Coraz więcej wiemy o czynnikach mających wpływ na rozwój intelektualny. Pewne jest, że większość zdolności dziedziczymy po przodkach, jednak dobre geny to nie wszystko. To co jemy także ma wpływ na nasze IQ oraz umiejętności.
Co przede wszystkim warto włączyć do menu, aby zachować trzeźwość myślenia? Zadbaj o prawidłową podaż kwasów omega-3! Ryby są jedynym z najlepszych źródeł kwasów tłuszczowych eikozapentaenowego (EPA) i dokozaheksaenowego (DHA) z grupy omega-3. EPA jest niezbędny do przekazywania informacji między włóknami nerwowymi. DHA natomiast buduje centralny układ nerwowy, w tym również mózg. Znane są poważne konsekwencje niedoborów tych związków w organizmie: ostre zapalenie skóry, gorsza zdolność uczenia się oraz zaburzenia w koncentracji i zapamiętywaniu, to tylko niektóre ze skutków braku tych kwasów w organizmie. Część badań wskazuje także ADHD jako efekt niedoboru omega-3. Dlatego lepiej nie ryzykować i zadbać o zdrowie i prawidłowy rozwój dziecka już od najmłodszych lat – im wcześniej przekonasz dziecko do potraw rybnych tym lepiej. Pamiętaj jednak, że Twoja dieta w czasie ciąży też ma ogromne znaczenie dla późniejszego rozwoju dziecka. DHA gromadzi się bowiem w mózgu dziecka już pomiędzy 26. a 40. tygodniem ciąży i ma decydujący wpływ na funkcjonowanie neuronów. Jego niedobór w życiu płodowym może spowodować gorsze dojrzewanie mózgu i hamować rozwój intelektualny i psychoruchowy dziecka.
Ryby można włączyć do diety malucha już po 7. miesiącu życia. Pod warunkiem, że dziecko nie wykazuje symptomów alergii. Warto jednak wiedzieć, że „ryba rybie nierówna”. Ryby słodkowodne praktycznie nie zawierają tych cennych związków, dość popularna w Polsce ryba maślana czy panga niestety pod tym względem są praktycznie bezwartościowe. Najlepszym wyborem są ryby morskie, ale i one różnią się między sobą proporcjami w zawartościach kwasów EPA i DHA. Kluczową rolę odgrywa kwas DHA stanowiący podstawowy składnik budulcowy mózgu, dlatego najpierw przyjrzyjmy się gdzie go znaleźć. Tu najlepszym wyborem jest tuńczyk, ale nie każdy! Najpopularniejszy w Polsce, ten z puszki zawiera znacznie mniej tych związków niż surowy. Poza tym jest rybą długowieczną, co oznacza, że kumuluje w swoim organizmie niebezpieczną rtęć i inne zanieczyszczenia. Dlatego, jeśli tylko mamy okazję kupujmy tuńczyka świeżego, a przy zakupie produktów puszkowanych nie oszczędzajmy i wybierzmy produkty sprawdzonych producentów. Tylko wtedy możemy mieć pewność, że produkty są przebadane i nie zawierają zbyt wielu zanieczyszczeń.
Co poza tuńczykiem? Dobrym wyborem jest także śledź (0,7 g EPA i 0,9 g DHA), makrela (0,9 g EPA i 1,6 g DHA) i łosoś (0,3 g EPA i 0,9 g DHA). Biorąc pod uwagę zapotrzebowanie na kwasy omega-3: 1 – 1,5 g łatwo widać, że wystarczą dwie porcje ryby w tygodniu. Jeśli jednak przygotowywanie dań z ryb przysparza Ci trudności wybierz tran (ponad 9 g EPA i DHA/100 g) lub włącz do diety orzechy włoskie, nasiona lnu, soi czy rzepaku.
Czy samo jedzenie ryb wystarczy? Niestety nie, warto jeszcze wiedzieć czego unikać w diecie. Zbyt duża podaż sodu i tłuszczów nasyconych niekorzystnie wpływa na poziom cholesterolu, a to z kolei obniża dostępność kwasów omega-3.
Justyna Marszałkowska-Jakubik www.e-prolinea.pl