Odp: Co powinna mieć na sobie panna młoda?
dokładnie
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
dokładnie
Ja z żoną staramy się nie trzymać przesądów.Nie braliśmy ślubu w miesiącu z "r"(a w maju:),nie dość że widziałem jej suknie przed ślubem,to jeszcze razem z nią wybierałem,a żyjemy do dzisiaj A tak serio to myślę,że przesądy sprawdzają się wtedy kiedy w nie wierzymy.Coś na zasadzie siły podświadomości..
Moi rodzice też w maju brali ślub, a żyją ze sobą 34 lata bez jakichś dziwnych akcji.
A moi brali ślub w listopadzie i przeżyli 32 lata razem.
Może to siła przyzwyczajenia?
[quote=Seweryn]Ja z żoną staramy się nie trzymać przesądów.Nie braliśmy ślubu w miesiącu z "r"(a w maju:),nie dość że widziałem jej suknie przed ślubem,to jeszcze razem z nią wybierałem,a żyjemy do dzisiaj A tak serio to myślę,że przesądy sprawdzają się wtedy kiedy w nie wierzymy.Coś na zasadzie siły podświadomości..[/quote]
Pewnie jesteś ze 2-4 lata po ślubie, więc zobaczymy copowiesz po 7-10? Ponoć po takim czasie zwykle zaczyna się coś psuć, ludzie mają siebie dosyć, alb się ktoś inny spodoba...
[quote=Ksymena]Może to siła przyzwyczajenia?[/quote]
Na pewno też jest. Ale na pewno także miłość... mój tata to jeszcze w tamtym roku był zazdrosny o mamę
[quote=emilia_s292][quote=Ksymena]Może to siła przyzwyczajenia?[/quote]
Na pewno też jest. Ale na pewno także miłość... mój tata to jeszcze w tamtym roku był zazdrosny o mamę [/quote]
W przypadku facetów zazdrość jest silniej związana z poczuciem posiadania niż z miłością. Stąd częste zachowania a'la pies ogrodnika
A w starszym wieku dyktuje ją strach przed samotnością i wizja samodzielnego prania, sprzątania, gotowania po rozstaniu
Może i masz rację... ale jak mama odeszła to widzę, że tata naprawdę za nią tęskni i płacze mimo że siostra mu pierze i gotuje...
Znam i takie małżeństwa, co darły z sobą koty całe życie i się nie lubiły, a po śmierci jednego z nich było tej drugiej osobie naprawdę źle - bo dopada wtedy samotność
Mój tata nie jest samotny bo mieszka z nim siostra.... różni są ludzie i każdy inaczej zachowuje się w takiej sytuacji. Jeden cierpi z samotności a inny się cieszy itp.
Ale jest samotny w inny sposób, nie ma 'równorzędnego"partnera obok, kogoś do kogo obecności przyzwyczaił się. A nie szukają mu czasem żony sąsiedzi czy rodzina?
moim zdaniem jak komuś się psuje w zwiazku to NA PEWNO nie jest to wina tego że wziął ślub w złym miesiącu...
[quote=Ksymena]Ale jest samotny w inny sposób, nie ma 'równorzędnego"partnera obok, kogoś do kogo obecności przyzwyczaił się. A nie szukają mu czasem żony sąsiedzi czy rodzina?[/quote]
Myślę, że jeszcze za wcześnie na to...
Czasem inni tego nie widzą i koniecznie chcą na siłę 'uszczęśliwiać"
jak sobie te wszystkie przesady poczytala to az mnie ciary przeszly. Ja tam nie wierze w zadne przesady. hmmm ma sie w sumie czasem takie glupie odczucie, ze jak sie nie zalozy np czegos niebieskiego to bedzie zle. No wlasnie zwala sie wtedy na przesad, ze sie nie mialo czago albo zapomnialo i to spowodowalo, ze sie np malzenstwo rozwalilo. Ja wychodze za maz za rok i mam nadzieje, ze do tej pory zapomne o wszystkim co tutaj przeczytalam.
Wiadomo, że nie od przesądów zależy udane małżeństwo, więc się nie przejmuj
Ale jak coś, to pamiętaj o podobno skutecznym sposobie pozbycia się faceta: wymieć za nim zmiotką lub miotłą śmiecie z domu kiedy będzie wychodził.
[quote=niechcemisie]Ale jak coś, to pamiętaj o podobno skutecznym sposobie pozbycia się faceta: wymieć za nim zmiotką lub miotłą śmiecie z domu kiedy będzie wychodził.[/quote]
wracając do tematu: panna młoda powinna mieć na sobie przede wszystkim uśmiech
jeśli wychodzi za tego, którego akurat nie miała ochoty wymieść... to tak...
Właśnie się dowiedziałam, że moja koleżanka wychodzi w czerwcu za gościa, którego zna całe 3 miesiące - normalnie ryzykantka...
Poznałam kiedyś małżeństwo z jedenastoletnim stażem, które znało się przed ślubem trzy miesiące. Ta Twoja koleżanka to ryzykantka, bo po trzech miesiącach czy dlatego, że wogóle wychodzi za mąż? ;-)
Dobre pytanie: i jedno i drugie jest ryzykiem, ale w tym przypadku to drugie...
A ja się jednak znowu rozstałam. Bywa.
[quote=Ksymena]No raczej coś białego to każda ma, przynajmniej podczas uroczystości w kościele...
Ale o tym żeby nie przymierzać wcześniej obrączek to nie słyszałam... Może być niezła wtopa, jak się w kościele okaże że są za małe I wtedy to będzie prawdziwy pech [/quote]
Ja nie miałam niczego białego Suknia była ecru, bielizna, buty, welon również;)
[quote=Ksymena]I teraz wiemy co robić żeby się małżeństwo udało... Gorzej tylko jak się nie uda mimo przestrzegania tych zasad... Kto wtedy będzie winien?[/quote]
Ja jestem stracona - nic niebieskiego, starego, pożyczonego, ślub a maju Mierzyliśmy obrączki chyba 100 razy przed ślubem
Nie miałam też podwiązki
[quote=niechcemisie]Wspaniała suknia, śnieg dookoła, kolorowe światełka, cudne niebo i magia w powietrzu ... można poczuć się jak w bajce. Nie miałabym nic przeciwko. Może nie w samo Boże Narodzenie, bo osobiście nie chciałabym świętować dwóch uroczystości jednego dnia, tylko stwarzać dodatkowe okazje, więc wybrałabym inny dzień. Ale jest coś takiego w grudniu, kocham to - te ozdoby wszędzie, mrugające kolorki, światła, mhmm... robi się tak inaczej, jak w zaczarowanym świecie. Dla jednych to kicz i przesada, dla innych klimat, na który czeka się cały rok.[/quote] to prawda, chyba, że śnieg stopnieje i wszędzie brud, woda... masakra
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź