Maltretowanie dziecka | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Maltretowanie dziecka

10 stycznia 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Share and Enjoy !

Shares

Zastępczy Zespół Münchausena zaliczany jest do jednego z najtrudniejszych do zdiagnozowania przejawów maltretowania dziecka.

Jest zaburzeniem rzekomym, psychologicznym, charakteryzującym się tym, że rodzic celowo wywołuje pewne schorzenia, wyrządzając własnemu dziecku fizyczną i emocjonalną krzywdę. Zespół ten jest mało znany wśród psychiatrów i lekarzy innych specjalności, nigdy nie nabył jednoznacznej medycznej ani prawnej definicji, chociaż pojawia się na salach sądowych oraz w literaturze od ponad 30 lat i coraz bardziej przyciąga uwagę lekarzy specjalistów, naukowców czy mediów. Obecnie w USA wykrywa się około 1.200 przypadków tego zaburzenia rocznie. W Polsce odnotowuje się w ciągu roku od kilku do kilkunastu przypadków (średnio 3 na 100 tys. dzieci), jednak prawdziwa liczba jest trudna do ustalenia z powodu problemów diagnostycznych. Wyniki badań wskazały, że łącznie w Anglii i Irlandii rejestruje się 2,8 przypadku ofiar MSBP na 100.000 dzieci poniżej 1 roku życia i 0,5 przypadku na 100.000 dzieci poniżej 16 roku życia, a na terenie Nowej Zelandii – 2 przypadki rocznie na 100.000 dzieci poniżej 16 roku życia.

Próba definicji

Zastępczy Zespół Munchausena (Munchausen syndrome by Proxy – MSBP) to złożona forma udawania, polegająca na zmyślaniu lub wywoływaniu objawów chorobowych u innych osób. W literaturze zespół Munchausena w zastępstwie zamiennie opisywany jest przy użyciu określeń: zespół Munchausena by proxy bądź zespół Munchausena przeniesiony. Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne zaproponowało alternatywną kategorię kliniczną – zaburzenie rzekome per procura (Factitious disorder by ProxyFDBP) – co dodatkowo komplikuje cechy definicyjne omawianego zespołu/zaburzenia. Z jednej strony kategoria FDBP jest szersza niż definicja zastępczego zespołu Munchausena, ponieważ umożliwia diagnozowanie tego zaburzenia u osób innych niż rodzice ofiary. Z drugiej jednak strony definicja FDBP jest bardziej ograniczona, ponieważ zawęża przypuszczalną motywację pacjentów do przyjmowania „roli chorego”. FDBP jest wyjątkiem wśród zaburzeń (zarówno powszechnie uznanych, jak i postulowanych) pod tym względem, że diagnoza tego zaburzenia koncentruje się nie na sprawcy – osobie, u której występuje FDBP – ale na ofierze per procura (dziecku). Międzynarodowa klasyfikacja chorób (ICD 10) klasyfikuje zespół Munchausena w kategorii diagnostycznej, jako: „Zamierzone wytwarzanie lub naśladowanie objawów czy niewydolności fizycznej lub psychicznej (zaburzenia pozorowane)”. Dokładna definicja Zespołu Münchausena by Proxy tłumaczy to zaburzenie następująco: dziecko jest ofiarą maltretowania, w którym dorosły fałszuje fizyczne i/lub fizjologiczne oznaki, co sprawia, że dziecko jest postrzegane jako chore. Sprawca, którym zwykle jest rodzic (matka) lub opiekun celowo przekłamuje historię, znaki lub symptomy występujące u dziecka, aby zaspokoić swoje psychologiczne potrzeby. Przeniesiony zespół Münchausena jest zaburzeniem psychicznym, potencjalnie letalną formą maltretowania dzieci lub innych, również dorosłych, pozostających pod opieką osoby z opisywanym zespołem.
Określenie Zespół Münchhausena pojawiło się po raz pierwszy w piśmiennictwie medycznym na początku lat 50-tych XX wieku. Nazwa zaburzenia pochodzi od nazwiska XVIII-wiecznego niemieckiego oficera, barona Karla Friedricha von Münchhausena, który opowiadał swoim przyjaciołom niestworzone historie z podróży i wojen z Turkami. Richard Asher porównał go do pacjentów, którzy wymyślają najróżniejsze argumenty, by przekonać lekarza do istnienia u siebie choroby. W ten sposób zaburzenie psychiczne pacjentów, którzy sami u siebie prowokują objawy różnych chorób somatycznych, określono mianem zespołu Münchhausena. Pierwszym autorem, który opisał Zastępczy zespół Munchausena, był Meadow (1977), który przedstawił dramatyczne przypadki, w których rodzice celowo wywoływali u swoich dzieci choroby zagrażające życiu. Lekarz nie potrafiąc wykryć przyczyn zaburzeń u swoich małych pacjentów, zdecydował się na zainstalowanie w ich szpitalnych pokojach ukrytych kamer. Przy użyciu tych kamer udało mu się zaobserwować dziwne praktyki rodziców, mające na celu zmienienie stanu fizycznego dziecka lub obrazu tego stanu na gorszy. Meadow uznał, że tego typu zachowania przejawiają osoby z zaburzeniem psychicznym, któremu nadał nazwę „Münchhausen Syndrom by Proxy” (MSPB) czyli zastępczym zespołem Münchhausena zwanym również zespołem Münchhausena per procura.

Kryteria diagnostyczne

Autorzy kolejnych przeglądów badań dotyczących MSBP wykazali, że udział rodziców może być bardzo zróżnicowany (na przykład fałszowanie wyników badań laboratoryjnych czy zmyślanie objawów), a ich działania mają rozmaite następstwa – od dyskomfortu i niepotrzebnych interwencji medycznych po wywoływanie chorób zagrażających życiu ofiary.
Meadow sformuował następujące kryteria diagnostyczne tego zaburzenia:
– występują fizyczne lub psychiczne objawy specjalnie prowokowane lub wymyślone przez opiekunów dzieci,
– objawy ustępują lub zmniejszają nasilenie, gdy dziecko jest oddzielone od rodziców,
– opiekun zapewnia o swojej wiarygodności.
Rosenberg wyróżniła natomiast cztery podstawowe cechy zastępczego zespołu Munchausena:
1. choroba dziecka symulowana (zmyślona) lub wywołana przez rodzica (opiekuna);
2. często uporczywe domaganie się przeprowadzania kolejnych badań medycznych i leczenia;
3. deklarowana przez sprawcę nieznajomość przyczyn (etiologii) choroby;
4. ustępowanie ostrych objawów chorobowych pod nieobecność sprawcy.
Tylko dwa spośród tych czterech właściwości MSBP wiążą się ze zmyślaniem lub wywoływaniem symptomów, pozostałe dwa mogą również występować u rodziców niebędących sprawcami krzywdzenia, zgłaszających się do lekarzy z dziećmi, u których występują niewyjaśnione objawy.
Biorąc pod uwagę stopień nasilenia występujących objawów wyróżnia się trzy postacie zespołu, a mianowicie:
1. Stopień łagodny – polega na wymyślaniu i przypisywaniu dziecku objawów choroby. Jest to stopień nasilenia objawów najłatwiejszy do przeoczenia dla profesjonalistów.
2. Stopień umiarkowany – polega na prowokowaniu lekkich objawów choroby. Wykrycie zachowań rodziców z tego
poziomu kończy się zwykle pouczeniem ze strony specjalisty.
3. Stopień ciężki – potencjalnie śmiertelny. Niestety często dopiero w przypadku tego stopnia natężenia objawów dochodzi do rozpoznania zaburzenia i podjęcia środków zaradczych.
W literaturze do 2003 roku opisano ponad 700 przypadków MSBP. Opisano również przypadek z rozpoznaniem tzw. wariantu MSBAP (Munchausen syndrome by Adult Proxy) przenoszonego na „pełnomocników” dorosłych.

Ofiary MSBP

Matka wyzwala u ofiary objawy chorobowe, np. poprzez podawanie trucizny, głodzenie, wywoływanie infekcji, duszenie do utraty przytomności, a w łagodniejszych postaciach MSBP – opowiadanie lekarzowi wymyślonych objawów choroby lub fabrykowanie nieprawidłowych wyników badań, np. poprzez zanieczyszczanie próbki moczu dziecka własną krwią. Działania te podejmowane są planowo, ze szczególną starannością o uniknięcie zdemaskowania.
Najczęściej symulowane lub sprowokowane objawy to:
– gorączka,
– krwawienia z przewodu pokarmowego,
– wymioty z zawartooecią krwi,
– krwawienia z dróg oddechowych, z nosa itd.,
– objawy neurologiczne (senność, drgawki, śpiączka),
– objawy skórne (wykwity, rumienie).
Większość, bo ok. 70% sprawców, którzy wywołują rzeczywiste symptomy u dziecka, kontynują swoje dzieło podczas jego hospitalizacji, a połowa z tych opiekunów w większości przypadków przekazuje wywiad wskazujący na zaburzenie centralnego układu nerwowego (najbardziej powszechnymi, tymczasowymi rozpoznaniami są: padaczka, ataksja, porażenie kończyn).
Ofiarami zespołu padają głównie noworodki, niemowlęta i małe dzieci. Średni wiek maltretowanego dziecka w momencie rozpoznania MSBP to według jednych badaczy 39,8 miesiąca, a według innych – 32 miesiące lub 20 miesięcy. Działania matki dotkniętej MSBP są celowe, zaplanowane, a ich postać jest odmienna u dzieci w różnych przedziałach wiekowych. Ofiarami duszenia są dzieci małe, jeszcze nie mówiące i nie potrafiące właściwie ocenić działania matki, a więc takie, które nikomu się nie poskarżą. Maltretowane mogą być też dzieci nastoletnie, które często potwierdzają opisywane lekarzowi przez matkę dolegliwości czy to ze strachu przed nią, czy ulegając jej perswazji i wierząc, że są chore na tajemniczą chorobę, której lekarze nie potrafią zdiagnozować. Jeżeli ofiara ma rodzeństwo, ono również mogło doświadczyć MSBP. Może na to wskazywać niewyjaśniona śmierć w rodzeństwie lub niemowlęcy zespół nagłej śmierci (SIDS, sudden infant death syndrome).
Większość autorów wskazuje, że śmiertelność maltretowanych przez osoby cierpiące na MSBP dzieci wynosi 6–10%. Zgon dziecka może wynikać bezpośrednio z działań podejmowanych przez chorą osobę lub być skutkiem ubocznym zlecanych przez lekarzy inwazyjnych badań diagnostycznych. Długotrwały uszczerbek na zdrowiu stwierdza się u 7,3% dzieci. U maltretowanego dziecka często obserwuje się zaburzenia psychiczne, m.in.: zaburzenia zachowania, zaburzenia uwagi, zaburzenia sprawności umysłowej, lęk indukowany określonymi sytuacjami lub miejscami, zaburzenia snu, zespół stresowy pourazowy (posttraumatic stress disorder, PTSD).

Przyczyny choroby

Badania wykazują, że w 85% przypadków dotyka matek, pozostałe 15% osób stanowią ojcowie i pozostali opiekunowie. Patologiczna relacja emocjonalna wiąże najczęściej cierpiącą na MSBP biologiczną matkę i jej dziecko – ofiarę MSBP. Nie wykazano, aby rasa predysponowała do rozwoju MSBP, ale większość zaburzonych matek to przedstawicielki rasy białej. Przypadki występowania MSBP dotyczą ludzi na poziomie wszystkich warstw społeczno-ekonomicznych. Ojciec maltretowanego dziecka, przeważnie zależny, wycofany, nieświadomy zaburzenia psychicznego żony, bezkrytycznie ją wspiera, stając się biernym współwinnym nadużycia. Bywa, że w ogóle nie odwiedza dziecka w szpitalu. Część ojców cechuje agresja względem żony i tendencja do porzucania rodziny. Znacznie rzadziej niż biologiczna matka, na MSBP cierpi biologiczny ojciec dziecka, dziadkowie, rodzice zastępczy, ojczym, macocha, zatrudniona opiekunka. W przeciwieństwie do matki, skutecznie ukrywającej własne zaburzenia emocjonalne pod maską opiekuńczości i oddania dziecku, ojciec od pierwszego kontaktu z personelem medycznym jest postrzegany jako osoba psychicznie zaburzona.
Co skłania ludzi do wywoływania lub wymyślania objawów chorobowych u bezbronnych dzieci, do pozostawania w ciągłym kontakcie z systemem opieki zdrowotnej oraz do przedstawiania się w nadmiernie pozytywnym świetle? U podłoża takich zachowań musi tkwić jakieś zaburzenie. Jak inaczej można wyjaśnić zadawanie cierpień własnemu dziecku w celu podtrzymania relacji z personelem medycznym oraz gniewne zaprzeczanie FDBP w obliczu niepodważalnych dowodów?
Jako jego główną przyczynę podaje się chęć zwrócenia na siebie uwagi. W tym celu wykorzystywane jest dziecko. Rodzic, chcąc zwrócić na siebie uwagę, szuka dla niego pomocy medycznej, co z kolei umożliwia mu uzyskiwanie satysfakcji z „doradzania” lekarzom, podpowiadania rozpoznań, prezentowania się jako osoba zaangażowana i troskliwa. Towarzyszy temu wielokrotne zmienianie profesjonalistów, szpitali, klinik. Chorzy rodzice lub opiekunowie jak najdłużej utrzymują dziecko przy życiu, aby nadal używać go jako środka w osiąganiu swoich celów. Zdarza się także, że pozornie opiekuńcza i kochająca matka w rzeczywistości nie akceptuje swojego dziecka. Odczuwa wewnętrzną potrzebę postrzegania go przez innych jako osobę dotkniętą chorobą. Zainteresowanie i współczucie należne rodzinom prawdziwie chorych dzieci stanowi dla niej rodzaj nagrody psychologicznej. Sugeruje się również możliwość istnienia niespecyficznej dysfunkcji mózgu powstałej u matki, która jako dziecko sama była ofiarą nadużyć albo we wczesnym wieku utraciła jedno z rodziców lub oboje, czy z niejasnego powodu wypiera wspomnienia z okresu własnego dzieciństwa. Silny stres, np. problemy małżeńskie, mogą wyzwolić początek MSBP.
Przegląd modeli wyjaśniających zjawisko symulowania jako modele wyjaśniające FDBP:
1. Patogeniczny. Podstawowa motywacja ma charakter psychopatologiczny. W tym ujęciu udawanie symptomów traktuje się jako działanie celowe – nieskuteczny sposób przejmowania kontroli. Zgodnie z modelem patogenicznym u jednostki następuje stopniowe pogarszanie się funkcjonowania psychicznego aż do momentu, w którym udawanie objawów staje się mniej dobrowolne. w tym modelu udawanie symptomów traktuje siê jako działanie celowe, stanowiące patologiczny sposób uzyskiwania poczucia kontroli. Model ten odwołuje się do psychopatologii rodzica. Rodzic cierpi na zaburzenie psychicznie, predysponujące go do symulacji objawów u dziecka i przemocy wobec niego. Zwykle (w około 85%) osoba taka sama była ofiarą przemocy fizycznej, psychicznej, seksualnej w dzieciństwie, doświadczała sytuacji problemów rodzinnych, pojedynczego rodzicielstwa, poczucia odtrącenia i nieszczęścia. Często matka sama wcześniej miała objawy zespołu Münchhausena.
2. Kryminologiczny. W tym modelu – przedstawionym w amerykańskim Podręczniku diagnostyczno-statystycznym (DSM) – podstawowym motywem jednostki jest impuls antyspołeczny. Osoby, które przejawiają skłonności antyspołeczne, zabiegają o niezasłużone nagrody, często poprzez popełnianie kolejnych czynów przestępczych. Model ten ujmuje rodzica/opiekuna – sprawcę działań wobec dziecka jako przestępcę. Zgodnie z tym modelem rodzic prezentuje antyspołeczny typ osobowości. Szkodzenie dziecku przynosi mu wtórne gratyfikacje.
3. Adaptacyjny. Zgodnie z tym modelem podstawowym motywem jest dążenie do poradzenia sobie z sytuacją trudną, któremu często towarzyszy porównywanie dostępnych opcji. Symulowanie jest spostrzegane jako jedno z możliwych rozwiązań trudnego problemu. Według tego modelu rodzic przez symulowanie i prowokowanie objawów u dziecka próbuje rozwiązać własne lub rodzinne problemy, np. zyskuje możliwość kontrolowania otoczenia, jest w centrum uwagi, dzięki czemu wzmacnia swoje poczucie wartości.
4. Model transakcyjny – MSBP jest rodzajem „gry”, w której udział biorą rodzic, dziecko i lekarz. Rodzic manipuluje otoczeniem, profesjonalioeci dają się wciągnąć w tę grę, udzielają wsparcia, a także leczą symulowane objawy.
Obecnie większość badaczy skupia się na psychodynamicznej wersji modelu patogenicznego, jednakże na wstępnym etapie wyjaśniania zjawiska FDBP należy również uwzględnić inne modele wyjaśniające.

Diagnostyka choroby

Jeśli chodzi o cechy ofiary, wyniki badań sugerują, że około połowa ofiar (dzieci) może zdawać sobie sprawę z tego, że ich choroba została wywołana przez rodziców. Wywiady kliniczne z potencjalnymi ofiarami mogą zatem ułatwiać prawidłową klasyfikację. Bezpośrednie wywiady z osobami, u których stwierdzono FDBP, na ogół okazują się bezcelowe, ponieważ większość tych osób nie przyznaje się do zarzucanych im działań, nawet w obliczu jednoznacznych dowodów.
Kaufman (1994) zaleca stosowanie baterii testów psychologicznych do wykrywania potencjalnych przypadków FDBP. W praktyce zaburzenie FDBP na ogół wykrywa się poprzez wykluczenie innych możliwości. Według Schreiera i Libow (1993) taki proces diagnostyczny trwa na ogół kilka miesięcy, a w około jednej piątej przypadków – dłużej niż rok. Kryteria diagnostyczne są wyłącznie obserwacyjne, bardzo nieostre i niespecyficzne wyłącznie dla tego zaburzenia. Inną trudnością diagnostyczną jest niejasność, u kogo faktycznie należy diagnozować zespół Münchhausena per procura – u rodzica, czy u dziecka. Ponadto brakuje opracowanych narzędzi do jego diagnozowania. Zwykle profesjonaliści obawiają się pomyłki, a przyjęcie niewiarygodności rodzica nie jest łatwe.
W celu ułatwienia lekarzom wykrycia opisywanego zaburzenia opracowana została lista czynników, których zauważenie powinno skłaniać do dalszych obserwacji w kierunku zastępczego zespołu Munchausena:
1. nie dająca się wytłumaczyć choroba nie poddająca się leczeniu lub nawracająca;
2. patologiczne, ale niezborne wyniki badań biochemicznych,
3. rozbieżność między wywiadem, obrazem klinicznym, wynikami badań dodatkowych i stanem ogólnym dziecka, objawy nie układają się w logiczną całość;
4. zła tolerancja wszystkich typów leczenia;
5. objawy nie występują pod nieobecność matki,
6. bardzo troskliwa matka, odmawia pozostawienia dziecka samego nawet na godzinę lub matka mniej przejęta chorobą niż sam lekarz;
7. matka mająca zawód paramedyczny (często pielęgniarka) lub posiadająca własne doświadczenie z podobną chorobą,
8. złe relacje między rodzicami, brak bliskich więzi w  rodzinie.
Prawdopodobnie wiele przypadków FDBP nie zostaje wykrytych. Najnowsze dane wskazują, że wykrywa się niemal wyłącznie przypadki tego zaburzenia związane z poważnymi dolegliwościami (90%), przy czym większość zostaje zdiagnozowana w warunkach szpitalnych. To odkrycie ma istotne implikacje dla diagnozy i wykrywania FDBP. Prawdopodobnie przypadki mniej poważne, występujące w warunkach ambulatoryjnych, często pozostają niewykryte. Ów problem komplikuje się jeszcze bardziej wskutek niewielkiej wiedzy na temat FDBP wśród pracowników służby zdrowia, zwłaszcza lekarzy w lokalnych przychodniach.
Niezwykle ważne jest opracowanie systematycznych metod wykrywania i klasyfikowania przypadków FDBP, zważywszy na złożoność i różnorodność obrazów tego zaburzenia. Ogólne testy psychologiczne (takie jak kwestionariusz MMPI-2) okazują się mało przydatne ze względu na typowe dla wieloskalowych inwentarzy psychologicznych ograniczone możliwości ujawniania powtarzalnych wzorów właściwości związanych ze specyficznymi kategoriami diagnostycznymi.

Możliwości leczenia:

W MSBP osobą obciążoną zaburzeniem jest dorosły, najczęściej matka, i leczenie tego zaburzenia jest leczeniem właśnie jej, a nie dziecka, które jest jedynie ofiarą postępowania matki. Nie ma znanych sposobów zapobiegania występowaniu MSBP. Leczenie MSBP jest bardzo trudne lub często niemożliwe, bo wiąże się z natychmiastowym wyparciem choroby oraz często stanowiącego jej podłoże zaburzenia osobowości i jak dotąd nie przynosiło większych sukcesów. Osobom dotkniętym MSBP proponowana jest krótko- i długoterminowa terapia psychiatryczna i opieka psychologiczna. Zaleca się także psychoterapię poznawczo-behawioralną, a leczenie powinno trwać wiele lat.
Konieczne jest jak najwcześniejsze zabieranie dzieci spod opieki osoby zaburzonej, zapobiegnie ich szkodom zdrowotnym. U matek, u których wcześniej potwierdzono MSBP, należy sprawdzić, czy nadal rozwijają szkodliwe działania wobec dziecka i nauczyć je akceptować niechciane dziecko.
Lepsze poznanie skutków działań podejmowanych przez cierpiące na MSBP matki i objawów sugerujących prawidłową diagnozę przyczyni się do częstszego rozpoznawania zespołu, uchronienia dzieci przed dalszym maltretowaniem i wcześniejszego obejmowania chorych matek leczeniem psychiatrycznym i opieką psychologiczną.
Źródła:
1. R. Rogers: Modele diagnostyczne i wyjaśniające oraz metody wykrywania zespołu Munchausena per procura – ekstrapolacje modeli dotyczących symulacji chorób. Dziecko Krzywdzone nr 11.
2. M. Janas-Kozik i wsp.: Choroba somatyczna czy zespół Munchausena z przeniesienia? Choroba matki czy dziecka? Kontrowersje diagnostyczne. Przegląd Lekarski 2007/nr 64/Suplement 3.
3. D. Berent, A. Florkowski, P. Gałecki: Przeniesiony zespół Münchausena. Psychiatria Polska 2010/tom XLIV/nr 2.
4. T. Kowalik i wsp.: Przeniesiony zespół Münchhausena. Postępy Psychiatrii i Neurologii 2005/nr 14.
5. http://www.dobryrodzic.pl.
Zebrała: Marta

Zobacz również:

  1. Przemoc domowa: zespól dziecka potrząsanego
  2. Lista najgorszych zabawek dla dziecka
  3. Zły dotyk: źli dorośli
  4. Jak rozmawiać z dzieckiem o seksie



Share and Enjoy !

Shares


Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

3 komentarzy do Maltretowanie dziecka

  1. avatar zatroskana pisze:

    Czy matka i siostra mogla wcześniej mieć objawy zespołu Münchhausena.czy babcia tez, czy ztego sie wyrasta?czy mozna powiedziec ,chorej ze sie o tym wie i jaki bedzie skutek, jak to leczyc, Biedne dzieci ,

  2. avatar zatroskana pisze:

    wydaje mi sie,ze lekarze nie bardzo wiedza o co chodzi, Skoro matka(znajoma)chodzi od lekarza do lekarza i udowadnia,ze dziecko ma refluks,wymioty,, Nikt nie sie nie zaintereował,wyniki sa dobre)teraz dziecko czeka na gastreoskopie,(3lata) jak to jest,Matka jest pielegniarka, Nic ztego nie rozumiem,Jak mozna dziecku ciagle podawac ibufrofen i paracatemol, flegamine, Skarzyc sie,ze dziecko wymiotuje, Amoze mi sie tak wydaje, Dodam,ze jak dziecko przebywa u rodziny to nie wymiotuje, jak to leczyc taka matke

  3. avatar Inka pisze:

    oglądałam program o tych kobietach, które maltretowały swoje dzieci: podduszały, uciskały klatkę piersiową czy zatykały nos a potem dzwoniły po karetkę, wiele dzieci umarło i nikt nie udowodni tym kobietom winy, one są bardzo cwane

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Co na ściany do salonu?
Moim zdaniem sprawdzą się panele na ścianę. W nowoczesnych wnętrzach świetnie sprawdzą...
Najtrudniejsze kierunki studiów
Moim zdaniem to przyszły student powinien wiedzieć i decydować jakie są jego zainteresowania...
opadająca powieka
Jednym z naturalnych sposobów na zlikwidowanie problemu opadającej powieki są okłady na opadające powieki....
moda męska
Wiosna 2024 to świetny moment na powrót do stylu retro. Płaszcze męskie i cieplejsze...