Ma prawdziwą manię na jego punkcie, ale... on tak samo na jej. Od lat borykają się z takimi właśnie domysłami, zamiast być względem siebie choć raz do końca szczerymi i albo w tą albo w tamtą. W pewnym momencie zaczął ją szpiegować. Mówiła mi, że widziała go pod szkołą, pod swoim blokiem, ale szybko znikał. Wychodzę kiedyś od niej, staję na przejściu dla pieszych i przejeżdża mi przed oczami taki samochód jak on ma. Zauważyłam parę drobiazgów - ciemne szyby z tyłu, kurtkę kierowcy, jakieś dyndające coś. Dzwonię do niej od razu i pytam czy ma ciemne szyby i jak tak to gdzie? Ona że ma i że z tyłu. Jeszcze dwa pytania, dwie odpowiedzi i uwierzyłam, że rzeczywiście świr przyjeżdża ze swojej miejscowości do naszego miasta po to, żeby jeździć w kółko jej bloku i podjeżdżać pod miejsca, w których ona bywa. Rety, ale dziecinada.