Odp: Jak nabrać pewności siebie
Oglądałam - to te nieszczęśliwe, ciągle łażące na zabiegi, podobne do siebie kobiety, które myślą, że wygląd to wszystko, co się liczy w życiu... Ale mężczyźni tam mają raj
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Oglądałam - to te nieszczęśliwe, ciągle łażące na zabiegi, podobne do siebie kobiety, które myślą, że wygląd to wszystko, co się liczy w życiu... Ale mężczyźni tam mają raj
Straszne. Z jednej strony niby podoba mi się to, że możemy tak ingerować w naturę, bo świadczy o tym, że coraz więcej możemy naprawiać, ale z drugiej... coraz mniej akceptujemy coś, co wcale nie wymaga poprawiania. Kiedyś ludzie będą ustalać, jak ma wyglądać ich nienarodzone dziecko. Wizja realizowana na razie jedynie w filmach i literaturze sci-fi.
Przedwczoraj zobaczyłam na ulicy sąsiadkę, która przyjechała zza granicy na urlop... no kurczę. Poznałam ją TYLKO dlatego, że stała przed swoim domem po pierwszej w nocy i plotkowała z inną sąsiadką. Gdyby nie to, że można przypuszczać, iż o tej porze, w takiej sytuacji i miejscu, można napotkać tylko "swojego", to nie domyśliłabym się, że to ona. Twarz jak sklonowana. Te same naciągnięte oczy, usta, te same rysy co tych wszystkich pań po operacjach. Dramat. Taka była ładna, mimo swojego wieku. Naprawdę. Tej kobiecie niczego nie brakowało, jeśli chodzi o wygląd Niczego. Zawsze byłą atrakcyjna. Teraz jest nie tylko oszpecona i sztuczna, ale upodobniła się do tych innych sztucznych, przedwcześnie postarzałych bab.
Jak można sobie zrobić coś takiego?! Jak można tak niszczyć piękno i indywidualność?
Ale ona widziała głównie zmarszczki i mniej jędrną skórę.. Myślała, że operacja cofnie czas...
Ostatnio widziałam dziewczynę, szczupła twarz i usta jak z kreskówki, karykatura kobiety... A to wszystko za państwowe pieniądze , bo jest radną miasta i zapewne przeznaczyła wynagrodzenie na tak szczytny cel, żeby się "jeszcze bardziej podobać wyborcom"
No to się "spodobała". Teraz będzie musiała zrobić kolejny zabieg, bo ten nie przyniósł oczekiwanych efektów.
Jak mi obwiśnie kiedyś skóra na twarzy, np. policzki czy powieki, to pewnie będzie mi się marzyć zlikwidowanie jej nadmiaru, albo jak podbródek będzie bardzo workowaty, ale nie chciałabym, żeby mi to naciągali z powrotem na twarz. Wolałabym chyba, żeby odcięli ten nadmiar.
Niektóre kobiety tak pięknie się starzeją, zauważyłyście? Zmarszczki nie odbierają im urody, tylko dodają charakteru.
Podobnie siwienie i inne oznaki starości. Zupełnie tak, jakby wręcz do nich pasowały.
Moja pani dermatolog ma prawie 70 lat i jest cudowna, po prostu cudowna. Może na całokształt ma trochę wpływ to, że ubiera się elegancko i jej styl jest bardzo dopasowany do niej samej. Figurę też ma zachwycającą i chodzi z taką energią, żwawo. Najwięcej uroku jednak dodaje jej szczery, życzliwy uśmiech, pewność siebie i taka radość kontaktu z ludźmi.
Dziewczyny... ja w niej zupełnie nie widzę starszej pani. Cała jej twarz skupia uwagę drugiej osoby nie na zmarszczkach, tylko na przyjaznym spojrzeniu i uśmiechu. Ona przepięknie się starzeje
Ach, ja nie znam żadnej takiej pani, może więc będę pierwsza Choć pewnie do tego czasu to już będą sprzedawać w sklepach młode twarze na wymianę, a zawód chirurga plastycznego zaniknie
Podobno zadowoleni z życia ludzie ładniej się starzeją:)
Dzięki za podpowiedź.. Od dziś szukam wszędzie plusów Nie chcę być na starość pomarszczoną złą wiedźmą...
W takim razie też chcę dołączyć do grona pięknych starych pań (za kilkadziesiąt lat oczywiście).
Ale już tu napotykam na pierwszą przeszkodę... jak mam znaleźć plus wysypki, która oblazła moje ciało dziś rano? Nagle i agresywnie z nieznanego mi powodu?
Może po prostu ciesz się, że to nie jakieś straszne, krwiawiące wrzody, trąd itp....
O taaak... jest się z czego cieszyć... że jeszcze skóra mi nie zlazła
Głupia wysypka ciągle wraca. Może dostałam uczulenia na pomidory? Ale to tak nagle?
Co do pewności siebie, to zaczynam ją bardzo tracić przez... uśmiech. To najlepsze, co zawsze miałam, a z moimi zębami zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Jako że zbiegło się to w czasie z problemami hormonalnymi, zaczęłam przeszukiwać sieć i okazuje się, że zęby mogą szarzeć w wyniku nadczynności przedniej części przysadki mózgowej. Czyli bingo... nadprodukcja prolaktyny to dysfunkcja właśnie tej części. Ja tak bardzo lubię się śmiać i uśmiechać... to zawsze zjednywało mi ludzi, a teraz się... wstydzę
A pytałaś dentystę jak się tego pozbyć?...
Jeszcze nie, ale jak w Internetach nie znają sposobu, to dentysta pewnie powie: licówki. To nie są zewnętrzne odbarwienia, żeby można było zadziałać lampą, pastą, paskami
Zmieniła się też przepuszczalność światła w moich zębach. Dramat. Jak zrobiłam koleżance zdjęcie moich zębów w ciepłym świetle słonecznym i w chłodnym w pokoju, to nie wierzyła, że to jedne i te same zęby. W chłodnym są białe, w ciepłym strasznie żółte i ciemne.
Wiadomo, dentysta chce zarobić na Twoim nieszczęściu... lepiej zrób rozeznanie i idź do niego z gotowym planem, co ma robić:)
Nagranie pewności siebie łątwe nie jest, ale trzeba starać się zmienić nastawienie do świata i siebie samego.
[quote=milagro]Wiadomo, dentysta chce zarobić na Twoim nieszczęściu... lepiej zrób rozeznanie i idź do niego z gotowym planem, co ma robić:)[/quote]
Na szczęście w gabinecie, do którego chodzę, planując leczenie robi się najpierw kosztorys.
Poprawa wyglądu może wpłynąć na pewność siebie, ale myślę, że ona też przychodzi z wiekiem, kiedy akceptuje się już swoje słabsze strony i umie korzystać z tych mocniejszych:)
Są specjalne zajęcia z coachem, można też z nich skorzystać. jak się zna cel w życiu to i pewność siebie będzie większa:)
Mi pewności siebie dodają małe sukcesy:)
> virg11 napisał/a:
> Poprawa wyglądu może wpłynąć na pewność siebie, ale myślę, że ona też przychodzi z wiekiem, kiedy akceptuje się już swoje słabsze strony i umie korzystać z tych mocniejszych:)
U mnie to jakość odwrotnie zadziałało. Nie potrafię zaakceptować słabych stron i mam wrażenie, że coraz ich więcej.
Myślę, że problemem kobiet w Polsce jest skupianie się na negatywach, a nie podkreślanie swoich mocnych stron, jak to robią kobiety na Zachodzie:) Porzućmy wreszcie samokrytykę i zacznijmy żyć sprawami, które są na plus:)
Coś w tym jest...
Kiedyś w jakiejś książce dotyczącej kobiecej kariery zawodowej przeczytałam, że właśnie to nas różni od mężczyzn. Faceci, nawet jeśli są niekompetentni w jakiejś dziedzinie, to pokazują się z najlepszej strony i szybko swoją niekompetencję starają się nadrobić. Nie boją się wyzwań przez to, że czegoś nie potrafią, tylko je przyjmują, a czasami nawet udają, że się do czegoś nadają i nierzadko dzięki temu zdobywają jakąś posadę. Później dopiero uzupełniają swoje braki w kompetencjach na zdobytym stanowisku.
A kobiety... kobiety najczęściej, jeśli widzą, że mają jakieś braki, to się wycofują. Nie podejmują wyzwania czując, że się nie nadają, że to za wysokie progi, że zawalą, są niewystarczająco kompetentne, boją się, że sobie nie poradzą.
Oczywiście to takie generalizowanie, ale potwierdza to, co napisała Virg11, że skupiamy się na minusach, zamiast podkreślać plusy.
Czasem warto brać przykład nawet z facetów jak widać:D
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź