Restauracja Analogia Łódź na Starym Rynku – opinia | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Restauracja Analogia Łódź na Starym Rynku – opinia

11 września 2013, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Share and Enjoy !

Shares

W ramach akcji Blogerzy Smakują mamy przyjemność zaprosić do podróży kulinarnej naszej blogerki z Łodzi KolorowejPani, która miała okazję testować dania tej interesującej restauracji:

 

Restauracja Analogia

ul. Stary Rynek 2
Łódź 91-438
tel:695-833-272
www.analogia.com.pl

Polub Analogię na Facebooku: facebook.com/pages/Restauracja-Analogia

Restauracja mieści się w bliskim położeniu Manufaktury – wystarczy spacerkiem przejść przez uroczy park, aby w zacisznej, romantycznej restauracji spożyć spokojnie pyszne dania kuchni rosyjskiej, żydowskiej, polskiej lub niemieckiej.
 
Restauracja składa się z kilku sal urządzonych w stylach odpowiadających danemu krajowi, dlatego też w sali żydowskiej zobaczymy śliczne miniaturki żydów, serwety, bibeloty a w sali rosyjskiej samowary, ikony, matrioszki…. 
 
Samo zwiedzanie restauracji to ciekawy element oczekiwania na wybrane dania z karty menu. Karta nie jest zbyt długa, a przemiła kelnerka potrafi doradzić najsmaczniejsze potrawy aby wcelować w nasz wyrafinowany gust kulinarny.
 
Kiedy przybyłam z mężem do restauracji zostaliśmy ciepło przywitani i poinformowani o historii restauracji i jej specyfice. Jest to miejsce wyjątkowe: znajduje się bowiem w sukiennicach Rynku Starego Miasta w środkowo-północnej części Łodzi, która jest dość niedoceniana i zapomniana. Urok tego miejsca, wynikający w przeważającej części z faktu, iż jest to historia miasta Łodzi nie pozwala jednak go ignorować.
 
Stary Rynek to miejsce wyjątkowe, z charakterystycznymi kamienicami z podcieniami. Dawniej plac otaczała drewniana, miejska zabudowa. Także stojący tu ratusz wykonany był z drewna. W okresie tym na południe od Rynku przepływała rzeka Łódka. Na niej, w miejscu dzisiejszego parku, utworzony był staw, a przy nim młyn.

Na początku XIX wieku drewniane budynki zostały zastąpione murowanymi klasycystycznymi W tym okresie okolice Rynku zamieszkiwała niemal wyłącznie ludność żydowska (m.in. Kalman
Poznański – ojciec łódzkiego fabrykanta Izraela Poznańskiego). W okresie II wojny światowej ta zamieszkana przez Żydów okolica weszła w skład łódzkiego getta.

Nasze rozmyślania nad historyczną wagą tego miejsca przerwało pojawienie się pierwszego dania.Na początek zostaliśmy uraczeni przystawką z łososia gotowanego w liściach kapusty, nadziewanego szparagiem i paluszkiem krabowym – danie naprawdę wyjątkowe dla smakoszy rybnych specjałów.

Natomiast zachwycająca w smaku okazała się aromatyczna, gorąca zupa grzybowa z mięsnymi knedlikami Jankiela  i warzywami z karty żydowskiej. Takiej zupy nigdy wcześniej nie miałam okazji kosztować, a niestety większość restauracji bardzo powiela i kopiuje swoje dania, więc na taką zupę warto tutaj przyjść. Jest bardzo grzybowa w smaku, kuleczki mięsne są naprawdę malutkie i wyborne w smaku, idealnie doprawiona i wyrazista w smaku.

 
Przyszedł czas na danie główne, które oszołomiło mnie swoim wyglądem i smakiem: kaczka Rotschilda w wiśniach podana z ziemniaczanymi zapiekanymi kuleczkami i buraczki zasmażane. Takie obiady pamiętam z dzieciństwa, ich kosztowanie to coś więcej niż zwykła degustacja, to powrót do mojej rodzinnej kamienicy przy ulicy 1 Maja, wypełnionej antycznymi meblami, babunią wiecznie krzątającą się w kuchni. Jej buraki były nieocenione, ale tym również niczego nie brakuje…

 

Deser – zaskakujący w swej prostocie deser, który mnie oczarował do tego stopnia, że postanowiłam zrobić go w ten weekend sama w domu: waniliowy gęsty budyń, podany z ciepłym musem z malin i gałką lodów waniliowych – dekorowany lawendowym akcentem. Połączenie budyniu z lodami – proste, ale tak pyszne, że sama się sobie dziwiłam z jakim smakiem i szybkością pałaszowałam to danie. Na koniec kawka cappucino i syta, z pełnym brzuchem jestem szczęśliwa i zadowolona, bo każdy wie, że Polak głodny to zły:)

Restauracja Analogia jest więc miejscem wyjątkowym pod każdym względem: architektury, położenia, mistrzowskiej kuchni. Brawa dla szefa kuchni i jego pomocników a także wyjątkowo sympatycznej, ciepłej obsłudze. Tutaj można poczuć się jak w domu i w pełni odczuć atmosferę tego miasta.

Lokal jest też przygotowany na organizowanie różnych imprez (jubileusze, przyjęcia itp).

Testowała:

 

Kasia L. – 40 lat – prowadzę bloga modowe i kosmetycznego. Stawiam na klasykę, szyk i elegancję. Jak każda kobieta cenię sobie kosmetyki skuteczne, naturalne i przeznaczone do cery dojrzałej. Posiada Certyfikat Rzetelna Blogerka.
Prowadzi bloga: kolorowapani123.blogspot.com

Share and Enjoy !

Shares


Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

7 komentarzy do Restauracja Analogia Łódź na Starym Rynku – opinia

  1. avatar pol pisze:

    NIE POLECAM widac ze wlasciciele dbaja o to zeby opinie tylko pochlebne byly PS OBLUDA I ZAKLAMANIE

  2. avatar pol pisze:

    nie polecam obsluga olewajaca klijentow znajoma chciala zrobic imprezke w tej niby restalracij niestety olali ja nawet nie zadzwonili do niej a jak sie pofatygowala to w tym terminie co chciala maja remont poinformowali PS dziadostwo

  3. avatar nina pisze:

    Nie polecam bo co z tego ,że miejsce ciekawe jak dla mnie na tym się kończy .
    Obsługa bardzo miła , kelnerka pyta: „Czy smakowało”, ale to do niczego nie prowadzi…Dania raczej przeciętne ,byliśmy w czworke i tylko kaczka z wisniami smakowała, nie polecam golonki zimna i twarda , kotleciki colina czy jakos tak twarde jak zelówa , ryz twardy niedogotowany ..ale najlepiej pójść i samemu ocenic

  4. avatar AGA pisze:

    Niestety pusto. Nie lubię wchodzić do takich restauracji. Sentymenty nie przyniosą dochodów. Powinni przenieść się na Piotrkowską albo do Manufaktury.

  5. avatar NaWidelcu pisze:

    Ciepło rodzinnie, nie było mnie tu jeszcze, to dziwne,
    klimat wspaniały czuje, do wyjścia już się szykuję,
    szukam kulinarnych nowości oraz spotkań radości,
    czy mnie dziś poczęstujecie? czy wspaniały dzień uczynicie?
    recenzję napisać pragnę, wyjdzie mi to powabnie,
    gdzie ją, pytacie, znajdziemy? To tylko my z Gulgotkiem wiemy ;)

    gotujzgulgotkiem.blogspot.com

  6. Uwielbiam takie urokliwe miejsca. Bardzo chętnie przetestuję tę restaurację, w której nie miałam okazji jeszcze być.

  7. avatar Gość pisze:

    Miejsce naprawdę zapomniane, a ja byłam tylko raz u nich i jadłam deser (pyszne ciacho), ale to chyba ze 100 lat temu…

Dodaj komentarz do pol