Wygraj zapachy lata Like Malizia – konkurs FB – wyniki!
Serdecznie dziękujemy wszystkim naszym Czytelnikom oraz Fanom na Facebooku za udział w konkursie z marką Malizia z okazji Międzynarodowego Dnia Urody. Do wygrania były letnie zapachy dla kobiet Like Malizia So Sweet i Free Spirit!
Wspomnienie lata w zapachach świadomie sugeruje, że perfumy powinny być świeże, pachnieć kwitnącą łąką i powietrzem…
ZADANIE KONKURSOWE. Odpowiedz na pytanie: Największym mankamentem mojej urody jest… (?)
Przyznawanie się do własnych kompleksów i patrzenie na siebie przez okulary obiektywizmu bywa trudne. Liczymy jednakże na Waszą odwagę i tym samym oryginalne i ciekawe komentarze, z przymrużeniem oka i poczuciem humoru. Cenimy inwencję i pomysłowość, a także odkrycie przed nami swoich niedoskonałości.
ODPOWIEDZI prosimy wpisywać w komentarzach pod głównym artykułem konkursowym (z dn. 9 września) na naszym redakcyjnym Facebooku, dopuszczalne odpowiedzi na prywatną skrzynkę naszego redakcyjnego FB lub przesłane na adres [email protected]. Miłej zabawy!
WARUNKIEM udziału w zabawie konkursowej jest polubienie strony FB patrona konkursu MALIZIA
NAGRODĄ w konkursie jest zestaw 2 zapachów Like Malizia.
LAUREATKĄ KONKURSU została p. Beata Król
Największym mankamentem mojej urody są nogi krzywe troszeczkę
(ale nie myślcie sobie, że tak bardzo jakby prostowane na beczce)
Jednak ten defekt, przeszkadza mi wielce, a nawet straszliwie,
bo jak ukryć? Sposobów szukam i szukam, wręcz rozpaczliwie,
a we wszystkim źle wyglądam, bo i spodnie mankament podkreślają,
wszelkie krótkie spódniczki na starcie samym i zawsze odpadają
pozostają długie, cygańskie i szerokie suknie i spódnice. Tak nudnie!
I zazdroszczę wszystkim tych rurek, które leżą przy ciele i cudnie,
urodę podkreślać potrafią. A ja w lustro spoglądam i tylko się dąsam,
mody krótkiej wymogom, też nigdy nie polubię, nie sprostam…
Nawet jeśli przesadzam, bo tak tragicznie nie jest, to bardzo mnie męczy
ciągle gdzieś za uchem chochlik-kompleks prześmiewczo mi brzęczy…
I tak się przyznaję do wszystkiego, może nieco lekko zawstydzona
Kobietą idealną nie jestem. Dobra jednak ze mnie i mama i żona
i mam to właśnie na pociechę, więc jak widać radzę sobie dobrze,
szkoda tylko, że natura nie chciała obdarzyć mnie – prosto a szczodrze…
Gratulujemy serdecznie!
O NAGRODACH:
Like Malizia to zapachy kwitnących w ogrodzie kwiatów.
Zauroczą Twoją duszę i otulą ciało. Kusząco uwodzą, intrygują, przyciągają spojrzenia mężczyzn.
Ogrody Like Malizia to kwitnące piwonie, bergamotki, kwiaty pomarańczy, róże i passiflory. Nietuzinkowe kompozycje zapachowe w wodach toaletowych Like Malizia wprowadzą Cię w delikatny stan odprężenia jednocześnie dodając wiosennej energii. Like Malizia to propozycje firmy Mirato, producenta kosmetycznego z tradycjami na włoskim rynku od 1960 roku.
Włoska woda toaletowa Like Malizia Free Spirit pojawiła się jako pierwsza na polskim rynku kosmetycznym.
Like Malizia Free Spirit to zapach dla kobiet lubiących kwiatową świeżość , idealny na nadchodzącą wiosnę. Kompozycja zawiera nuty bergamotki, piwonii i kwiatu pomarańczy. Zapach pobudza zmysły i otula ciało. Sensualny, niezwykle kobiecy, idealny na słoneczny dzień. Sprawdź sama, czy delikatna, uwodzicielska nuta zapachowa oczaruje także Ciebie?
Wyobraź sobie ogród w piękny wiosenny dzień, nabierz powierza i poczuj Like Malizia Free Spirit.
Nuty zapachowe: bergamotka, piwonia i kwiat pomarańczy.
Like Malizia So Sweet to druga z serii wód toaletowych Like Malizia, które sukcesywnie będą wprowadzane do sprzedaży na polskim rynku. Like Malizia So Sweet to zapach prawdziwej włoskiej wiosny – ciepłej, pełnej bujnego życia. Kompozycja składników zamknięta w uroczym różowym flakoniku jest słodka i świeża zarazem, sprawia że czujemy się adorowane zapachem. Niesamowite połączenie soczystej mandarynki z nieco cierpką nutą porzeczki nabiera kuszącego charakteru. Propozycja dla Pań, zmysłowych i tajemniczych.
Pomyśl o dojrzewającym w słońcu ogrodzie, wieczornym spacerze wśród kwiatów, zamknij oczy odetchnij świeżą wonią Like Malizia So Sweet.
Nuty zapachowe: mandarynka, czarna porzeczka, róża i passiflora.
Zapachy dostępne w sieci sklepów Rossmann
Pojemność 100 ml/Cena 59,99 zł
Dystrybutorem marki Malizia na polski rynek jest firma ASCO z siedzibą w Kiełpinie
Moim największym mankamentem urody sa włosy pozbawine bilasku i łamliwe cienkie i delikatne .pozdrawiam
Największym mankamentem mojej urody jest błyszcząca się cera (najgorzej w strefie T). Problem z nią pojawia się zwłaszcza latem, bo nie dość, że świeci słońce to dodatkowo świeci się również moja twarz. Martwię się czasem,że ciągłe pudrowanie i poprawianie makijażu wejdzie mi w nawyk, a przecież nie jestem Jolą Rutowicz, która ciągle chodzi z błyszczykiem;p. Oby tylko bibułki matujące nie stały się moim atrybutem, a świecąca twarz znakiem rozpoznawczym.:D Wtedy wrzasnę głośno: RATUUUUNKU!!!
Największym mankamentem mojej urody są włosy. Walczę z nimi odkąd pamiętam. Są proste i cienkie i jest ich strasznie mało. Zawsze chciałam mieć włosy długie i grube, że kręcone to nawet już nie marzę, bo co za dużo to niezdrowo ;)
W każdym razie na pewno się nie poddam i dalej będę robić wszystko co mogę, żeby je wzmocnić. Wszystkie wcierki, olejki, kapsułki, odżywki, maski, szampony, balsamy i suplementy diety mi w tym pomogą ;)
Będzie lepiej
Największym mankamentem urody każdej kobiety jest brak pewności siebie! Piękno jest w każdej z nas, trzeba je tylko dostrzec. :)
Mankamenty ? A dlaczego mam wyszukiwać ich w sobie. Wiadomo ideałem nie jestem ale wolę wynajdywać w sobie dobre cechy, a nie przygnębiać się swoimi felerami fizycznymi. Powinniśmy postrzegać w sobie zalety i te umacniać i je eksponować bo inaczej przybywać nam będzie smutnych i zakompleksionych kobiet, desperacko poszukujących klinik medycyny estetycznej i tracących pieniądze, czas i zdrowie na upiększanie swojej powierzchowności. Ale już ustosunkowując się do zadanego pytania odpowiem tak: największym mankamentem mojej urody ale wewnętrznej jest niecierpliwość i strzelanie gaf w towarzystwie w najmniej odpowiednim momencie. Taka ze mnie niedoskonałość chodząca :)
Największymi mankamentami mojej urody jest świadomość, że takowe istnieją.
Naszła mnie taka myśl, że kobiety które sądzą, iż świat oczekuje od nich by były idealne nigdy nie przyjmują do wiadomości że takimi nie są. Przez co stają się toksyczne dla siebie i trudne do zniesienia dla innych.
Więc ta świadomość pewnych ułomności jest zdecydowanie kobiecie potrzebna.
Moim największym mankamentem urody jest otyłość.
Kiedyś każdego dnia walczyłam zaciekle , nie tylko z nią , ale też ze
wzrokiem przechodniów dręczących mnie dietą , z pogardliwymi spojrzeniami ekspedientki w sklepie z ciuchami ,i koleżankami z pracy.
..ale to już historia , bo zrozumiałam , że grube też może być piękne.
Wiem że nigdy nie będę filigranową blondynką o długich włosach i niebieskich oczach .Ja po prostu chcę być sobą -zwyczajnie szczęśliwa.Chcę codziennie uśmiechać się ,
chcę cieszyć się z przebywania w kuchni , z przygotowywania codziennych posiłków.
Chcę mieć przyjaciół , takich którzy akceptują mnie taką jaka jestem,
Chcę by ludzie wiedzieli , że wcale nie jestem inna,
Największym mankamentem mojej urody jest …
brak pewności siebie,
bo chociaż wyszykuję się jak anioł w niebie,
chociaż mam strój, talie i szyk,
to w oczach nie czai się tajemny błysk.
Co tam pryszcze, że w biuście za mało,
że trochę na brzuszku tłuszczu zostało.
Powiem Ci jedno, jak wierzysz w swój urok,
to wszyscy podziwiać Cię będą, co krok!
Gdy dobre dni mam, humor dopisuję
to magię swojego uroku czuję,
jednak szukanie defektów urody,
robi kobiecie największe szkody!
Nie ma kosmetyków na problem głowy,
chodź problem ten nie jest wcale nowy!
Wierz w komplementy, pokonuj słabości,
a staniesz się najpiękniejszą z piękności!
Największym mankamentem mojej urody…” są za małe usta i oczy oraz pupa.
Największym mankamentem mojej urody jest, a raczej są wypryski na twarzy. Mimo stosowania przeróżnych serii kosmetyków i zdrowej diety nie jestem w stanie się go pozbyć. Nie pomagają nawet zabiegi kosmetyczne i leczenie dermatologiczne.
Jednak zaakceptowałam to po obejrzeniu filmu „Penelopa” o dziewczynie z świńskim ryjkiem zamiast nosa. Ona siebie polubiła i poczuła się lepiej z swoją przypadłością. Sama też tak zrobiłam i nie jest to już mój ogromny kompleks.