Wiosną warto zagłębić się w lektury, które przeniosą Was w sferę refleksji i dostarczą okazji do głębszych przemyśleń. Polecamy Wam kilka książek, które warto przeczytać – są to najnowsze propozycje wydawnicze, które zwróciły naszą uwagę:
Jorge Luis Borges: Powszechna historia nikczemności
Nie jest to pierwsza polska edycja „Powszechnej historii nikczemności„, została jednak gruntownie przejrzana i poprawiona, a także opatrzona przypisami.
Opublikowaną w 1935 roku książeczkę Jorge Luis Borges określił jako właściwy początek swej prozatorskiej drogi literackiej. Cykl „wprawek” publikowanych w latach 1933–1934 na łamach poczytnego, epatującego sensacją i krzykliwymi ilustracjami dodatku pisma „Crítica”, szkice i fabuły „o charakterze mistyfikacji czy pseudoeseju”, ćwiczenia z fałszowania cudzych tekstów – jak określał je autor – złożyły się na tomik na poły fikcyjnych biografii realnych oszustów, piratów, gangsterów, compadritos i cuchilleros oraz przepisanych na nowo baśni i opowieści niesamowitych. Nigdy moralizatorskie, zawsze lakoniczne, łączące konkret z liryzmem, śmiertelną powagę z subtelnym żartem, o filmowej sile rażenia, pełne miejsc pustych, gotowych, by je wypełniać wyobraźnią – opowieści te i wyimki z innych książek zapoczątkowały specyficzny, pojemny i osobny gatunek literacki, jakim są Borgesowskie fikcje.
Przekładu dokonali Stanisław Zembrzuski i Andrzej Sobol-Jurczykowski.
Jorge Luis Borges (1899−1986) – prozaik, eseista, poeta argentyński. Wzrastał w kulcie książek i erudycji, jako siedmiolatek napisał opowiadanie wzorowane na Don Kichocie. Gdziekolwiek się znalazł, jego właściwym życiem była Biblioteka. Nawet ślepota nie odwiodła go od książek, przeciwnie, niestrudzenie je hołubił dzięki znajomym. Lektorem ociemniałego Borgesa był współautor Słownika miejsc wyobrażonych Alberto Manguel. W 1919 Borges wyjechał do Hiszpanii i związał się z ultraistami. Publikował utwory poetyckie w prasie hiszpańskiej. Wydawał zbiory esejów; największą sławę przyniosły mu „fikcje”: sześć tomików krótkich próz wymykających się wszelkim gatunkom, a może lepiej powiedzieć: ustanawiające nowy gatunek (Powszechna historia nikczemności, 1935; Fikcje, 1944; Alef, 1949; Raport Brodiego, 1970; Księga piasku, 1975; Pamięć Szekspira, 1983), niebywale inspirujących, niezwykle pojemnych, na przestrzeni kilku stron gromadzących materiał na powieść, na film, streszczających nieistniejące tomy, eksplorujących labirynty i zwierciadła. Borges był niekwestionowanym mistrzem wyobraźni. Zainteresowanie jego spuścizną na świecie nie słabnie do dziś.
Zofia Romanowiczowa: Przejście przez Morze Czerwone
„Przejście przez Morze Czerwone„, kolejna po „Szklanej kuli” wznowiona w PIW książka Zofii Romanowiczowej, to głęboka proza psychologiczna, nazwywana nawet „posttraumatyczną powieścią egzystencjalną”. Książka stanowi jedną z bardziej udanych prób nadania kształtu literackiego doświadczeniom obozowym. W ujęciu Kazimierza Wierzyńskiego to „głęboka penetracja w przepaść człowieka, rzecz o zdumiewającej odwadze i ambicji” – książka jako jedna z pierwszych porusza temat miłości homoseksualnej w obozie koncentracyjnym. Główna bohaterka nie potrafi odnaleźć się w poobozowej rzeczywistości, w której granice moralne i poznawcze uległy rozmyciu. Henryk Bereza nazwał powieść Romanowiczowej „hołdem złożonym naszym marzeniom, naszej potrzebie marzeń, naszej konieczności marzeń”.
Krytycy polscy i zagraniczni („Przejście przez Morze Czerwone” zostało przetłumaczone m.in. na francuski, niemiecki i angielski) dostrzegli w książce Romanowiczowej również podobieństwa z nowoczesną, w tym awangardową, prozą europejską, zwłaszcza francuską. Za literackich patronów tej powieści uznaje się Marcela Prousta, Alberta Camusa, Nathalie Sarraute.
Silvia Diacciati, Enrico Faini, Lorenzo Tanzini, Sergio Tognetti:
Jak kwitnące drzewo. Florencja średniowieczna i renesansowa
Florencja nie jest miastem jak każde inne. Od wieków rzesze uczonych próbują uchwycić przyczyny jej wyjątkowości. To zainteresowanie wynika również z faktu, że trzynasto- i czternastowieczna Florencja jest znakomitym miejscem do obserwacji procesów rządzących historią nie tylko Włoch, ale także całej Europy. Książka nie jest podręcznikiem, choć autorzy otwierają jak najwięcej okien z widokiem na rozmaite aspekty życia dawnej Florencji, pokazują obrazy i przedstawiają punkty widzenia, które pozwolą wejść do tego twórczego, żyznego świata. Reszta opowieści toczy się na ulicach i placach Florencji, którą czytelnik, być może z tą książką w ręku, będzie miał przyjemność odwiedzić.
Książka jest pracą zbiorową, na którą składa się 13 rozdziałów napisanych przez czworo autorów. Książka jest napisana metodą „obrazkową” – to systemem „okien”, przez które oglądamy wybrane krajobrazy z historii Florencji. Autorzy bardzo się starali, by swoje teksty pozbawić hermetyczności i uczynić atrakcyjnymi dla amatorów historii.