Zapachy Thierrego Muglera – opinia | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Zapachy Thierrego Muglera – opinia

24 sierpnia 2012, dodał: li_lia
Artykuł zewnętrzny

Share and Enjoy !

Shares

Od portalu Uroda i zdrowie dostałam pakiet próbek zapachów Thierrego Muglera. Nie mając do czynienia z oryginalnym opakowaniem, z flakonem, którego kształt wiele mówi o charakterze zapachu, trudno było mi wyrazić swoją opinię na podstawie niepełnowartościowych produktów.

Wszystkie perfumy można kupić w Perfumerii MyBeauty – TUTAJ

Od razu zaznaczę, iż moje bardzo subiektywne oceny wynikają z małego doświadczenia recenzowania zapachów. Jeśli chodzi o wody perfumowane czy toaletowe to wyznaję jedną zasadę: albo któreś z nich mi się podobają albo nie. Natura pozbawiła mnie czułego nosa, który wychwyci wszystkie komponenty produktu. Nie piszę jednak po omacku, staram się opierać na skojarzeniach. Sami oceńcie czy dałam radę.

Angel

1,5ml

Woda perfumowana dla kobiet, dostępna w przezroczystych flakonikach w kształcie gwiazdy.

Nie wiem, co wspólnego mają ze sobą anioły ze słodyczami. Ciężkie, przytłaczające zmysły nuty tej wody, podbiłyby serce Kubusia Puchatka, któremu daleko jest do niebiańskich istot. Stworzony przez Thierrego Muglera na początku lat 90tych zapach z pewnością przypadnie do gustu koneserom słodkich aromatów. Angel przytłacza porządną dawką miodu, która zdominowała pozostałe komponenty tej perfumowanej wody. Kiedy już nozdrza przyzwyczają się do produktu rodem z ula, nieśmiało zaczynają przebijać się deserowa czekolada, romansująca z wanilią. Lecz również i one ustąpią w końcu miejsce mieszance ambry, piżma oraz sandałowego drzewa.

Jeśli sugerujecie się kolorem produktu na pewno wprowadzi was on w błąd. Bowiem ten delikatny błękit zamknięty w gwieździstej buteleczce nie przypomina ani świeżej morskiej bryzy ani oceanicznego chłodu. Już bardziej nawiązuje do letniego, pozbawionego chmur nieba.

Odradzam solidne spryskiwanie ciała Aniołem. Ozdóbcie nim nadgarstki lub skórę za uszami. Inaczej przebywanie w waszej obecności będzie dla innych zbyt męczące. Nie nadaje się on również dla szarych myszek, chyba że wyraźnie lubią czuć się komuś bądź czemuś podporządkowane. Angel rywalizuje ze swoją właścicielką oraz innymi, znajdującymi się w pobliżu kobietami. Zachowuje się niczym samiec, walczący o status alfy w swoim stadzie.

Angel jest wyjątkową i trwałą kompozycją, która przyjemnie otula ciało. To propozycja, która sprawdzi się podczas długich jesiennych i zimowych wieczorów. Twórca sprytnie połączył kuszące, zniewalające nuty z niepozornym, czystym wyglądem flakonu.

Alien

1,5ml

 

Jeśli miałabym go kupić to tylko z powodu jego niebanalnej buteleczki.

Niezwykle nieudany melanż rosnącego pod oknem jaśminu z tanią pomarańczą z dyskontu spożywczego. Nic poza tym. Żadnego głębszego rozwinięcia, zaskoczenia. Zupełnie płaski, pozbawiony wielowymiarowości chemiczny twór. Utrzymuje się na ciele przez wiele godzin, nie drażni zmysłów, ale tez nie zachwyca. Może i jest kosmicznym wyobrażeniem tego, co piękne, ulotne i delikatne, jednak nie spowodował szybszego bicia mojego serca.

Alien jest zapachem uniwersalnym, wpasuje się w każdą porę dnia i roku.

Womanity

 

Niestety otrzymałam feralną próbkę. Na jej dnie spoczywała kropla wody perfumowanej. Pojemniczek nie posiadał atomizera, nie można go było rozkręcić. Dopiero po chwili zorientowałam się, że wyposażony został w dziurki, tak jak buteleczka od dziecięcego pudru. Opakowanie została ozdobiona wypukłą kobiecą twarzą

Gdybym była eteryczną blondynką, która kocha pastelowe barwy, z pewnością woda Womanity zajmowałaby widoczne miejsce na półce z perfumami. Muszę przyznać, że zapach jest udanym połączeniem romantycznego wyobrażenia o kobiecej naturze z próbą okiełznania zawieszonego w powietrzy flirtu oraz subtelnej elegancji. Jednak w podobny sposób pachnie większość mijanych na chodniku przedstawicielek mojej płci.

Uwielbiam figi, ale bardziej od ich zapachu preferuję konsumpcję. Figowy akcent występuje w sporej dawce, choć miesza się ze słonym kawiorem. Jednak tron w królestwie Womanity objęły drewniane nuty.

Dzieło Muglera przypomina wyrafinowany seks między dwojgiem bliskich sobie ludzi, którym nie zależy na eksplozji uniesień. To takie powolne dochodzenie do czystej przyjemności, świadomość bycia w odpowiednim miejscu o właściwym czasie z idealną osobą.

Womanity to piękny, ale pozbawiony pazura zapach. Czy jednak odzwierciedla wszystkie odcienie kobiecej natury?

 

Angel Innocent

1,2ml

Zapakowanie próbki jak cukierka od razu wzbudziło moje zainteresowanie. Pomyślałam sobie- cóż to za niewinne stworzenie zostało ukryte w tak zmyślny sposób. Czyżby forma przerosła zawartość? Czy Mugler specjalnie próbował odwrócić uwagę klientów od zawartości opakowania?

Nie myliłam się. Lżejsza wersja Anioła przypomina ekskluzywny odświeżacz powietrza stosowany w WC. Kto zdoła wyłapać z zapachu won pralinek, porzeczek albo mandarynki? Jedno jest pewne ta woda perfumowana zachowuje się niczym kameleon, z minuty na minutę przybiera inną postać. Na początku odurza alkoholem, potem zamienia się w coś lżejszego, ale nie potrafię tego jednoznacznie określić. Niestety nie ma w sobie nic ze słodyczy swojego poprzednika. Niewinność kojarzy mi się z powietrzem przepełnionym ozonem, który towarzyszy burzy, z poranną rosą na skoszonej trawie, z białymi kwiatami panny młodej. Nic z tych rzeczy nie wyczuwam w propozycji Muglera. A szkoda, bo mogło być naprawdę ciekawie.

Angel Men

Woda toaletowa

1,2ml

Przypomina mi rozbitego na kafelkowej podłodze drinka, który ewidentnie nie wyszedł barmanowi. Męska wersja Anioła nie rozmiękczyła moich kolan, nie uwiodła mnie swoją historią. Pachnie jak pot mechanika, który zamiast antyperspirantu zastosował tanią wodę kolońską.

Zdecydowanie wywołuje we mnie negatywne emocje. W życiu nie uległabym mężczyźnie, nad którym unosiłaby się identyczna woń. Ani to świeże, ani kuszące. Woła o pomstę gąbki i prysznicowej słuchawki z gorącą wodą. Śmierdzi zaniedbaniem, odrzuca nieudaną kompozycją składników. I co najgorsze nie chce zejść ze skóry przez cały dzień.

Testowała:

li_lia – W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepsza przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter. Oprócz opinii zajmuję się pisaniem artykułów i tekstów reklamowych. Piszę szczerze, chwalę dany produkt, jeśli rzeczywiście na to zasługuje. Polecam tylko to, co spełnia moje oczekiwania. Z przyjemnością przetestuję każdy produkt.
Prowadzi bloga: http://lilia.celes.ayz.pl/blog/

Share and Enjoy !

Shares





Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Co na ściany do salonu?
Moim zdaniem sprawdzą się panele na ścianę. W nowoczesnych wnętrzach świetnie sprawdzą...
Najtrudniejsze kierunki studiów
Moim zdaniem to przyszły student powinien wiedzieć i decydować jakie są jego zainteresowania...
opadająca powieka
Jednym z naturalnych sposobów na zlikwidowanie problemu opadającej powieki są okłady na opadające powieki....
moda męska
Wiosna 2024 to świetny moment na powrót do stylu retro. Płaszcze męskie i cieplejsze...