426

Odp: Zdrada

To skąd ten szeroki uśmiech?
Maskara, moja koleżanka z klasy wchodzi z jeszcze jedną koleżanką na chatę do gościa, z którym się zaręczyła, a tam dwójka dzieci 8-11 lat i za chwilę wchodzi on z jakąś panią w sile wieku. koleżanka jebs pierścionkiem, a kilka tygodni później już z nim mieszkała. teraz nadal za nim lata, choć ją bił. sad

427

Odp: Zdrada

Ja pierdziele ;O Jakaś chyba głupia, albo po prostu czepia się byle kogo bo nikt jej nie chce?

428

Odp: Zdrada

No właśnie... jest śliczna. Ma piękne oczy, pełne usta, ładną twarz, szczupłą sylwetkę, ogromny biust, długie włosy, cudowny kolor skóry i... puszcza się.
Jedno dziecko jest pod prawną opieką jej matki. Zrobiła je z bratem chłopaka, który myśli, że jest ojcem. Drugie dziecko zrobiła sobie z gościem, którego ledwo znała i dziś ma przez to problemy. Chcą jej zabrać drugie dziecko.

429

Odp: Zdrada

jejku chyba bym umarła gdyby mieli mi zabrać dziecko.. ale się nie dziwię- dziecko musi mieć normalne warunki do wychowywania. A matka pewnie woli iść na imprezkę niż zostać z dzieckiem?

430

Odp: Zdrada

Bił ją i ona nadal z nim jest? Dla mnie to irracjonalne... neutral

431

Odp: Zdrada

Dla mnie też, niechby tylko rękę podniósł...

432

Odp: Zdrada

A ja ją rozumiem - po pierwsze jest zastraszona, bo groził, że zrobi to i tamto jej, jej rodzinie itd. jeśli odejdzie od niego, więc się boi i ma powody, bo już pokazał co potrafi. Policja jest bardzo nieskutecznym organem i wiele kobiet nie może liczyć na ich pomoc zupełnie. często nazywane są histeryczkami, które przejaskrawiają. Męska solidarność? Byc może. Żony policjantów ze Stalowej Woli też są bite.
Poza tym każda taka sprawa to mnóstwo papierkowej roboty. Sama widziałam piętrzące się teczki, całe stosy teczek na biurku i na podłodze, a policjant powiedział mi:"To wszystko są takie sprawy". Byłam w szoku.

Po drugie - ofiary przemocy są zmanipulowane przez mężczyzn na długo przed tym jak facet pierwszy raz podniesie rękę. Są kobiety, które mają wystarczającą samoocenę i pewność siebie, żeby odejść od razu, a są takie, które nie czują, że mają wpływ na swoje życie, bo pozwoliły, żeby ktoś wcześniej przejął stery.
Takim kobietom najpierw trzeba pokazać, że mają możliwość decydowania o swoim życiu, nie powiedzieć, bo nie uwierzą, tylko wprowadzić je w taką sytuację, w której zrobią coś i to się uda, coś osiągną, nawet coś małego, ale własnymi siłami i to przywróci im wiarę w to, że potrafią.

Po trzecie - niektóre kobiety nie mają dokąd odejść, tym bardziej kiedy jest dziecko, boją się tego, nie mają na dzień dzisiejszy żadnych środków do życia, a inaczej jest kiedy kobieta ma zapewniony dach nad głową gdzie inadziej i choć jedzenie. Resztę można zalatwić, ale wiadomo... biurokracja. Zanim sąd przyzna alimenty, zanim wyda papier, żeby dostała pieniądze jeszcze przed przyznaniem alimentów, zanim prawnik zawalony pismami napisze pozew itd. itd.

Po czwarte - uzależnienie emocjonalne od partnera i wiara w to, że on się zmieni. Można nazywać to naiwnością, ale czasem naprawdę nie chce się odpuścić, zwłaszcza kiedy weszło się w związek mając nadzieję, że oto zmieni się całe życie, oto jest mężczyzna, dzięki któremu to się stanie lub przy którym to się stanie, jest pragnienie ułożenia sobie życia, wielkie oczekiwania i trudno jest się pogodzić z tym, że to wszystko szlag trafił. Kobieta nie dopuszcza do siebie tej myśli i liczy na to, że upór zostanie wynagrodzony, że zdobędzie szczęście na siłę, wytrwałością.

Kochane Dziewczyny, byłam w związku, w którym doświadczałam przemocy. Byłam bita i upokarzana przez jakieś dwa lata, a są kobiety krzywdzone w ten sposób przez całe życie. Wiem na czym polega cały ten cholerny mechanizm bycia z takim facetem. Krok po kroku, niepostrzeżenie kobieta robi się zaszczuta i dzieje się to tak, że nawet tego często nie zauważa. Poza tym cholerny wstyd i obawa przed opinią innych, że jest się głupim, że ma się to na co się zasłużyło. I jeszcze coś - nie ma nikogo, kto by chciał pomóc. Ludzie się odrwracają widząc patologię jakby w obawie, że jest zaraźliwa. Kobieta też się odrwaca, bo się wstydzi. Strach przed przyznaniem się rodzicom - żeby nie cierpieli. Coraz mniej inicjatywy. A jeszcze kiedy widzi się działanie orgsanów władzy to pojawia się totalna bezsilność i beznadzieja.
Ja ją rozumiem, staram się jej pomóc, bo wiem jak to jest, ale ona sobie nie da pomóc. nie toleruję jej sposobu życia, ale przymykam oczy na jej "prowadzenie się".
Wiecie co, dopiero kiedy ja uporałam się z tym problemem, dopiero kiedy się z tego uwolniłam, okazało się, że kobiet bitych jest więcej i to wcale nie pokroju powyższej koleżanki, ale dziewczyny naprawdę z klasą, żaden margines, ale takie rzeczy dzieją się nie tylko tam gdzie jest pijaństwo i bieda, rozbite rodziny i kryminał. Co więcej, znam je nie od dawna i po prostu nie wiedziałam, że też przez to przeszły.
Poznałam niejedną historię i byłam zszokowana, ale każdej z nas udało sie wydostać z tej matni i mamy nowe życie.

Teraz coś z mojego życia, o policji (będę pisała w osobie trzeciej, bo to już nie moje życie, nawet często czuję się tak, jakbym to nie ja tego doświadczyła, ale tak właśnie było):

Kobieta jest bita na ulicy, nikt oczywiście nie reaguje, bo po co się wpier... między wódkę z zakąskę, nie?, wybiega na jezdnię, zatrzymuje radiowóz. Dzielny policjant zasłania ją własnym ciałem, a potem mówi, żeby podeszła na komisariat złożyć zeznania, bo oni teraz wiozą kogoś na dołek i nie mogą się tym zająć, po czym policjanci wsiadają do radiowozu i zostawiają kobietę z typem, który ją bił. Zgadnijcie czy doszła spokojnie na komistariat, czy wogóle tam trafiła?

Kobieta jest szarpana za włosy 15 metrów od radiowozu stojącego na poboczu i dwóch policjantów stojących obok niego. Słychać wyzwiska i takie tam, tłumione krzyki. Mija 20 minut, traci trochę włosów i trochę radości życia na przyszłość, zanim któryś z nich zainteresuje się i podejdzie, przytrzyma pana, żeby ona mogła uciec. Tyle. Żadnej notatki, żadnych zeznań, po prostu dajemy ci chwilę zajączku na rozpędzenie się, a potem puszczamy za tobą ogara. Może zdążysz dobiec do domu.

Ze stacji benzynowej zabiera kobietę radiowóz. Przez całą drogę pan policjant daje wykład i jeszcze mówi wprost:"Jedno warte drugiego", a kobieta zastanawia się jakim prawem buc, którego żona chodzi w ciemnych okularach po osiedlu śmie ją obrażać.

Innym razem panowie policjanci mają niezły ubaw, kiedy kobieta siedzi w radiowozie, a jej kat stoi przy nim i obrzuca ją wyzwiskami. Oni zamiast kazać mu odejść czy ruszyć autem, stoją z otwartymi drzwiami i słuchają co to dalej będzie. Potem mówią temu panu, że ona jest panem znudzona, znajdź sobie pan inną, ona pana punktuje... a nawet - ona chce pana zabić !!! I to najlepsze:"Takich chłopaków nam w policji trzeba, czegoś pan nie wstąpił, kawał chłopa z pana, nadawałbyś się." A do kobiety że histeria itd., ale gdyby coś się jeszcze działo to dzwonić. Odwożą do domu. Jakiś czas później kobieta dzwoni i zgłasza wtargnięcie pijanego kata do mieszkania. Przychodzą, wyprowadzają i mówią, co nieraz już słyszała, że następnym razem będzie mandat za nieuzasadnione wezwanie policji!!!

Razu pewnego chciano kobietęnawet na dołek zabrać, bo ktoś ją bił, a ona nie wzywała pomocy szeptem.

Takich przypadków było mnóstwo. Gdzie kobieta ma szukać pomocy? A w zasadzie to jeszcze bardziej dziewczyna, niż kobieta. W końcu sama sobie pomogła. Nigdy nie zapomni swojego bokserskiego haka z prawej pięści, którego nie powstydziłby sie Adamek i zadziwionej miny przeciwnika, że ofiara ośmieliła się spróbować być katem wink
Policja nie chciała przyjeżdżać? To kobieta zaczęła przychodzić na policję. W końcu udało się i powiedzieli panu wprost: "Raz jeszcze i proszę pana będzie sprawa w sądzie." Skończyło się, bo pan miał zawiasy z pobicie i nie chciał ryzykować. Ale jest wiele przypadków, kiedy się nie kończy. Facet trafia do wiżeienia, wychodzi i bije dalej. Mam znajomą, która dosłownie telepała się kiedy jej mąż miał wyjść z więzienia. Chodziła blada i przerażona. Sprawa rozwodowa była w toku, ona przeprowadziła się do rodziny, ale wiedziała, że on ją znajdzie.
Sąsiadka wyjechała za granicę i tam związała się z facetem, przez którego straciła dziecko, przez jakiś czas jechała na lekach, ale już po pierwszym razie, kiedy ją uderzył, zaczęła organizować rozwód.

Tak więc znam cały ten mechanizm i w rozmowach z koleżanką dostrzegam kierowanie się powodami takimi jakimi kierowałam się ja.
Na policję liczyć nie można. Myślałam, że w moim przypadku tylko jedno da się zrobić - skołować kasę i zniknąć, ale trudno zdobyć tyle pieniędzy, żeby móc wyjechać do innego miasta i zacząć ot tak nowe życie, od zera.

Teraz mam nowe życie tutaj, poszłam do szkoły, wyszłam do ludzi, przez jakiś czas cieszyłam się związkiem, który skończył się przed świętami smile
Do dziś poznaję kobiety, które przeszły to co ja. Nawet tydzień temu, jak poszłam z koleżankami na piwo, to jedna opowiadała jak była zamykana w domu, a druga jak rzucał nią po ścianach i właśnie wrócił z zagranicy po kilku latach i chce porozmawiać.

Ja się cieszę, że jest mi z tym teraz łatwo, że wybaczyłam, choć nieczęsto o tym mówię, bo nie jest to temat, o którym się rozmawia za każdym razem przy kawie i który się wiecznie roztrząsa, ale kto by żył z tym jeśli nie ja? Wybaczyłam i mam w sobie spokój. Gdybym nie wybaczyła, to gryzłoby mnie to, żyłabym z tym bólem, upokorzeniem i nienawiścią nawet, może pragnieniem zemsty nadal. Nie ten kto mnie skrzywdził, tylko ja bym z tym została.
W wybaczeniu nie ma nic złego - to przynosi ulgę nam, to oznacza, że my sobie z tym poradziliśmy, a nie że usprawiedliwiamy zło, które ktoś wyrządził.

Nie usprawiedliwiam go, ale wiem, że agresja rodzi się ze strachu, że meżczyzna, który podnosi rękę na kobietę największy problem ma sam ze sobą, a to dla niego największa kara. Co do dziewczyny, która zadała to pytanie, napisała do mnie na priv, poznałyśmy się potem bliżej, co było czymś niezwykle ważnym dla mnie, bo była to pierwsza osoba jaką poznałam mająca ten sam problem. Dziś i ona jest od niego wolna smile

Dziewczyny, to jest straszne. Wywnętrzyłam się tutaj przed Wami, bo dobrze się czuję w tym miejscu. Jeśli chodzi o bycie z takim człowiekiem, może rzeczywiście jest to przejaw głupoty, ale ja to rozumiem, bo sama przeszłam bardzo długą drogę w poszukiwaniu mądrości.

Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2012-01-23 00:16:54)

433

Odp: Zdrada

jaaa... masakra jak to przeczytałam.. ale w większości tym co nas trzyma jest dziecko sad

434

Odp: Zdrada

Tak. Dziecko przez to tylko bardziej cierpi, ale kiedy go nie ma to łatwiej jest odejść, bo można myśleć tylko o sobie.
Jedna z dziewczyn, o których pisałam wpadła z gościem, który ją bił. Musiała załatwiać zakaz zbliżania się.

435

Odp: Zdrada

No ale ten zakaz to dobre wyjście.

436

Odp: Zdrada

Tak, tylko nie jest łatwo się o taki zakaz postarać.
Jeśli chodzi o to czy łatwiej jest kobietom z dzieckiem czy bez, to jest jeszcze jedna kwestia... no bo z jednej strony trudniej jeśli jest dziecko, bo wtedy trzeba podejść do sprawy z większą odpowiedzialnością, zadbać o byt dla dwóch osób (conajmniej), a to jest trudniejsze przecież niż dla jednej itd., ale z drugiej strony kobieta, która ma dziecko być może prędzej się ocknie, bo nawet jeśli potrafi znieść to, że ktoś ją krzywdzi, to nie będzie jej łatwo pozwolić na krzywdzenie dziecka i podejmie decyzję o odejściu ze względu na nie, żeby go chronić, zeby odciągnąć od niebezpieczeństwa. Poza tym o ile policja ma głęboko w d kobietę, która jest bita, to już nie może przejść obojętnie obok bitego dziecka, albo dziecka, któremu zagraża coś takiego.

437

Odp: Zdrada

Niby policja nie może przejść, ale zobacz jak teraz jest w NASZYM kraju... wszystko przecieka przez palce sad

438

Odp: Zdrada

Czy waszym zdaniem wymienienie kilku maili z nieznajomą dziewczyną, takich zwyczajnych, i odebranie od niej kilku telefonów, w momencie kiedy ona ma doła to wystarczający powód do zerwania?

439

Odp: Zdrada

hmmm dla mnie może nie do zerwania, ale ostrego tłumaczenia się i zerwania całkowitego kontaktu.
Nie rozumiem bliskiego kontaktu mojego faceta z innymi dziewczynami, tym bardziej noeznajomymi czy tam nowo poznanymi.

440

Odp: Zdrada

No właśnie - też bym nie zrozumiała dlaczego panienka nie zadzwoni do swojej najlepszej psiapsiółki tylko do czyjegoś faceta. Pipa pewnie kokietuje - ona jest nieszczęśliwa, więc wzbudza w mężczyźnie chęć pomocy, a jak on pomoże to wtedy ona do niego jaki jest cudowny i że dzięki niemu jej się polepszyło, a pokażcie mi faceta, którego nie łechcą takie komplementy i nie cieszy poczucie, że zrobił coś wspaniałego. A potam taki facet dostaje ochrzan od swojej kobiety za coś, za co mu się należy, ale i tak pomyśli wtedy:"Mojej zawsze coś nie odpowiada, drze się na mnie, a tamta mnie ceni i podziwia i dziękuje mi." Nieważne, że wtedy zasłużył na podziękowanie a teraz na krytykę. Facet nie rozróżni tego. Zapamięta tylko tyle, że jedna wytyka mu wady, a inna zachwyca się jego zaletami.

441

Odp: Zdrada

święte słowa!! smile Tak jest, identycznie!
Zawsze my będziemy te gorsze, które jesteśmy na co dzień, niż ta nowo poznana- milusia, głaszcząca za wszystko po jajkach!

442

Odp: Zdrada

Haa hahahaha "głaszcząca za wszystko po jajkach" - doskonałe określenie, doskonałe! Zabieram je, będę z niego korzystać w uświadamianiu naiwnych facetów.

Dziewczyny, ja nie bardzo wiem co robić w takich sytuacjach. Rozumiem jedno - jeśli kobieta będąca w stałym związku dba o siebie, [b]rozwija się[/b], wprowadza w swoje życie zmiany, nie nosi ciągle tej samej fryzury itd. to będzie wnosić ten element nowości. z drugiej jednak strony w starciu z nową kobietą przeciętny naiwny facet zawsze dostrzeże powiew świeżości od tamtej, nawet jeśli jej nie ulegnie, bo kocha swoją.
Ale czy to wystarczy? Bo jeśli na przykład w związku pojawi się kryzys, rutyna, albo jakieś inne problemy, to wtedy staje się narażony jak otwarta rana na infekcje.
Straszenie faceta:"uważaj bo ja się tak zafascynuję nowym kolegą" nic przecież nie da, tylko go może popchnąć do złego, bo będąc przy tamtej pomyśli sobie:"Moja lata za nowym kolegą, to czemu ja mam nie polecieć na nową koleżankę."
Pisałam Wam gdzieś jak z koleżanką uknułyśmy dziecinną intrygę, gdy jakaś pannica się do niego dostawiała. Koleżanka poprosiła, żebym pisała do niej smsy, w ktorych podaję się za jakiegoś gościa, żeby wzbudzić zazdrość. Tak też się stało. Dziecinada, ale dobrze, że skończyło się tak jak trzeba a nie wyszła z tego jakaś lipa.
No dobra, ale wracając do głównego wątku, to czy da się jakoś ustrzec? Kobiety widzą więcej - my wcześniej załapiemy, że kolega, który nam się wyżala chce wzbudzić w nas litość i uwieść. Ale  jak sprawić, żeby facet był równie ostrożny?

443

Odp: Zdrada

To chyba nic nie da, i nic nie możemy zrobić, oni to po prostu lubią.
Zresztą ani tak mało rzeczy zauważają...

444

Odp: Zdrada

To co my mamy robić? Pogodzić się z tym? Ja za nic w świecie nie potrafię. Acha, wróciłam do swojego chłopaka na początku miesiąca. W sumie nie byliśmy ze sobą dwa tygodnie czy trzy, jakoś tak.

445

Odp: Zdrada

I jak teraz jest? Układa się?

446

Odp: Zdrada

Hm... na początku czułam, ze jakoś tak inaczej jest. Niezbyt dobrze, ale coś się powoli rozkręca. Chyba. Tzn. dziś akurat było fajnie, ale nie ukrywamy przed sobą, że nadal tak samo jak wcześniej działamy sobie na nerwy.

447

Odp: Zdrada

kto się czubi ten się lubi smile

448

Odp: Zdrada

To jest takie prawidło, że nie da mu się zaprzeczyć... tongue Przynajmniej w moim życiu tongue

449

Odp: Zdrada

W moim tak samo haha big_smile

450

Odp: Zdrada

Oooo! Czyli mam się tym nie przejmować, wszystko jest w normie smile
Ale od trzech dni zaczął kaprysić, że nie uprawiamy seksu, więc w końcu nie mogłam się powstrzymać i powiedziałam (wykrzyczałam), żeby sobie poszedł do prostytutki, bo mi się nie chce. Zrobił taką minę, że musiałam podejść, usiąść obok niego na łóżku i powiedzieć: "Chce mi się. Tylko niech atmosfera będzie między nami lepsza." No i stara się chłopak. Wróciłam z imprezy z koleżankami to przyniósł mi do łóżka gorącą zupę, herbatę i kawę zbożową... i powiedział, ze jak nie przestanę gadać to mnie na balkon wystawi.