i tlenie substancji we Wszechświecie?
Póki byłem zafascynowany Gwiezdnymi Wojnami, wierzyłem, że chodzi o midichloriany - coś na zasadzie boskich ciałek, tworzących nić materii, ale dziś?
Kto mi to wytłumaczy? Która grzesznica? 
P.S. Odnośnie tych wszelkich uczestnictw - święte słowa kobiety. Bierzecie co najlepsze z chrześcijaństwa czyli właśnie te półprorodzinne klimaty bliskości i zjednania. Za to hołubię ową sektę - coś dobrego jednak robi dla ludzi. Daje im wolne od tyranki na te kilka dni na półrocze. Można by to było rozegrać zupełnie bez religii, ale z racji iż stowarzyszenie pracodawców Lewiatan (to nomen omen potwór zjadający ludzi był) by na dawanie dni wolnych bez religii nie poszło - obecnie jest ona potrzebna. 
Ostatnio edytowany przez incognito (2014-07-08 11:09:53)