Letni Konkurs CLEANIC– wyniki!

Wygodny i praktyczny kosmetyk na który zawsze znajdę miejsce w mojej kosmetyczce lub torebce to bezkonkurencyjnie krem do rąk! Jako że mam problemy ze stanem moich dłoni, które często są przesuszone (taka ma natura :( ), krem do rąk to kosmetyk, który jest moim wiernym

towarzyszem. Musi doskonale nawilżać moją skórę,a przy tym jej nie podrażniać. Co więcej, jeśli czasem zabraknie nam kremu do twarzy – krem do rąk uratuje sytuację ;) Moja mama zawsze mówiła, że ludzi poznaje się po tym, w jaki sposób prezentują się ich dłonie – ta myśl towarzyszy mi od wielu, wielu lat, dlatego pielęgnacja dłoni to dla mnie bardzo ważny rytuał :)

Wygodny i praktyczny kosmetyk na który zawsze znajdę miejsce w mojej kosmetyczce/torebce to odświeżające chusteczki. Są bardzo praktyczne i wielofunkcyjne, stosuje je zarówno do ciała, rąk i twarzy. Chusteczki te zapewnią mi komfort, gdy moja twarz zrobi się tłusta, utrzymają czystość mojego ciała i rąk nawet w sytuacjach, gdy nie ma w pobliżu wody. Wszystko dokładnie wyczyszczą, nawilża moją skórę oraz dodatkowo pozostawią bardzo przyjemny zapach. Zastąpi mi wszystko: krem, puder, podkład, ręcznik i wodę. Stosuje je wszędzie, na zakupach, w podróży, na wyjściu ze znajomymi, także w domu. Pozwolą także pozbyć się wszelkich zabrudzeń z ubrań i nie tylko. Dodatkowo dzięki swoim niewielkim rozmiarom zmieszczą się w każdej mojej torebce :) Nie wyobrażam sobie mojego życia bez nich.

Jak każda kobieta uwielbiam kusić długimi, czarnymi rzęsami. Po co jednak marnować czas na malowanie rzęs i brwi, skoro moje oczy same błyszczą z radości płynącej z małych rzeczy? Po co mi mega utrwalający lakier do włosów, jeśli łagodny wietrzyk rozwichrzy moją fryzurę w nieładzie, a mi to w zupełności nie przeszkadza, bo jestem raczej typem sporstmenki niż elegantki? Świetnie dam sobie radę również bez rozświetlacza do twarzy i wcale nie poczuję się przez to mniej atrakcyjną. Dlaczego? Bo moją buzię rozświetlają słoneczne promienie :) Po co mi róż, kiedy moja cera, całkowicie odsłonięta i muskana słoneczkiem szybko nabiera cieplejszego koloru? :) Podkład także nie jest numerem jeden w mojej kosmetyczce – treningi w plenerze, wycieczki rowerowe, długie trasy biegowe to moja pasja. Cóż, podkład na niewiele zda się podczas mojego aktywnego trybu życia, bo szybko spłynie i nic z niego nie zostanie :) Ale jest coś, co zawsze znajdzie miejsce w mojej kosmetyczce, torebce, czy kieszeni… kosmetyk tak banalny, a jak bardzo potrzebny. Zwykła, matowa pomadka ochronna, która pokoloruje moje usta delikatną nutą bladego różu i pomoże mi je nawilżyć, zarówno zimą, jak i latem. Kosmetyk, który podkreśli naturalność i dziewczęcość, którą chcę bić każdego dnia :)

Wygodny i praktyczny kosmetyk na który zawsze znajdę miejsce w mojej kosmetyczce to transparentny puder matujący. Szczególnie latem kiedy więcej się pocimy nasze twarze wyglądają jak bombki bożonarodzeniowe – całe się świecą. Taki transparentny puder matujący w mig zmatuje to, co się świeci i pozwoli nam cieszyć się każdą chwilą dnia ;)

Nie wyobrażam sobie, aby w mojej kosmetyczce zabrakło miejsca na masełko shea. Malutkie, metalowe pudełeczko, które jest w stanie zdziałać prawdziwe cuda. Niesamowicie ratuje przesuszone mocnym słońcem lub słoną wodą końcówki włosów, nawilża wysuszone usta, zmniejsza przykre skutki poparzenia słonecznego. Zakochałam się w tym produkcie wiele lat temu i nie jestem już w stanie wyobrazić sobie bez niego mojej codzienności. Jeden kosmetyk, sto zastosowań.

Wygodny i praktyczny kosmetyk na który zawsze znajdę miejsce w mojej torebce to ponadczasowa klasyka, czerwona szminka, bym mogła w każdej chwili podkreślić swoją kobiecość, szyk i elegancje. Poczuć się pewniej w chwilach zwątpienia i stąpać twardo po ziemi. Usta wtedy są niezwykle zmysłowe i zwracają uwagę każdego kto na mnie spojrzy, a o to chyba nam kobietom zazwyczaj chodzi? Być w centrum uwagi i nie przejść niezauważoną… Jest niezwykle ważna w mojej torebce, gdy nagle zmieni mi się humor i chcę go sobie polepszyć, lub zdarzy się niespodziewane wyjście ze znajomymi do knajpy. Wtedy po prostu wyciągam ją, maluję usta i wyglądam szałowo ! Jest też niezwykle ważna w chwilach z partnerem, dodaje mi seksapilu, a on po prostu uwielbia tak podkreślone usta.

Życie w biegu, pędem zmieniające się sceny teatrzyku szybkiego życia. Moja codzienność.

Wybiegam spóźniona z domu. Obcas ląduje w kałuży, oczko na rajstopach wydaje się być nie do uratowania. W taksówce nieumalowane, zaspane oczy spoglądają w lusterko. Parę ruchów kosmetyku na powiekach i spojrzenie od razu wygląda inaczej. Taksówkarz uśmiecha się i kiwa głową z podziwem. Dostaję nawet malutki upust na koniec trasy.

Spotkanie służbowe. Klient nie chce dać za wygraną. Padają niewybredne komentarze, czuję, że się rumienię. Podczas przerwy na kawę zmykam do łazienki i zapanowuję nad wypiekami nadając im bledszą, uroczą barwę. Oczy jakoś bardziej się błyszczą. Pewność siebie rośnie, a ja w podskokach przekonuję klienta do siebie.

Wieczorem niespodziewanie przychodzi po mnie narzeczony. Kolacja – niespodzianka. Super, szkoda tylko, że nie jestem gotowa. Myśli pracują na najwyższych obrotach. Wyjmuję mój kosmetyk i nakładam trochę na usta. Oczy ukochanego mówią, że wyglądam olśniewającego, ale tego wieczoru kosmetyk nie wytrzymuje długo na ustach… :)

Co ja bym zrobiła bez różu, na który zawsze znajdę miejsce w mojej torebce…? Jest niezastąpiony!