Odp: jaki nastrój macie dziś...?
U mnie nastrój lęku, po południu idę do dentysty:/
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 112 113 114 115 116 … 128 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
U mnie nastrój lęku, po południu idę do dentysty:/
Sennie i nudno...Już jesiennie...
Druga kawa już poszła, a nadal chce mi się spać, a tu jeszcze 4h w pracy
[quote=katasia]W bokserkach? A Ty mu jakieś swoje wysłałaś?[/quote]
Pewnie że wysłałam. Chciałabym przemilczeć fakt, że na każde trzydzieści zrobionych jedno przechodziło dalej jako "w miarę dobre do pokazania". Wysyłamy sobie tak o "uśmiech na dzień dobry" czy "uśmiech na dobranoc"
[quote=eliza.b]A napisał Ci bardziej dokładnie w jakiej jest miejscowości czy rejonie, czy to też tajemnica wojskowa?[/quote]
Właściwie to nie rozmawiamy o sprawach wojskowych i nie powiedział mi o lokalizacji nic więcej ponad to, że to granica państw i że jest tam miasto ( a co za tym idzie, to żadna tajna placówka nie jest). Od siebie dodam tyle, że Reuters jest wielki, a ja wiem już, gdzie on przebywa (i że niektóre media bezczelnie kopiują teksty bez podawania źródła, co odkryłam przypadkiem, znajdując na pewnej polskiej stronie słowo w słowo ten sam tekst, który czytałam dzień wcześniej na zagranicznej www z doniesieniami wojennymi).
[quote=Mandy]U mnie nastrój lęku, po południu idę do dentysty:/[/quote]
Bać to się ludzie powinni konsekwencji niechodzenia do dentysty. Byłaś dzielna?
Subtellna, bejbe, ja naprawdę nie mam podstaw, żeby mu w to nie wierzyć, za to mam takie, które mnie utwierdzają w tym, co on pisze, ale nie chcę publicznie "mówić" o tym. Nie przysparza mi to przyjaciół, za to przynajmniej ci prawdziwi swoją postawą sprawili, że kocham ich jeszcze bardziej
Co do nastroju...hmmm... ktoś mnie szalenie miło dzisiaj zaskoczył (Czemu mężczyźni są tacy wspaniali i troskliwi, kiedy nie są naszymi partnerami, a potem się robi takie łeee? Jeszcze bardziej nie chcę się przez to wiązać ). Poza tym leń mnie bierze i stres, bo zastanawiam się, czy nie kontynuować nauki. Rozważam za i przeciw (tak, są i utrudnienia niestety), a czas nagli i muszę decydować szybko.
Ogólnie jednak nastrój fajny. Pogodziłam się rano z kimś, z kim się wczoraj pokłóciłam, jest piękna jesień i tak dalej...
Podobno uczymy się przez całe życie, więc czemu nie? Gdybym miała taką możliwość ,to bym skorzystała:)
Brakuje mi szkoły straszliwie, tylko z drugiej strony stres, stres, stres... a może nie tyle on sam, co jego powody, bo wynika z konkretnych problemów, które są sporym utrudnieniem dla mnie, a to raczej nauce nie sprzyja. No nic... zobaczymy...
Ale jakoś mimo całego tego stresu humor mi dopisuje, jak to jest?
Cała zasługa w ludziach Tak to czuję
Jesteś w ciąży? Gratulacje
Ja mam świetny nastrój. Miłe słowa po przebudzeniu potrafią naprawdę cudownie nastroić na resztę dnia
Miłego weekendu Dziewczyny!
Słońce świeci, a mnie jakoś pochmurno w środku...
To nie tak powinno być Anays Głowa do góry. Mam podnieść za brodę?
Ja moje Panie mam się świetnie, sama jestem zaskoczona, że aż tak. Próbowano mnie zarazić przeziębieniem, ale na szczęście ogromna ilość cudzej troski i rosół z czarnym pieprzem, imbirem i czosnkiem pomogły
A teraz zadzwoniłam do przyjaciółki i... przez chwilę po prostu się śmiałyśmy, nie mówiąc nic. Ludzie są niesamowici. Naprawdę... kiedy pomiędzy człowiekiem a człowiekiem zachodzi reakcja, to to jest najpiękniejsze, co może być.
Kto próbował i w jaki sposób? Nakaszlał na Ciebie...?
A może...? Jakieś niekontrolowane buziaki miały miejsce..?
Hhahahahahaha Niekontrolowane buziaki. Jesteś mistrzynią!
Nieee... mój tato chodzi i zostawia wszędzie swoje zarazki. Usiłuje zwalczyć chorobę bez medykamentów, a chyba zapomniał o tym, że ta jego "dzielna" postawa naraża zdrowie bliskich.
Jak się macie Dziewczynki?
Dziękuję, koło mnie żadne zarazki na razie się nie kręcą:)
Coraz lepiej bo jest coraz cieplej, a ja nie cierpię zimna..
Umieram...
po 300 gramach chałwy można umrzeć, nie?
Myślę, że każdy organizm, który zniesie 300 g wódki, poradzi sobie też z chałwą
Żyjesz jeszcze...?
Hahahah, Virrana, jesteś niesamowita
Przeżyłam, ale jakoś nie mam ochoty na śniadanie, na słodycze, tylko na gorzkie płyny i mdli mnie jeszcze.
Miłego weekendu Kobietki
...tak myślałam... Organizm masz zaprawiony w bojach
Słonecznej soboty! - bo w niedzielę i tak będę w domu:)
Dziś mam nastrój z gatunku "nie chce mi się"
Hahha To zastrzeżone, opatentowane, to mój autorski program dnia.
Ja mam nastrój naprawdę dobry. Właściwie to nawet zaczyna mi się coś tam w życiu układać, ale chyba jestem zbyt pazerna na emocje i... i chyba trochę przeczuwam, że kiedy zabrnę za daleko, to coś mi się rozkraczy. A jak się rozkraczy to wpłynie na kilka spraw i nie mogę sobie na to pozwolić.
Jaśniej: niepotrzebnie zaczynam się angażować emocjonalnie w jedną z relacji, choć wiem, że nie powinnam (i właściwie to tylko zaczynam, więc sytuacja pod PEŁNĄ kontrolą), a moje kompleksy spowodowały, że nie zaangażowałam się w inną, która przypuszczalnie pod wieloma względami byłaby korzystniejsza.
No wiem... zagmatwałam prostą rzecz: Jest dwóch chłopaków. Jeden jest daleko, więc mogę sobie pozwolić na wszystko, drugi jest za blisko, więc trzeba wytworzyć dystans. I... uwaga.... zwykle w takich sytuacjach jednak dawałam się ponieść wbrew intuicji, wbrew rozsądkowi, a nawet ze świadomością, że robię źle. Tym razem postanowiłam wybrać SIEBIE. I skupić się na sobie
Wniosek nasunął mi się jeden: w pierwszym przypadku koniec jest do tego stopnia przewidywalny i pewny, że daje mi to poczucie bezpieczeństwa i zagłębiam się, bo wiem, że skończy się, zanim naprawdę czegoś będzie ode mnie wymagać.
W drugim przypadku musiałabym już na wstępie przekroczyć swoje własne granice, a nie po to je ustanawiałam.
Na szczęście jest cudowne rozwiązanie całej sytuacji: zaangażowanie w coś, co nie ma żadnego związku ani z jednym, ani z drugim. JA. Ja i moje sprawy, układanie sobie życia, przyjaźnie, pasje.
A tak poza tym, to jestem szczęśliwa. Nie wiem, czy nie po raz pierwszy w życiu (ale chyba jednak tak), mogę w pełni świadomie powiedzieć o sobie, że jestem szczęśliwa czekałam na to 31 lat, wątpiłam bardzo i wreszcie tak się czuję i to pomimo wszystko
I wszystkim Wam życzę tego uczucia :*
Nie jest źle, ale dobrze też nie jest. Jest neutralnie. Ani specjalnie nic nie przygnębia, ani nie cieszy. Jakiekolwiek wyobrażenia o tym co sobie zaplanowałam, że zrobię, nie powodują żadnych reakcji w umyśle. Kwestią braku drugiej osoby to też nie jest, w ogóle to jakoś nie mam chęci na zabawy w kotka i myszkę, sama myśl o tym męczy.
Chyba gdzieś powstał błąd w moim algorytmie i nie może on się zakończyć, ani pozytywnie, ani negatywnie. Egzystuję z dnia na dzień i póki co nie wiem jak ruszyć z miejsca. O tyle dobrze, że się nie cofam
Już jesienna depresyjka?:)
Pewnie by trzeba usiąść i spojrzeć na pozytywne momenty z dnia. Chociaż to nic specjalnego, ale lepiej małymi krokami niż siedzieć i nic z tym nie robić.
[quote=niechcemisie]No wiem... zagmatwałam prostą rzecz: Jest dwóch chłopaków. Jeden jest daleko, więc mogę sobie pozwolić na wszystko, drugi jest za blisko, więc trzeba wytworzyć dystans. I... uwaga.... zwykle w takich sytuacjach jednak dawałam się ponieść wbrew intuicji, wbrew rozsądkowi, a nawet ze świadomością, że robię źle. Tym razem postanowiłam wybrać SIEBIE. I skupić się na sobie [/quote]
A czy któryś z nich już się jakoś zadeklarował na bliższą znajomość?...
Dobrze zrobiłaś, bo jak wybrać między złym i gorszym
Właśnie się przekonałam, że rzeczywistość często nas zawodzi, gdy chodzi o drobne przynoszące satysfakcję detale. Z rozkoszą zżarłabym teraz porcję czekolady albo zatopiła nos w książce, ale nie mogę, bo rzeczywistość mnie zawiodła.Choć z doświadczenia wiem, że czasami ktoś nam musi podać rękę (a nawet i nogę - jak trzeba) by wskazać właściwy horyzont...
Strony Poprzednia 1 … 112 113 114 115 116 … 128 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź