Zimowa pielęgnacja skóry

Gdy jest chłodno, skóra łatwo się przesusza i ulega podrażnieniom. Dlatego zimą lekki nawilżający krem warto zamienić na odżywczy i nieco bardziej tłusty, zwłaszcza jeśli mamy cerę suchą. Zabezpieczy on twarz przed szkodliwym działaniem mrozu i wiatru. Jeśli wybieramy się w góry, weźmy ze sobą specjalny krem dla narciarzy, który ochroni cerę nawet w ekstremalnych warunkach.

Zawsze sprawdzajmy, czy kosmetyk, który zamierzamy kupić, zawiera filtry UV. Zimą również dociera do nas szkodliwe promieniowanie, a duża jego część jest dodatkowo odbijana przez śnieg.

Zimą cera jest niedotleniona, szybko szarzeje się i traci swój naturalny blask. Dlatego w mroźne miesiące bardziej niż kiedykolwiek przyda nam się kosmetyk z retinolem czy kwasami  owocowymi. Doskonale pobudza on skórę do pracy i poprawi jej koloryt, a po kilku tygodniach stosowania spłyci również zmarszczki i delikatnie ją ujędrni. Najlepiej nakładać go na noc, bo właśnie wtedy skóra najintensywniej się regeneruje i ma największy apetyt na składniki odżywcze.

Lekkie mleczko do ciała, które po nałożeniu błyskawicznie znika ze skóry, zimą może nam nie wystarczyć. Lepiej sprawdzi się gęstszy balsam z dużą ilością lipidów czy mocznikiem. Taki preparat doskonale regeneruje i zmiękcza skórę. Najlepiej nakładać go codziennie po kąpieli, na wilgotne ciało. Raz lub dwa razy w tygodniu można nanieść go grubą warstwą na miejsca, które przesuszają się najmocniej, np. łokcie i kolana, a potem owinąć je folią. Po kilkunastu minutach zdejmujemy kompres, a pozostafości balsamu wmasowujemy. Aby ciało było idealnie gładkie, co kilka dni warto też robić piling.

W sezonie grubych rękawiczek oraz ciepłych skarpetek dłonie i stopy potrzebują intensywniejszej pielęgnacji. W drogerii lub aptece dostaniemy specjalne maseczki przeznaczone do tych partii ciała. Warto nakładać je przynajmniej raz w tygodniu. Zmiękczają one naskórek, łagodzą podrażnienia i intensywnie odżywiają. Jeśli jednak nie mamy pod ręką specjalistycznego kosmetyku, możemy wykorzystać nawilżającą lub odżywczą maseczkę do twarzy. Nakładamy ją na stopy i dłonie na 15 min., a resztę kosmetyku wklepujemy w skórę.

Na suchych, łuszczących się wargach nie będzie prezentowała się dobrze żadna szminka. Aby nie dopuścić do ich spierzchnięcia, przed każdym wyjściem na zewnątrz używajmy pomadki ochronnej. Panie, które nie wyobrażają sobie dnia bez malowania ust, powinny najpierw nałożyć na nie odżywczy sztyft, a dopiero potem kolorową szminkę. Jeśli wargi są mocno przesuszone, wieczorem posmarujmy je grubą warstwą miodu. Taka maseczka pozwoli im się zregenerować. Nieestetyczne odstające skórki pomoże usunąć delikatny peeling. Możemy go zrobić, masując wargi miękką szczoteczką do zębów lub mieszaniną cukru i oliwy.

Masowanie pobudza krążenie i poprawia koloryt znużonej zimą skóry. Czoło, policzki i szyję głaszczemy naprzemiennie prawą lewą dłonią, kierując się ku górze. Wokół oczu przesuwamy palce po torze leżącej ósemki. Robimy to delikatnie, by nie rozciągać za bardzo cienkiej skóry. Ruchem okrężnym masujemy okolice ust. Aby ujędrnić owal twarzy, oklepujemy go naprzemiennie wierzchem obu rąk. Do masażu warto użyć kilku kropli oliwy z oliwek, oleju migdałowego czy arganowego. Zapewni potrzebny poślizg i dobrze odżywi skórę.

Oprócz nawilżania i ochrony warto zapewnić skórze również delikatne oczyszczanie. To szczególnie ważne zimą, gdy jest ciągle narażona na szkodliwe działanie mrozu lub suchego powietrza w pomieszczeniach. Do codziennego mycia najlepiej stosować żele i emulsje z substancjami nawilżającymi i odżywczymi. A jeśli mamy wyjątkowo wrażliwą skórę, sięgnijmy po preparaty bez mydła, za to z delikatnymi substancjami myjącymi. Działanie drażniące ma też czasem woda, którą my jemy twarz. Można ją zastąpić niskozmineralizowaną wodą z butelki lub naparem z rumianku.