Odp: Wasz pierwszy pocałunek
Wiadomo przecież że nikt nie jest jasnowidzem... Mój sam pytał co i jak ma robić żeby było fajnie...
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Wiadomo przecież że nikt nie jest jasnowidzem... Mój sam pytał co i jak ma robić żeby było fajnie...
To się ceni u faceta że chce wiedzieć, bo niektórzy uważają że już wszystko wiedzą i znają twoje potrzeby lepiej od ciebie
jak dobrze że na takich nie trafiłyśmy....
My to mamy szczęście...
Oj, żeby nie zapeszyć
I doceńmy to, co mamy!
Tylko żeby oni nas docenili...
Co by to był za związek, gdyby nie zaspokajał potrzeb kobiety, a tylko te, które ona ma zdaniem faceta. Prędzej czy później i on by nie dostał nic ponad to, do czego ona się zmusiła.
Jak jest dobry seks to związek przetrwa więcej niż jakby go nie było...
Dobry seks w związku ma duże znaczenie.
Wiem, byłam kiedyś z facetem tylko ze względu na seks, ale dobry seks to zaspokojenie moich potrzeb - rzuciłam faceta, który w łóżku moich potrzeb nie zaspokajał.
Odkąd kobiety odkryły orgazm to raczej szukają zaspokojenia... Czasem odchodzą, czasem zdradzają...
A jesli się kogoś bardzo, bardzo kocha a nie jest się szczęśliwą w pełni, jeśli chodzi o seks, to czy rzucić faceta? Czy próbować to zmienić? Czy się samej zaspokajać?
Statystyki mówią, że mniej niż połowa kobiet osiąga orgazm z mężczyzną, więc skoro te "nieszczęśliwe" nadal z nimi są to jakoś sobie widocznie radzą...
Też tak myślę, że nawet bez ciągłych orgazmów można być szczęśliwym w związku
Nie mówię: ciągłych, ale jak są sporadyczne to jest źle... Traci się motywację do zbliżeń, niestety
Seks bez orgazmu też może być przyjemny.
Ale ja jestem wymagająca... poza tym nie jest trudno sobie w tym pomóc, sama wiesz...
[quote=emilia_s292]Seks bez orgazmu też może być przyjemny.[/quote]
Oczywiście! Sam seks jest cudownym przeżyciem.
[quote=emilia_s292]A jesli się kogoś bardzo, bardzo kocha a nie jest się szczęśliwą w pełni, jeśli chodzi o seks, to czy rzucić faceta? Czy próbować to zmienić? Czy się samej zaspokajać?[/quote]
Ja gdybym nie mogła poszłabym do seksuologa. Jeden z moich facetów brał kiedyś leki, które nie dość że mu nie pomogły na jego dolegliwość, to jeszcze miały skutki uboczne takie, że nie mógł dojść i ejakulować. Był podniecony, miał wzwód, ale przez dawa tygodnie nie mógł nic z tym zrobic, aż jądra go bolały i poszedł do lekarza, okazało się, że to wina leków. Zaraz po tym jak je zmieniono wszystko wróciło do normy.
To musiał być silny lek... Na szczęście przemógł się i poszedł do lekarza, a ilu jest takich co to w życiu z tym nie pójdą?
W ogóle to facetom ciężko się przyznać że coś z nimi nie tak.... a już żeby poszli do lekarza to naprawdę musi być coś poważnego......
Ale jak na szali pojawia się sex to niektórzy potrafią się przełamać...
Chyba że tak.... bo seks to wazna sprawa.... ale i tak pewnie się wstydzą że coś z nimi nie tak...
A Ty do ginekologa lecisz jak na skrzydłach?
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź