Uwielbia muzykę, zdrowo się odżywia, codziennie ćwiczy… Gdzie jest ten ideał? Pod twoim sercem!
Maluszek, którego nosisz pod sercem, to mały wiercipięta, usiedzi w miejscu najwyżej sześć minut. Ruch to jego żywioł od siódmego tygodnia życia. Ale przez kolejne siedem miesięcy będzie ćwiczył cierpliwość. Do głosu dojdzie jego wewnętrzny zegar, który podzieli mu dzień na chwile gimnastyki i coraz dłuższe pory odpoczynku.
Gdy przyjdzie na świat, niewiele się zmieni. Od 12. tygodnia życia płodowego zachowuje się przecież prawie jak noworodek – ssie kciuk, ma czkawkę, drapie się, przeciąga, ziewa, fika nóżkami, budzi się, by po chwili zasnąć. I – choć trudno uwierzyć – to, co robi, już teraz ma spory związek z porami dnia. Jak to się dzieje? Ty mu je wyznaczasz!
Dzień dobry, mały, dobranoc, mamo
Dzwoni budzik. Przeciągasz się, witasz nowy dzień, a wtedy twoje maleństwo uspokaja się i prawdopodobnie… zasypia. Przecież znowu wprawiłaś w ruch kołyskę (czyli swój brzuch). Mimo to jego mózg nie wyłącza się – wciąż pracuje. Dziecko w tym czasie śni. O czym?
Zdaniem niektórych psychologów o tym, czego doświadcza, czego dotyka, o smaku wód płodowych, ich zapachu, o dźwiękach, które do niego dotarły. Śniąc, rusza się i podskakuje. Budzą go najsłabsze bodźce. Istnieje hipoteza, że ćwiczy w ten sposób sprawność mózgu. Od czasu do czasu zapada jednak w bardzo głęboki sen. Wtedy ani drgnie (czy nie przypomina ci w tym jego taty?).
Już chyba czas na obiad, czyli… drzemkę
Gdy zbliża się pora posiłku, robisz się głodna jak wilk. To typowe dla kobiet w ciąży. Twój maluszek nie czeka z takim utęsknieniem na lunch, bo regularnie dostaje to, czego potrzebuje. Ale odczuwa skutki… obżarstwa mamy. Po twoim obiedzie czuje się rozleniwiony (dokładnie tak samo jak ty). To dlatego, że twoje jelita stają się pełne i pośrednio powodują ucisk na macicę. Dziecku jest po prostu ciasno. Mniej się rusza, jego ruchy są spowolnione. Możesz mieć wrażenie, że śpi.
Pamiętaj, że komponując swoje menu, kształtujesz także gusty kulinarne maleństwa (od piątego miesiąca jego zmysł smaku pracuje na pełnych obrotach).
Kiedy więc zjesz na przykład mięso mocno przyprawione czosnkiem, dziecko poczuje jego charakterystyczny smak i zapach kilkoma drogami. Czosnek dotrze do niego za pośrednictwem twojej krwi, a potem pobudzone zostaną receptory węchu w jego nosku. Smak i zapach czosnku przedostają się również do płynu owodniowego, którego zapach maleństwo może czuć i smakować.
Jest jeszcze trzecia droga, którą dziecko może poznać smak czosnku – wydali go z moczem, a potem połknie płyn owodniowy. Tobie smak i zapach czosnkowej potrawy będą towarzyszyć kilka godzin, jemu całą dobę, a nawet dłużej. Zapamięta je! Czy wiesz, że ostry smak potraw, które jesz, jest dla malca nieprzyjemny tak jak dla ciebie gorzkie leki? Zresztą wszystko, co nie jest słodkie, jest dla dziecka niesmaczne. Nie lubi na przykład, gdy pijesz herbatę z dużą ilością cytryny…
Kocham leniwe popołudnie
Leniwe będzie tylko dla ciebie! Gdy ułożysz się wygodnie na kanapie i będziesz głaskać po brzuchu, malec ze szczęścia zacznie fikać koziołki. Pod wpływem dotyku budzi się i staje się ruchliwy. Bez względu na to, ile ma miejsca wokół siebie, ruch traktuje jak okazję do odkrywania jeszcze bardzo malutkiego światka, opanowanego przez pomarańczowy półmrok… Bawi się tym, co jest pod ręką, czyli pępowiną.
Gdy ma sześć miesięcy, jego rączka i obwód pępowiny są mniej więcej takie same, dlatego uchwyt małej dłoni zaciśniętej na sznurze pępowinowym może być bardzo mocny. Maleństwo odbija się też od ściany worka owodniowego, jak od trampoliny. Skacze, kopie, obraca się, robi salta! Słowem: dokazuje.
Wieczór? To świetna chwila na zabawę
Ty najchętniej znalazłabyś się już w objęciach Morfeusza. Dziecko wprost przeciwnie. Daje ci sygnał do zabawy, mówiąc: „Witaj, mamo!”. Gdy ty przestajesz się ruszać, ono szaleje, jakby przygotowywało się do olimpiady. Daj się wtedy wciągnąć do zabawy. To naprawdę fajne!
Już koło 20. tygodnia ciąży możesz nauczyć maluszka zabawy w kopanie. Szybko zorientuje się, że ma odpowiedzieć na delikatne uciskanie i głaskanie brzucha oraz słowa: „Kopnij, kopnij!” – tak twierdzi znany położnik, dr Rene Van de Carr (ja to sprawdziłam w praktyce). Nie tylko on uważa, że takie psoty stymulują rozwój układu nerwowego dziecka. No i jest to pierwsza nić porozumienia między mamą i jej dzieckiem!
Do zobaczenia!
Niektóre nienarodzone maluszki są cichutkie jak myszki, tymczasem inne szaleją niczym małe kangurki. A jakie jest twoje? Obserwuj je. Możesz się zorientować, jak kiedyś będzie wyglądał wasz dzień, gdy już się wreszcie spotkacie.
Z zegarkiem w ręku
Prof. D. James z Queen’s Medical Centre w Wielkiej Brytanii jest badaczem zachowań nienarodzonych dzieci. Doszedł do wniosku, że mają one duży związek z porą dnia już od 20–22. tygodnia ciąży. Maluch w brzuchu mamy jest najbardziej aktywny późnym wieczorem.
Pod koniec drugiego trymestru jego cykl dobowy się skraca. Na przykład najdłuższy okres spokoju przed upływem 24. tygodnia to
6 minut, a po 32. tygodniu – od 10 do 40 minut. Uspokaja się przy muzyce? To nie znaczy, że go ona nudzi – wprost przeciwnie. Słucha!
Sprawdź, jak ono się miewa
Czyli badaj się regularnie. Dzięki częstym wizytom w laboratorium będziesz mieć pewność, że stworzyłaś maleństwu najlepsze warunki do rozwoju.
• Grupa krwi i czynnik RH – ustala się je na początku ciąży. Wynik noś zawsze przy sobie. Na wszelki wypadek.
Morfologia – powinnaś je robić często, są zalecane między 5. a 8., 16. a 18., 28. a 30. i 36. a 37. tygodniem. To pomoże zapobiec rozwojowi anemii.
• Określenie poziomu cukru we krwi – w czasie ciąży nie powinien się on zmieniać. Zdarza się jednak, że właśnie w tym okresie ujawnia się cukrzyca ciążowa. Na to badanie zgłoś się więc na początku ciąży, koniecznie na czczo. W razie nie najlepszego wyniku, między 22. a 26. tygodniem, trzeba zrobić tzw. test obciążenia glukozą (krew bada się na czczo i po wypiciu 50 g glukozy rozpuszczonej w wodzie).
• Oznaczenie przeciwciał różyczki – zrób na początku ciąży (przeciwciała IgG nie są groźne – możesz je mieć, jeśli chorowałaś na różyczkę). Przeciwciała IgM świadczą o świeżym zakażeniu.
• Oznaczenie przeciwciał toksoplazmozy – to badanie również wykonuje się na początku ciąży. Jeśli wykaże brak odporności na toksoplazmozę, będziesz musiała zachować ostrożność w kontakcie ze zwierzętami domowymi, pracując w ogródku i nie jeść łososia, tatara, sushi. W wypadku zakażenia konieczne jest leczenie.
• Oznaczenie antygenu HBs – na początku i w ostatnich tygodniach ciąży trzeba zbadać krew na nosicielstwo wirusa żółtaczki zakaźnej typu B. Jeśli okaże się, że jesteś nosicielką tego antygenu, tuż po porodzie dziecku trzeba będzie podać surowicę anty HBs.
• Analiza moczu – robi się na początku ciąży, potem między 16. a 18., 28. a 30., 36. a 38. i ok. 40. tygodnia, aby stwierdzić, czy nerki pracują prawidłowo i czy nie doszło do zakażenia układu moczowego.
• USG – powinnaś poddać się temu badaniu trzykrotnie. Pierwszy raz między 11. a 14. tygodniem, by sprawdzić m.in. tzw. przezierność (grubość) fałdu karkowego. Jej zwiększenie może świadczyć o wadzie genetycznej albo wadzie serca dziecka. Drugi raz między 20. a 22. tygodniem, żeby skontrolować rozwój części ciała i narządów wewnętrznych dziecka. Trzeci między 32. a 34. tygodniem, by upewnić się, że maluch jest zdrowy.
• Ciśnienie krwi – sprawdza się podczas każdej wizyty. Idealne to 120/80 mmHg, ale w normie jest jeszcze 139/89 mmHg. Podwyższone ciśnienie, obrzęki nóg i twarzy, pojawienie się białka w moczu może sugerować zatrucie ciążowe (wcześnie wykryte można wyleczyć).
• Waga – lekarz zapyta o nią podczas każdej wizyty (waż się najlepiej rano, na czczo). Zbędne kilogramy to nie tylko dodatkowy ciężar dla twojego kręgosłupa, ale większe ryzyko m.in. nadciśnienia. Nadciśnienie upośledza dopływ krwi do dziecka, czego efektem może być niska waga urodzeniowa. A więc dbaj o linię (ale się nie odchudzaj!).
Ciekawostka:
Często, aby uzmysłowić rodzicom rozmiar i wagę dziecka, którego przecież nie można każdego dnia obserwować na ekranie USG, stosuje się rozmaite porównania płodu – najczęściej zestawiając go z popularnymi owocami. W piątym tygodniu ciąży dziecko jest więc wielkości pestki jabłka, w ósmym wygląda jak ziarnko fasoli, w dziewiątym powinno wielkością przypominać truskawkę, a w 10 tyg. ciąży – śliwkę węgierkę. W trzynastym tygodniu maluch waży tyle, co dorodna rzodkiewka, a wielkością przypomina brzoskwinię, w czternastym ma wagę moreli i wielkość pomarańczy. Około dwudziestego tygodnia ciąży dziecko wielkością przypomina banana i waży tyle, co dwie nektarynki, a tydzień później jest już ciężkie jak trzy gruszki.
Emilia