Odp: jaki nastrój macie dziś...?
a na drugie nie widzisz? niedobrze
ja mam minus 1, minus 2 ... to prawie nic...
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 54 55 56 57 58 … 128 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
a na drugie nie widzisz? niedobrze
ja mam minus 1, minus 2 ... to prawie nic...
Nie widzę na jedno oko - wada wrodzona....... muszę nawilżać oczy.......
ja mam dziś nastrój poniedziałkowy, czyli byle do piątku a poza tym to jak zwykle po kilku godzinach intensywnej pracy powoli bierze nas głupawka i zaczynamy bredzić, więc jak zwykle jest całkiem wesoło
A ja mam dość leżenia do góry brzuchem podczas tych ferii, ale niestety tak się rozleniwiłam, że do szkoły też nie chcę wracać. Jeszcze tydzień.
to może zrób generalne porządki np. na strychu Tylko tak, żeby później dwa razy dłużej nie szukać różnych rzeczy...
a mnie bierze jakieś przeziębienie, łykam co tylko mogę bo nie powinnam się rozłożyć - 3 lutego mam ważne szkolenie....
Ależ możesz, już wystarczająco jesteś wyedukowana Chyba że ze względów towarzyskich Cię tam ciągnie
ze względów zawodowych, bo to JA mam je prowadzić
To powodzenia.... My w niedzielę mamy roczek chrześniaka męża i nie mam pojęcia co kupić....
dzięki!
już tu rozmawiałyśmy kiedyś o prezentach na roczek...
ja swojemu kupiłam na I urodziny takie coś do wkładania klocków o rożnych kształtach, tylko drewniane!
może klocki do układania wieży? układankę drewnianą - takie proste puzzle, taką zabawkę do pchania na kijku - uwielbiałam to jak byłam mała, miałam taką kaczkę która miała gumowe łapki i one "chlapały" jak się pchało, pociąg z klockami albo jakąś śmieszną poduchę/pufę...
wszystko zależy od ceny... bo zabawki tanie nie są
Wiecie co, mam takie wrażenie, że teraz rodzice to tylko czekają zeby rodzina i chrzestni zwłaszcza obsypywali dziecko prezentami - które i tak się za chwilę znudzą i pójdą w kąt - ale kasę w błoto wyrzucić trzeba
Najpierw chrzciny, potem roczek, drugi i następny, komunia, każde święta... kurczę, za tę kasę którą się pakuje w cudze dzieci to można by niezłe auto kupić!
Moi chrzestni ograniczali się do prezentów na chrzest i komunię, raz na parę lat cos na święta lub urodziny. i nikt nie oczekiwał że dadzą więcej. A dziś - co za czasy!
Moja koleżanka jak dowiedziała się że jej przyjaciółka jest w ciąży, to po porodzie nie odbierała od niej telefonów i prawie na rok kontakt zerwała, żeby ta jej tylko na chrzestną nie poprosiła - bo ponoć nie można odmówić... Wcale jej sie nie dziwię, bo dziewczyna miala wtedy krucho z pracą i kasą, musiałaby chyba pożyczkę wziąć na chrześniaka!
Mam koleżankę, powiedzmy A, która poprosiła drugą koleżankę, powiedzmy B, o to, by była chrzestną. Podejrzewałam, że chodzi o sytuację finansową B, ktora jest wielokrotnie lepsza niż A. B odmówiła ze względu na to, że nie znają się na tyle. Wówczas A zaproponowala to samo chłopakowi B, a to już jest szczyt wszystkiego i wiadomo teraz na 100% o co jej chodziło.
Wiesz, takie szacowanie czyjejś zasobności portfela może być mylące, znam parę osób, które wystawnie żyją, tonąc w długach, bo nie potrafią z wielu rzeczy zrezygnować - więc bycie chrzestnym im się nie uśmiecha, a nie każdy się orientuje w ich problemach z kasą
ja także dostawałam prezenty od chrzestnych wyłącznie na większe okazje... a teraz aż mi głupio jak nie dam na jakąś uroczystość temu małemu.... a najgorsze, że ja z jego rodzicami (mój kuzyn z żoną) nie miałam w ogóle kontaktu przed narodzinami dziecka - widziałam go ze dwa razy w życiu, potem na jego ślubie i po ślubie może ze trzy razy - oni zabiegali o spotkania,po kilku latach (dziecko się urodziło jakieś 5 lat po ślubie) okazało się dlaczego
dodam, że mam absolutnie przeciętną syt.materialną
Ksymena, to fakt. Kupi koszulkę za 1 euro na wyprzedaży pod Londynem, wraca i szpanuje ile to pieniędzy przywiózł, bo on ma ciuch i but więc po nim widać, ze ma kasę.
Koleżanka opowiadała kiedyś w towarzystwie o swojej wrednej siostrze, która "urządzała" chrzciny swojego dziecka. Zaprosiła trochę osób i miał być skromny poczęstunek po ceremonii. Ale było inaczej. Po wyjściu z kościoła poprosiła o prazenty i nie wpuściła do domu nawet rodziny.
smutne....
Niezła, ja bym takiej powiedziała, że jak nie ma imprezy to nie ma prezentów.
Wredna i tyle. Łakoma poza tym. Siostry za próg nie wpuściła, matki, nawet rodziców chrzestnych na herbatę.
Niestety nie za dobry. Na pewno nie emanuję optymizmem, ale staram się myśleć o wieczorze, na który zaplanowane mam kino z chłopakiem:).
Klementynko na co idziesz do kina?
my może obejrzymy dziś coś w domu - oboje chorzy
Mnie też coś bierze, mam nadzieję, że nie zaraziłam się od Ciebie przez forum
Co tak cicho jakoś tutaj
Wkurzyła mnie baba w sklepie dzisiaj, bo krzywo się patrzyła dlatego, że nic nie kupiłam. Weszłam do sklepu z drobiazgami z myślą, że jeśli mi się coś spodoba, to sobie kupię na poprawę nastroju. Od jakiegoś czasu węszę za kasetką na biżuterię, bo mi się stłukła moja szklana kochana. Niestety ze szkła nie było i nic mi się nie podobało, a baba miała minę jakbym przyszła coś ukraść i wrednie zamruczała zamiast odpowiedzieć "do widzenia". Miałam już okazję być kiedyś w tym sklepie i z tego co pamiętam też taka była, niestety.
no cicho sza tu jakoś ....
ja zapracowana
nie lubię jak sprzedawcy z góry zakładają, że klient wchodzi żeby coś ukraść
dzień dooooooooobryyyyyyyyyyyyy :zieeewaaa:
Albo kiedy nie odpowiada "do widzenia" jeśli się nic nie kupi, bo tak czasem jest. W pobliżu mojego domu jest taki sklep, ale co ja poradzę, że nie mieli tego co ja chciałam? Chodziło o bardzo popularny kosmetyk, którego oni nie mieli. Wnioskuję, że skoro oni nie mówią "do widzenia" jeśli nic nie kupię, to ja nie powinnam też, jeśli nie mają tego co kupić chciałam.
Strony Poprzednia 1 … 54 55 56 57 58 … 128 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź