Małe Miss – dziewczynki jak lalki… | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Małe Miss – dziewczynki jak lalki…

23 maja 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Share and Enjoy !

Shares

Konkursy Piękności dla dzieci – sposób na dobrą zabawę czy szkodliwy wyścig?

W Stanach Zjednoczonych każdego roku odbywają się tysiące dziecięcych konkursów piękności. Rodzice i styliści robią z małych ładnych dziewczynek dorosłe kobiety, oszpecają je makijażem, fryzurą, wymuszonymi sztucznymi uśmiechami. Każda dziewczynka stara się jak najładniej wypaść na „Miss Małych Piękności„. Każdy rodzic chciałby móc być dumnym ze swojego dziecka, pytanie tylko, jak daleko można się posunąć w „reklamowaniu” urody u małego dziecka?

Prosperujący biznes i sława…

Jak mówi Steve Cheskin z WE, w Stanach Zjednoczonych konkursy tego typu są traktowane bardzo poważnie, zwłaszcza na południu. Dziecięce konkursy piękności to bardzo dobrze prosperujący biznes – na ambicjach dzieci i rodziców zarabiają organizatorzy konkursów, fotografowie, fryzjerzy, kosmetyczki, wizażystki, projektanci – wymieniać można długo. Rodzice nie żałują pieniędzy, wysyłając dzieci na specjalne letnie obozy, na których ich pociechy zamiast bawić się i odpoczywać, uczą się roli „celebrytów”.

W Stanach Zjednoczonych rodzice małych miss nazywani są „pageant parents” (ang. pageant – show, widowisko). Za oceanem karierze dziecka nierzadko podporządkowane jest całe życie rodziny – „pageant mom” dba o urodę i właściwą dietę dziecka, przygotowuje je do startów w konkursach, jeździ z dzieckiem na castingi, chętnie i w szczegółach opowiada o szczególnej misji, jaka przypadła jej w udziale. „Toddlers & Tiaras” to popularny program przedstawiający przygotowania do konkursów piękności przeznaczonych dla małych dziewczynek. W programie pokazywane są przygotowania, jakim poddają się dziewczynki – kamera towarzyszy ich zabiegom pielęgnacyjnym, rejestruje wzrastające emocje dzieci i rodziców, pokazuje dziecięce metamorfozy. Swoje „pięć minut” mają również matki, które chętnie dzielą się opowieściami o rodzicielskich emocjach, trudnościach, jakie muszą pokonywać i żmudnych przygotowaniach. Co ciekawe, na internetowej stronie programu można nawet podpatrzeć wygląd dziewczynek „przed” i „po” oraz dowiedzieć się, jakie akcesoria są niezbędne małym pięknościom (w tym m.in. lokówka, prostownica, specjalne nakładki na zęby ukrywające luki po mlecznych zębach, brokat, słomki – dzięki którym dziewczynki mogą pić nie ryzykując starcia szminki, itd.).
Dziewczynki i ich rodzice bardzo ambicjonalnie podchodzą do konkursów piękności, wierząc, że jest to przepustka do sławy. Dziecięce konkursy piękności największą popularnością cieszą się w Chinach i Stanach Zjednoczonych. Największa tego typu impreza w Państwie Środka odbywa się w Hefei. Dzieci – zarówno dziewczynki, jak i chłopcy, przed wejściem na scenę przygotowywane są przez rodziców, którzy dbają o odpowiedni (a w praktyce – wystarczająco „dorosły” i modny) strój i makijaż dzieci. Każda z tych dziewczynek stara się jak najlepiej wypaść przed komisją konkursu „Miss Małych Piękności”. Przez cały rok trenerzy, dietetycy i choreografowie dbają o to, aby rodzice byli zadowoleni ze swoich pociech. Nagrodą główną jest 10.000 $.
Z punktu widzenia rodziców posyłanie dzieci na różnego rodzaju konkursy oceniające ich wygląd jest inwestycją w przyszłość dziecka. W świecie, w którym atrakcyjny wygląd ma ogromne (a nawet coraz większe) znaczenie, wielu dorosłych liczy na to, że uroda ich dzieci stanie się przepustką do prawdziwej sławy. Nie chodzi przecież tylko o to, aby dziecko było nagradzane za swój wygląd. Konkurs ma stać się początkiem prawdziwej kariery – występowania w reklamach, serialach, filmach. Show-biznes ma stać się dla dziecka źródłem dochodów w przyszłości – wielu rodzicom wydaje się, że praca modelki czy aktorki to lekki, przynoszący wiele profitów zawód. Zdarza się, że praca małej modelki czy aktorki staje się głównym źródłem utrzymania rodziny. Zwłaszcza, gdy karierze dziecka podporządkowane jest całe życie rodziny. Otwarte pozostaje również pytanie o to, w jakim stopniu dorośli chcą realizować poprzez swoje dzieci własne, niespełnione marzenia.

Lalki Barbie…

Tak młode, a już mają sztuczne rzęsy, wymyślne, lakierowane fryzury, mocno pomalowane paznokcie, mają na rzęsach tusz, na powiekach – cienie. Chodzą na solarium. Makijaże, fryzury, stroje i biżuteria sprawiają, że kilkuletnie dziewczynki upodabniają się do dorosłych kobiet. Na tym nie koniec – aby wyglądać jeszcze atrakcyjniej, dzieci nierzadko mają tipsy, doczepione pasma sztucznych włosów i nie stronią od wizyt w salonach piękności. Te ostatnie oferują zresztą specjalne pakiety dla małych dzieci. Kilkulatki mogą przedłużyć włosy, wyregulować brwi, a nawet usunąć z ciała zbędne owłosienie. Zdecydowana większość, jeżeli nie wszystkie, wyglądają po prostu jak lalki Barbie!
Rodzice, aby pochwalić się swoim dzieckiem, zrobią wszystko – wystroją w sukienkę z głębokim dekoltem, zminimalizowaną kopię stroju dla dorosłej kobiety, często wyzywającą, pokryją małą twarzyczkę ostrym makijażem, włosy – czasem ufarbowane – uczeszą w wymyślną fryzurę, utrwaloną dużą ilością lakieru, na nóżki założą buty na „szpilkach”, pozwolą przejść się po scenie w stroju kąpielowym, byle dosłownie skopiować „normalne” wybory miss... Z małych, słodkich, czarujących dzieci robią „małe przemądrzałe, seksowne kobietki”. Dziewczynki przebrane za kobiety przechadzają się po scenie w „odpowiedni” sposób i zalotnie patrzą w stronę jurorów i publiczności… Deklamują wiersze i śpiewają piosenki. I może w tym ostatnim nie byłoby nic złego, gdyby nie fakt, że teksty te również nie nadają się dla dziecięcego wykonawcy. O ile dziewczynki same połowy przynajmniej nie rozumieją, tak każda „nieco starsza” od nich osoba spogląda na to raczej z niesmakiem. 4-latka śpiewająca o miłości i pocałunkach lub o zdradzie? A gdzie ona sama ma podziać się w tym wszystkim?
Jednak najbardziej charakterystyczne jest zachowanie kilkuletnich piękności. Pozy, mimika, gestykulacja dziewczynek są żywcem przeniesione ze świata dorosłych. Małe miss podchodzą do udziału w konkursie bardzo poważnie – chcą się podobać, naśladują więc sposób zachowania dorosłych modelek i aktorek. Dziewczynki wyginające się w seksownych pozach u wielu dorosłych wywołują uśmiech politowania. W dziewczynkach występujących na scenie trudno rozpoznać 5, 6 i 7-latki sprzed przygotowań.
Dzieci trenują jak się uśmiechać i pozować i jak zapewniają organizatorzy – bardzo to lubią. Dziecięce konkursy piękności, to przemysł. Co weekend w całych USA odbywa się ich ponad sto. Przygotowanie startu dziecka w jednym konkursie kosztuje przynajmniej tysiąc dolarów.

Bez dzieciństwa

Kiedy przestaje się tak naprawdę liczyć samo dziecko, a zastępuje je chęć odniesienia sukcesu medialnego i zarobienia na nim pewnej kwoty oraz zdobycia kolejnego pamiątkowego pucharu, następuje zdecydowane przewartościowanie pewnych spraw na niekorzyść dla dziecka.
Dziewczynka, która od trzeciego roku życia ma wpajane, żeby skupiała się wyłącznie lub przede wszystkim na swoim wyglądzie, i że jest to jej główny atut, w dodatku pod pewnymi względami traktuje się ją jak osobę dorosłą, może mieć potem poważny problem. Czy dziewczynka od małego uczona jak się malować i kokietować otoczenie potrafi być jeszcze dzieckiem, kiedy jest na to odpowiedni czas? Szkoda, że ich rodzice nie zdają sobie sprawy z tego, jak ważny jest właśnie ten najwcześniejszy właściwie przeżyty okres życia dla kolejnych lat… Głównym zagrożeniem jest wpajanie w dziecko przekonania, że uroda i atrakcyjny wygląd jest kluczem do osiągnięcia życiowego sukcesu. Wiele kilkuletnich piękności, wchodząc w okres dojrzewania, zaczyna mieć poważne problemy z własnym ciałem i zmianami, jakie w nim zachodzą. Przymus zachowania atrakcyjnego wyglądu skutkuje narastającymi kompleksami, co w dalszej perspektywie często prowadzi m.in. do zaburzeń odżywiania (anoreksja, bulimia).
Jest jeszcze inne pytanie – dlaczego pozbawia się małe dzieci dzieciństwa, na siłę starając się zrobić z nich „dorosłe osoby”? Dzieci bywają piękne, słodkie, ładne same z siebie, dlaczego sztucznie je upiększać i to w sposób dla dzieciństwa zupełnie nienaturalny? Akurat ten sposób upodabniania dziecka do dorosłych nie sprzyja jego psychice, a bywa „niesmaczny”. Pieniądze i chęć sławy powodują, że rodzone matki robią córkom krzywdę. O ile, jeśli mówilibyśmy o konkursach „miss”, ale dla dzieci, a nie dla „małych – starych”, było by wszystko w porządku. Co innego, kiedy dzieci bawią się w dorosłych, ale kiedy robią to li tylko i wyłącznie dla satysfakcji i zysku materialnego rodziców, wtedy jest to już zupełnie inna sprawa. Podobnie – samo przebieranie się. Dzieciom może sprawiać to frajdę, jeśli to one mają wpływ na to, w co albo za kogo się przebiorą i jeśli ma to służyć zabawie ich samych.
W Stanach dziewczynki, które przez kilka lat biorą udział w wyborach „małych miss”, po jakimś czasie zaczynają do nich podchodzić równie „poważnie” i „ambitnie”, jak ich rodzice. Wydarzenia te mają bowiem otworzyć im drzwi do sławy, spowodować, że „zaistnieją medialnie”. Dlatego też z pewnością takie wydarzenia będą nadal miały miejsce. Nagle okazuje się, że zachcianki rodziców stają się istną kopalnią diamentów, bo można na tym zarobić ogromne pieniądze. A gdzie w tym wszystkim jest dziecko? Między dziewczynkami zaczyna się niezdrowa rywalizacja o prym w urodzie. Mało kto z naprawdę zainteresowanych widzi w małych uczestniczkach tych wyborów dzieci… Dla rodziców są to „małe piękności”.
Specjaliści przestrzegają przed negatywnymi skutkami „wyborów małych miss” – o ich negatywnym wpływie na delikatną psychikę dziecka… Nie chodzi o samo przegrywanie, bo zwycięzca zawsze jest tylko jeden, a i temu, który ciągle wygrywa, pierwsza porażka może przyjść ogromnym kosztem nerwów, zawodu i braku zrozumienia, że pomimo to może być wartościowym człowiekiem. Chodzi o całokształt – przygotowania, występ i o to, co po nim…

Życie gwiazdy

Dzieciństwo małych miss i dziecięcych gwiazd nie ma nic wspólnego z „prawdziwym” dzieciństwem. Codzienność dziecka wypełniają nadmierna troska o urodę, przestrzeganie diety, pilnowanie makijażu. Gdzie powinny być granice? Czy ktoś poza rodzicami powinien wziąć odpowiedzialność za to, co dzieje się z dzieckiem?
Niemal każda amerykańska dziewczynka ciągle słyszy od rodziców, że jej celem powinno być dostanie się do finału wyborów. Nie tylko dlatego, że łączy się to z wygraną. Chodzi przede wszystkim o wybicie się i sławę. Dlatego już małe dziewczynki przygotowuje się do wyścigu po diadem najpiękniejszej. Kilkulatki są zapisywane na specjalne kursy, gdzie uczą się, jak się zachowywać, jak się prezentować na wybiegu, jak się malować i czesać. Niemal w każdym mieście odbywają się konkursy dla małych miss. Takie wybory punktują na przyszłość. Im więcej zwycięstw, tym więcej szans. Oczywiście, te dziewczynki, a potem nastolatki większość wolnego czasu poświęcają na przygotowania, czyli ćwiczenia i zabiegi kosmetyczne. Strojami zajmują się rodzice, często zapożyczając się, by ich córka pięknie prezentowała się podczas konkursu – kostiumy są bowiem bardzo drogie. Mało tego, już takie młode ciało ma wyglądać idealnie, dlatego nawet dziewczynki mają operacyjnie poprawiane uszy czy nosy. Często jest to prezent na urodziny. Jeśli rodziny nie stać na taki wydatek, trzeba prosić o kolejny kredyt…
Zwolennicy konkursów mówią jednak, że to przede wszystkim dobra zabawa. – Te dziewczynki naprawdę tu chcą być i naprawdę chcą to robić, chcą się pięknie ubrać i spędzić weekend z mamą albo całą rodziną – uważa Maxine Tinnel, dyrektor konkursu piękności. Jednak trudno się z nim zgodzić. To raczej rodzice mają „frajdę” z wystawiania swojego dziecka, jak „konia w cyrku”…
Materiały: www.interia360.pl, www.mamazone.pl, www.bravo.pl, www.tvn24.pl.

Zobacz również:

  1. 8 – latka z botoksem?
  2. Co robią kobiety żeby się podobać mężczyznom?
  3. Kobiece rekordzistki świata
  4. Największe fanki botoksu

Share and Enjoy !

Shares


Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

9 komentarzy do Małe Miss – dziewczynki jak lalki…

  1. avatar Anonim pisze:

    Okropne wyglada jak dupa w kupie naprawde szczegulni ta blondynka z kucykami moja corka ma 2 latka a jest ladniejsza od tego plastiku kupa juz jest ladniejsza od tych dziewczynek ale jak to lubia to niech rabia przapraszam ze mowie kurwa ale mowic trzeba kurwa kurwa kurwa kurwa ble ble ble ble ble

  2. avatar Młoda miss pisze:

    Ja też biorę udział w wyborach miss, ale ja mam 14 lat, a nie 5,6 czy 7. I nie wygladam na scenie jak plastik czy lalka barbie, wręcz przeciwnie. Uważam , że te konkursy powinny byc bardziej przemyslane. PSYCHIKA DZIECKA PO PRZEGRANEJ TAKIEGO KONKURSU JEST NIE DO UNORMOWANIA . Szkoda dzieciństwa i samych dziewczynek ;C

  3. avatar Marjetka pisze:

    Widzę, ze ktoś przekopiował słowo w słowo mój artykuł w pewnej części. „Autor” nie zadał sobie trudu zmiany stylistyki. Ale leń! http://interia360.pl/artykul/male-miss,15541

  4. avatar tonika pisze:

    piękne dzieci moja córka juz od dawna startoje na konkursy mala miss polonia idzie na 2012 r. kocha ona te konkursy :)

  5. avatar hmm.. pisze:

    Jest i polski konkurs miniemiss.pl Tyle że tam chyba zdjęcia trzeba wysyłać Przynajmniej maluchy nie musza męczyć się na scenie…

  6. avatar Jagna pisze:

    Biedne dziewczynki.Wyglądają ładniej od moich lalek! Ale nie do przesady, jak plastik. Te konkursy nie są przemyślane

  7. avatar Doris pisze:

    porażka te dzieci są jak z plastiku

  8. avatar Doris pisze:

    OMG.Wyglądają jak laleczki barbie.! Niby śliczne ale trochę mi szkoda tych dziewczynek…:(

  9. avatar Jaga pisze:

    CHORE …..BIEDNE DZIECI

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Co na ściany do salonu?
Moim zdaniem sprawdzą się panele na ścianę. W nowoczesnych wnętrzach świetnie sprawdzą...
Najtrudniejsze kierunki studiów
Moim zdaniem to przyszły student powinien wiedzieć i decydować jakie są jego zainteresowania...
opadająca powieka
Jednym z naturalnych sposobów na zlikwidowanie problemu opadającej powieki są okłady na opadające powieki....
moda męska
Wiosna 2024 to świetny moment na powrót do stylu retro. Płaszcze męskie i cieplejsze...