Nie no, ja praktycznie nie piję, serio Pazerność mnie gubi. I zajadanie emocji.
Caroline, nie potłucz porcelany
U mnie dziś humor świetny, mimo 2,5 godzin snu. Zadowolona, rozgadana, wygrałam książkę, ktoś napisał o mnie publicznie na Fb tyle miłych rzeczy, że przewróciło mi się w głowie z samozachwytu, dowiedziałam się, że jutro nie ma kolosa z fizyki, zjadłam przepyszny obiad (no naprawdę nie ma jak u mamy), wymiziałam kota, jutro zaczyna się weekend. Tyle dobrych rzeczy Rozpiera mnie energia. Mama dała mi stuzłotowy banknot, żebym się już zamknęła, bo rozgadałam się o polityce, cenzurze, paleniu na stosie. Stówkę przyjęłam, bo czemu nie Po czym zaśmiała się i powiedziała, że wolno mi mówić o wszystkim i tyle, ile chcę.