Milena Wójtowicz: Post scriptum – recenzja | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Milena Wójtowicz: Post scriptum – recenzja

7 września 2018, dodał: pinkmause
Artykuł zewnętrzny

Fantastyka XXI wieku. Wampiry biorą leki antyalergiczne, wilkołaki biegają po lasach oraz ubierają mundury policjantów, duchy prowadzą księgowość, a strzygi mrugając trzecią powieką swoje mordercze instynkty zajadają kilogramami słodyczy, aby profesjonalnie prowadzić szkolenia dla kultystów z zakresu dezynfekcji ostrzy rytualnych. Zgodnie z realiami obecnych czasów wszyscy się znają, prowadzą blogi i grupy na FB, wymieniają numerami komórek i starają się przestrzegać przepisów BHP. A w razie problemów udają się do SP Professional Consulting w Brzegu czyli do specjalistów od problemów istot nienormatywnych – Sabiny i Piotra. Można też ewentualnie odnaleźć panią Marysię, mamę Piotra, która specjalizuje się w rytuałach oczyszczających i relaksacyjnych, o czym doskonale wiedzą przedstawiciele prawa, którzy często z takich usług korzystają.

Milena Wójtowicz bawi się słowem, akcją i bohaterami. Przeplata mistrzowsko różne gatunki, przesuwa granice, parodiuje i przerysowuje. Komicznie, ale profesjonalnie. Autorka nieszablonowo i dość swobodnie traktuje i przekształca wszelkie kanony. W efekcie wychodzi absurdalny, ale przezabawny gatunek książki rozrywkowej, dla każdego. Czyta się to bardzo przyjemnie, lekko, rozkosznie. Bez absolutnie żadnych znaków zapytania czy potknięć. To mistrzostwo gatunku innego, specyficznego i oryginalnego. Komediowe słowiańskie fantasy w polskich realiach. Ponadto znajdziemy tu komediowe śledztwo i intrygująco odmienne spojrzenie na świat istot fantastycznych.

Ciekawy styl i tematyka, świetne pióro, absurdalne sytuacje. To wszystko składa się na niezwykle zabawną opowieść kryminalno-fantastyczno-obyczajową. Jedyną w swoim gatunku, rodzajowo rozrywkową, bowiem humor autorki jest nienormatywny. Dowcip, humor i satyra wysokiej klasy. Autorka ma też niebywały talent do kreacji postaci nie tylko głównych, lecz również drugoplanowych. Tutaj nawet postacie epizodyczne posiadają charakterek i cechy szczególne, które sprawiają, że nietrudno wyróżnić je z barwnego, licznego tłumu występującego w powieści. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że fabuła ma tu charakter zaledwie pretekstowy, właśnie dla lepszej ekspozycji postaci.

W książce tak naprawdę znajdziemy wszystko to, co obserwujemy w codziennym życiu – przyjaźń, przywiązanie, zaufanie. Te prawdziwe, trwałe, bez podtekstów. Tylko perspektywa jest nieco przechylona, może z powodu nadmiaru kadzidełek, świeczek lawendowych lub słodkich batonów i ciasteczek. To także dość mocne zderzenie współczesności ze słowiańskimi zabobonami, które przez lata wydawały się „nieterapizowalne”.

Post Scriptum to bardzo sympatyczna, zdecydowanie lekka historia, prawdziwa komedia pomyłek, którą warto przeczytać – dla umilenia sobie deszczowego weekendu lub oderwania się od rzeczy surowo realnych. Fantastyczna zabawa gwarantowana. Sabina powiedziałaby tutaj zapewne, żeby nie zapomnieć, iż doskonałe połączenie to ciastko i dobra książka. Polecam serdecznie, z uśmiechem od ucha do ucha.

 

Zapraszamy na stronę: wydawnictwo-jaguar.pl






Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Złomowanie auta
Też tak myślę, że dzisiaj każdy patrzy gdzie kupić coś taniej tym bardziej...
Złomowanie auta
Dziś jest takie zapotrzebowanie na tanie auta że warto je sprzedać całe, np. dla początkującego...
tworzymy opowiadanie - zabawa
.....ale ona natychmiast zaczęła szukać sobie kolejnego męża. ..
Parkiet - trudny wybór
A nie lepsze drewno bez lakieru...?