Konkurs dla dzieci Zielona Sowa – wyniki! | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Konkurs dla dzieci Zielona Sowa – wyniki!

21 lutego 2014, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Share and Enjoy !

Shares

_nhung1

Serdecznie dziękujemy wszystkim Rodzicom, Czytelnikom i Fanom na Facebooku za udział w konkursie zorganizowanym z myślą o dzieciach. Konkurs pod patronatem Wydawnictwa ZIELONA SOWA.

ZADANIE KONKURSOWE: Mój cudowny pupil…

Nagrodami w konkursie były 3 zestawy książeczek z serii: ZAOPIEKUJ SIĘ MNĄ oraz NA POMOC ZWIERZAKOM. Książeczki są wyjątkowe, ciepłe i serdeczne – dodatkowa atrakcja: autograf autorki!

1. Holly Webb: 'Gwiazdko gdzie jesteś?’ (z autografem autorki) + Tina Nolan: 'Puchatek – porzucony chomiczek’

2. Holly Webb: 'Kto pokocha Psotkę?’ (z autografem autorki) + Tina Nolan: 'Puchatek – porzucony chomiczek’

3. Holly Webb: 'Wróć Alfiku!’ (z autografem autorki) + Tina Nolan: 'Puchatek – porzucony chomiczek’

_zielonasowaZALETY KSIĄŻECZEK:

– beletrystyka dla młodszych dzieci
– czarno-białe ilustracje
–wzruszające historie o przyjaźni pomiędzy dziećmi a zwierzętami
– książki napisane barwnym ciepłym językiem
– przystępna cena
– duża czcionka ułatwiająca czytanie.

Redakcyjne jury miało bardzo trudny wybór. Większość Waszych opowieści o pupilach była cudowna, a nagród tylko trzy. Po burzliwych naradach Redakcja postanowiła przyznać nagrody za:

1. Cudowną, ciepłą, wzruszającą opowieść z happy endem:

Elżbieta Dubowik Bancerz: Mój cudowny pupil….Whiskas-kotek znad morza, przygarnięty prosto z ulicy. Pokonał 450 km i jest z nami:) jest kotkiem „z wymiany”, a dlaczego? Mieliśmy chorego kotka na raka, zabraliśmy go nad morze. Pewnego dnia, dzień przed odejściem Chestera pojawił się ON-Whiskas, w drodze na plażę, łasił do dzieci a ja pamiętam, że wyklinałam do Męża, że to niesprawiedliwość losu, że bezpański, zaniedbany kociak chodzi po ulicy i nic mu nie jest, a nasz wychuchany, wydmuchany i umiera…. Potem przez kilka dni przychodził nie wiadomo skąd na plażę i bawił się z Córkami, był pocieszeniem po stracie naszego, z głodu podjadał czipsy dziewczynkom, do dziś je lubi:) Pamiętam, że ludzie nas zaczepiali i chwalili, że jaki śliczny kotek a my się tłumaczyliśmy, że to nie nasz:) i pewnego dnia, gdy wracaliśmy ze spaceru wieczorem TEN kotek pojawił pod naszym domkiem, sam nas znalazł więc wiedziałam, że to musi być coś niesamowitego, że to musi być jakiś znak. Wzięłam go na ręce a On nie protestował, przytulił się i coś we mnie pękło…powiedziałam do Męża, że tylko wezmę go, aby go nakarmić, w końcu zostało sporo karmy w domku no i tak zrobiłam, dostał jeść na które rzucił się dosłownie i pomyślałam, że sobie odejdzie, ale On miał inny plan… umył się jak gdyby nigdy nic,położył na naszym łóżku i spał z nami do rana, jakby był nasz „od zawsze”. Później przychodził codziennie na karmienie, po kliku dniach już nie był w stanie przeciskać się pod furtką więc wchodził przez płot:) Od tamtej pory wierzę w kocie przeznaczenie, jest identyczny jak poprzedni kotek, jest cudownym kotkiem „z wymiany” i bardzo go kochamy, myślę, że jest kolejnym życiem Chestera i On wybrał go dla nas:) taka historia z Happy Endem:)

a1924757_632459433458545_2023481517_n

2. Za humorystyczne podejście do tematu i piękne zdjęcie :)

Beata Piórko: Lucky – bo to szczęściarz znaleziony – ktoś go wyrzucił w krzaki. Miał dni kilka, wykarmiony jest butelką, pieszczoch do kwadratu, ale potrafi być diabełkiem. Myli czasem firanki z drapakiem, gdy się Igi kąpie wskakuje do wanny szczupakiem, kanapę „lekko podrapał”, o fantazyjny wzór na ścianie zadbał, mamie storczyki przeflancował i wiele innych psotek zmalował Ale choćby nie wiem co wymyślił kochamy go najbardziej na świecie… i troje jego kocich kumpli też.

_a1621866_600602993341103_827801463_n

3. Za oryginalność, nikt nie pokazał bardziej nietypowej a zarazem różnorodnej miłości do zwierząt:

Marzena Zajdel Guzik: Nie lubię lalek,bo wolę kurki co znoszą pyszne jajka
a to mój piesek co Flora się zwie, gryzie mi wszystko,czasem i mnie!

_a1800391_679285728781360_999799375_n     _a1797464_679286822114584_812488481_n

GRATULUJEMY! Prosimy o przesłanie danych kontaktowych na adres: [email protected] z dopiskiem 'Pupil’.

 

A OTO KOLAŻE WASZYCH ZDJĘĆ KONKURSOWYCH. DZIĘKUJEMY!

_sowa1

_sowa2

_sowa3

O NAGRODACH:

_9788378955696Puchatek – porzucony chomiczek

Zgubione… porzucone… zaniedbane? Odtąd ich domem będzie „Cichy kąt”!
W idealnym świecie takie miejsce jak schronisko „Cichy kąt” nie byłoby potrzebne. Jednak Ewa i Karol Mareccy, których rodzice prowadzą schronisko, wiedzą, że w życiu nie zawsze jest idealnie. Codziennie zjawia się nowe zwierzę, które potrzebuje pomocy! Ewa znajduje w śmietniku w sklepie ogrodniczym dziadka porzuconego chomika. Postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się, kto mógł w tak okropny sposób potraktować zwierzątko. Ewa podejrzewa, że zrobiła to niemiła dziewczynka Kasia, która niedawno przeprowadziła się do ich miejscowości z innego miasta. Czy Ewie uda się udowodnić, że to właśnie Kasia pozbyła się chomika, którym już się znudziła?

Puchatek – porzucony chomiczek
Autor: Tina Nolan
Data wydania: 2013
EAN: 9788378955696
Format: 128×198
Oprawa: Miękka
Liczba stron: 128
Wiek czytelnika: 7-9 lat
Seria: NA POMOC ZWIERZAKOM
Wydawnictwo: Zielona Sowa

_gwiazdko-gdzie-jestes-b-iext8455957Gwiazdko gdzie jesteś?

Jadzia jest zachwycona, gdy sąsiedzi proszą ją o opiekę nad ich kotką podczas swojego wyjazdu. Dziewczynka cieszy się, że będzie mogła spędzić z piękną Gwiazdką całe ferie świąteczne! Gwiazdka uwielbia zabawy z Jadzią i wkrótce stają się nierozłączne.

Dziewczynka nie wie jednak, że Gwiazdka skrywa pewną tajemnicę. Pewnego dnia, mimo że na dworze było zimno i ciemno, kotka opuściła Jadzię oraz jej ciepły, bezpieczny dom, i postanowiła znaleźć sobie jakąś kryjówkę. Ale dokąd ma pójść?

Gwiazdko gdzie jesteś?
Autor: Holly Webb
Data wydania: 2012
EAN: 9788326503962
Format: 128×198
Oprawa: Miękka
Liczba stron: 128
Wiek czytelnika: 7-9 lat
Seria: ZAOPIEKUJ SIĘ MNĄ
Wydawnictwo: Zielona Sowa

_9788326504761Kto pokocha Psotkę?

Maja jest nieszczęśliwa, bo musi się przeprowadzić i zostawić wszystkie koleżanki. Rodzice liczą, że kot mógłby pomóc dziewczynce przywyknąć do nowego miejsca, więc sprawiają jej niespodziankę i przynoszą Psotkę – prześliczną kotkę syjamską.

Maja kocha Psotkę, ale ciągle gniewa się na rodziców i udaje, że kotka wcale jej nie interesuje. Biedna Psotka czuje się zdezorientowana i opuszczona. Dlaczego Maja jej nie chce?

Kto pokocha Psotkę?
Autor: Holly Webb
Data wydania: 2012
EAN: 9788326504761
Format: 128×198
Oprawa: Miękka
Liczba stron: 128
Wiek czytelnika: 7-9 lat
Seria: ZAOPIEKUJ SIĘ MNĄ
Wydawnictwo: Zielona Sowa

_9788326504778Wróć Alfiku!

Ewa nie posiada się z radości, gdy rodzice dają jej szczeniaka – Alfika. Piesek ją uwielbia: lubi być głaskany, śpi w jej łóżku i codziennie wita ją po powrocie ze szkoły, merdając ogonem.

Niebawem jednak pojawia się inny nowy członek rodziny: maleńki braciszek Ewy, Sam. Nagle wszystkim zaczyna brakować czasu na opiekę nad Alfikiem, nie mówiąc o zabawie czy spacerach. Wkrótce piesek czuje się niechciany i samiuteńki…

Wróć Alfiku!
Autor: Holly Webb
Data wydania: 2012
EAN: 9788326504778
Format: 128×198
Oprawa: Miękka
Liczba stron: 136
Wiek czytelnika: 7-9 lat
Seria: ZAOPIEKUJ SIĘ MNĄ
Wydawnictwo: Zielona Sowa

POLECAMY NOWOŚCI I ZAPOWIEDZI WYDAWNICZE:

_9788378957348Kto uratuje Iryska?

Sonia jest bardzo podekscytowana przeprowadzką na wieś. Zamieszkają tam w dużym domu z ogrodem i rodzice pozwolą jej w końcu mieć wymarzonego kota. Dziewczynka wybiera Iryska, rudego kociaka z czterema białymi „skarpetkami”, i niebawem stają się nierozłączni. Wkrótce Sonia musi zacząć naukę w nowej szkole…

Irysek każdego dnia próbuje iść za swoją panią do szkoły. W trakcie jednej z wędrówek zaczyna się gwałtowna ulewa i kotek się gubi. W jaki sposób Sonia ma go odnaleźć, skoro nie ma pojęcia, gdzie go szukać?

Kto uratuje Iryska?
Zaopiekuj się mną
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Ilustracje: Sophy Williams
Dane techniczne:
Format: 12,8×19,8 cm
Liczba stron: ok. 128
Oprawa: miękka + lakier UV
Kolorystyka: czarno-biała
Grupa docelowa: 7-9 lat
Wydawnictwo: Zielona Sowa

_9788378957355Rafik został sam

Ania bardzo się cieszy na myśl o kilkudniowym rejsie barką, na który zabiorą ją dziadkowie. Cieszy się tym bardziej, że będzie mogła zabrać z sobą także ukochanego szczeniaka Rafika. Nie może się już doczekać długich spacerów wzdłuż brzegu jeziora i zabaw na pokładzie. Jednak barka okazuje się nie najlepszym miejscem dla energicznego, potrzebującego dużo ruchu setera irlandzkiego i wkrótce Rafik podpada wszystkim dookoła.

Ania jest załamana, gdy dorośli podejmują decyzję, że piesek powinien wrócić do domu. Rafik też jest zdezorientowany i nie może zrozumieć, dlaczego wszyscy się na niego złoszczą. Rozpaczliwie chce zostać i zrobi wszystko, by nie oddzielono go od ukochanej Ani…

Rafik został sam
Zaopiekuj się mną
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Ilustracje: Sophy Williams
Dane techniczne:
Format: 12,8×19,8 cm
Liczba stron: ok. 128
Oprawa: miękka + lakier UV
Kolorystyka: czarno-biała
Grupa docelowa: 7-9 lat
Wydawnictwo: Zielona Sowa

Zgubione… porzucone… zaniedbane? Odtąd ich domem będzie „Cichy kąt”!
W idealnym świecie takie miejsce jak schronisko „Cichy kąt” nie byłoby potrzebne. Jednak Ewa i Karol Mareccy, których rodzice prowadzą schronisko, wiedzą, że w życiu nie zawsze jest idealnie. Codziennie zjawia się nowe zwierzę, które potrzebuje pomocy!

_9788378957379Pestka. Porzucony szczeniak

Kiedy w Wigilię Bożego Narodzenia pod drzwiami schroniska „Cichy kąt” pojawia się Pestka, chore i nieszczęśliwe szczenię rasy border collie, Ewa jest pewna, że podrzucili ją opiekunowie, którzy nie potrafili się nią właściwie zaopiekować. Dziewczynka i jej brat postanawiają odkryć prawdę, ale czeka ich kilka zaskakujących niespodzianek…

Pestka. Porzucony szczeniaczek
Na pomoc zwierzakom
Autor: Tina Nolan
Tłumaczenie: Patryk Dobrowolski
Dane techniczne:
Format: 12,8×19,8 cm
Liczba stron: ok. 112
Oprawa: miękka + tłoczenie srebrną folią
Kolorystyka: czarno-biała
Grupa docelowa: 7+
Kategoria marketingowa: 7-9 lat/literatura/obyczajowe
Wydawnictwo: Zielona Sowa

_9788378957362Róża. Kucyk, który tęskni za domem

Kiedy sąsiadka Ewy, Olga Polińska, przewraca się na lodzie i łamie nogę, nie może już dłużej opiekować się Różą, kucem szetlandzkim. Róża wraca do schroniska „Cichy kąt”, ale nie jest łatwo znaleźć dla niej nowych opiekunów, bo kuc ciągle sprawia problemy… Czy uda się pomóc Róży? Może jeden z genialnych pomysłów Ewy pozwoli Róży znaleźć wreszcie opiekuna i nowy dom.

Róża. Kucyk, który tęskni za domem
Na pomoc zwierzakom
Autor: Tina Nolan
Tłumaczenie: Patryk Dobrowolski
Dane techniczne:
Format: 12,8×19,8 cm
Liczba stron: ok. 112
Oprawa: miękka + tłoczenie srebrną folią
Kolorystyka: czarno-biała
Grupa docelowa: 7+
Kategoria marketingowa: 7-9 lat/literatura/obyczajowe
Wydawnictwo: Zielona Sowa

 

Share and Enjoy !

Shares


Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

15 komentarzy do Konkurs dla dzieci Zielona Sowa – wyniki!

  1. avatar Mama Darusi pisze:

    Mam na imię Darusia i skończyłam 5 latek. Bardzo bym chciała mieć swoje zwierzątko, ale mama mówi, że mamy za mały domek. Uwielbiam malutkie koteczki. One są takie słodziutkie. Moja babcia ma takiego fajnego, maluśkiego kiciusia. On jest calutki czarny, tylko oczki ma zielone. Właśnie takiego chciałam dostać w prezencie. Kotki są milutkie i mięciutkie. Można się do nich poprzytulać. Lubię je głaskać i miziać. Ten u babci wtedy tak cichutko mruczy: mrrrr, mrrrr, jak go drapię za uszkiem albo biorę na rączki.
    Takie zwierzątko jest bardzo fajne. Dałabym mu na imię Lili, bo to dziewczynka! – tak opowiadała mi córeczka, zapytana o ulubione zwierzątko…:) starałam się spisać dokładnie jej słowa. A ja dodam, że rzeczywiście jej pupilką, którą kocha ponad wszystkie zwierzątka jest czarna kotka u mojej mamy. Może o niej opowiadać godzinami…
    Kicia, z którą córcia bawi się u babci, jest bardzo mądra i zawsze się słucha. Darunia powiedziała, że chciałaby kupić dla niej niebieską miseczkę. Ogromnie ją lubi i choć jest jeszcze malutka, dobrze nią zajmowała podczas pobytu u babci. Opiekowała się serdecznie swoją kiciunią. Tinka spała obok niej, w swoim koszyczku. Darunia co chwila przykrywała ją kołderką, by było jej cieplutko i wygodnie. Dawała jej kiełbaskę taką, jaką lubi kicia i dużo mleczka. Powiedziała wierszyk o koteczku, żeby piła mleczko. Była dla niej dobrą przyjaciółką, a kotka odwazjemniała tę sympatię i nigdy jej nic nie zrobiła: nie udrapała, nie ugryzła. Mogłaby się z nią bawić całe dnie. Zrobiła jej zabaweczkę – na sznurku przywiązała kokardkę z kolorowego papieru. Córeczka biegła z tym sznurkiem, a kicia zaraz za nią. Wykonywała przy tym śmieszne podskoki…jak Darusia zwolniła, to kotka się przyczaiła, odczekała chwilkę …i ..atak na zabawkę! Córcia zanosiła się od śmiechu. Kicia jednak nie dawała za wygraną. To była fajna zabawa. Tinka nauczyła się podawać jej łapkę. Ogrom radości sprawia im obu zabawa piłeczką. Córcia rzuca lub turla piłeczkę, a Tinka ją łapie. Wygląda to zabawnie, ale świetnie się razem czują. Chodziły też razem na spacerki: Darunia i jej kicia przyjaciółka.
    Któregoś dnia były w ogródku i kotka zaczęła wąchać kwiaty..cały nosek ubrudziła na pomarańczowo…za chwilę zaczęła kichać. Kichała i kichała, jakoś nie mogła przestać. Darunia bardzo się przejęła, że jej ulubienica dostała kataru. Słodziutkim, troskliwym głosikiem tłumaczyła kici, by więcej nie wkładała noska w kwiatki.., a kicia w odpowiedzi…apsik..więc Darunia postanowiła zbadać swą kotkę…Przyniosła „sprzęt lekarski”, zbadała, osłuchała i nawet przepisała kropelki do noska i inhalacje..jak jej przepisuje pani doktor. To wyglądało uroczo.
    Innym razem córcia wybrała się na spacer z kicią…w wózku dla lalek. O dziwo, kotce to nie przeszkadzało…Jechała zadowolona, rozglądała się, a Darunia opowiadała jej wszystko o otoczeniu i pokazywała różne rzeczy.
    Kiedyś córcia ratowała kotkę przed psem…spłoszona kicia uciekła na nieduże drzewko, a Darunia z wielką czułością i przekonaniem w głosie wyciągnęła rączki do kochanej ulubienicy i prosiła, by ta przyszła do niej…i ..po chwili kicia skoczyła w jej objęcia z radosnym mruczeniem…dla mnie to niezwykłe..:)
    Pewnego dnia Tinka przyniosła śniadanie dla Daruni…z radosnym mruczeniem położyła przed córeczką swoją zdobycz…upolowaną mysz..:) Darusia narobiła hałasu, wystraszyła się myszy…a kicia zdziwiona patrzyła na przyjaciółkę…
    Po wrażeniach dnia, wieczorami przytulone leżały pod kołderką.
    Ich przyjaźń jest niesamowita.
    Gdy tam pojedziemy, kotka przybiega szybko i łasi do Daruni, a córcia skacze wniebowzięta i uradowana. I już wtedy nic się nie liczy…:)
    Wiem, że córcia bardzo chce mieć zwierzątko:
    -Tak bym chciała mieć koteczka. To moje największe marzenie.
    Jak pojadę do babci, to się świetnie bawię z Tinką, to jakby mój koteczek.

  2. avatar vikkaj pisze:

    Mój syn od jakiegoś czasu uwielbia oglądać Pingwiny z Madagaskaru , śmieszne i zabawne ( ja sama lubię ich oglądać ) , pośmiać się zawsze dobrze działa na nasze zdrowie. Tak więc co synek wymyślił że on chce mieć dla siebie Króla Juliana , czyli lemura . On będzie z razem tańczył, ponieważ mały też uwielbia tańczyć. Będzie mu robił sałatki owocowe z mango i zapraszał na imprezę wszystkie zwierzątka z ZOO. Ale no cóż musiał mu wytłumaczyć ,że to tylko bajka i niema gadających lemurów był strasznie zawiedziony.

  3. avatar ewanna pisze:

    List 1: Droga E. Witaj, w tym roku byliśmy w Polsce przez 4 miesiące i w
    trakcie pobytu zrodził się pomysł nabycia labradorka dla Ali mamy, bo
    chciała od dawna spokojnego psa. Niestety, ku naszemu zdziwieniu nie za
    bardzo się mogli z Marianną dogadać no i efekt jest taki, ze zdecydowaliśmy wspólnie znaleźć dla niego nowy dom i właścicieli, póki
    jeszcze nie jest za późno. To jest z pewnością świetny pies tylko
    potrzebuje na początek trochę twardej reki, żeby wiedział, ze ktoś nim
    rządzi. Oj ale chyba się rozpisałem, jakbym był zaklinaczem psów. Tak
    naprawdę to Ania jest, a ja te wszystkie rzeczy wiem od niej. Słyszałem,
    ze pies powoli znajduje swoje miejsce u was i chyba ma się świetnie. A
    jak daliście mu na imię? Czy został Leonem?

    List 2: Moja droga A. Leon ma się dobrze. Rozpuszczony jest jak dziadowski bicz, aczkolwiek objawia się to tylko na spacerach. Nowe hobby, no może nie nowe, co stare, doprowadzone do perfekcji – sterowanie spacerującym… Bo albo się idzie tam, gdzie Leon chce, albo się nie idzie, bo pies leży plackiem. My jeszcze sobie radzimy – podnosi się psa w puszorku, łapy – chcą czy nie – muszą przebierać. Moja mama (zajmowała się nim, kiedy byliśmy na wakacjach) nie dała rady, więc zwykle odpoczywali tak po 15 min, zanim pies nie zdecydował ruszyć. Telefony do nas nie pomagały, widocznie na odległość jesteśmy jeszcze mniej skuteczni.
    Skandali leonowych było w tym roku niewiele, bo broi mało, a wszystkie
    przestępstwa i tak sprowadzają się do złodziejstwa jedzeniowego. Małe są
    tolerowane. Awantura była jedna – w poniedzialek wielkanocny, kiedy pod
    naszą nieobecność doszło do włamania do garnka (gara właściwie) z
    żurkiem. Garnek na szczęście nie spadł (stał na kuchence), spadła
    pokrywka, wypadła nabierka i katapultowała swoją zawartość na całą
    kuchnię. Leon czul się niewinny, i właściwie nie rozumiał, czemu się go czepiamy (tata mój użył nawet groźby: „psia buda”), skoro go w kuchni nie było, bo spał, jak wróciliśmy, w pokoju.

    Z Leona apetytem jest niestety tak, że zżera wszystko, co znajdzie.
    Więc chodzę po tej wsi i szukam miejsc, gdzie można go bezpiecznie spuścić. Dziś znależliśmy pole, tuż przy jeziorze, daleko od drogi.
    Kąpiel – szaleńcze bieganie – kąpiel – szaleńcze bieganie, i tak kilka
    razy pod rząd. Psie szczęscie. Aż mi żal, że po półtora tygodnia tu
    (czyste jezioro) muszę go zabrać do Poznania, gdzie Leon się nie kąpie,
    bo wszędzie brudno. Ale wypoczęliśmy (ja) i zmęczyliśmy się (Leon), a w
    Poznaniu czeka stęskniony (jak znam życie, bardziej za Leonem, niż za
    mną) Pan, więc pies też powinien być kontent.

    List 3: Moja droga E. W radiu, pewien weterynarz, mówił, ze labradory i goldeny są to psy pracy. Tak właśnie się wyraził. A jeżeli pies siedzi sam w domu i się nudzi, to wymyśla różne „zajęcia”. Może Lełonek „pracuje”, a Ty się na niego wściekasz! Może macie jakieś pobliskie ruiny? Poszukałby jakiś przysypanych, staruszki 40-letnie by poprzeprowadzał przez jezdnię, uspokoił znerwicowanych gimnazjalistów…

    List 4 – Odpowiedź – Moja droga A. W Internecie napisano: labradory to psy posłuszne… Jak widzisz z dystansem podchodzę to takich informacji :) Co do pracy, to Leoniu ma mnie budzić do pracy właśnie… I nie sprawdza się zawodowo niestety, o czym muszę ze smutkiem donieść.

    List 5: Moja droga A: Muszę ci donieść, że Leon Wielki i Wspaniały leży na swoim łóżeczku, ale zignorował prześcieradełko, które moja mama pieczołowicie rozłożyła pod jego cielskiem, coby nie kłaczył. Wymościł się, wyeliminował prześcieradło z kontaktów z łóżkiem, położył łepek na podusi i spi. Ja nie wiem, kto to będzie odkurzał…

    List 6: Moja droga A. Tak, kocham go nad życie.

  4. avatar Monika Winkler pisze:

    Ja o kotku tylko marze, ja o kotku tylko śnię,
    lecz od mamy ciągle słyszę: „nie, Karolciu-corciu, nie”.
    Lecz dlaczego mamo mila, kotka nie chcesz kupić mi,
    kochać jego będę przecież, jemu będzie milo, mi…

    „Córciu moja, małą jesteś, o zwierzątko trzeba dbać,
    ja do pracy idę rano, Ty będziesz musiała wstać;
    dać śniadanko, nalać wody i pobawić trochę się,
    później powiesz: droga mamo, ale mi juz nie chce się.
    Chce obrazek namalować, bajkę jedna, może dwie..
    co jak kotek zachoruje, i gdy bedzie czuć sie źle?
    Do lekarza trzeba jechać, po syropek itp,
    zobacz ile wokół śniegu, drogi śliskie, nie mecz mnie.”

    Oj mamusiu, nawet nie wiesz jak tu bardzo mylisz się,
    ja juz jestem prawie duża, umiem kotkiem zając sie;
    będę głaskać go tak czule, łapki myc gdy zbrudzą sie,
    na spacerek go zabiorę by troszkę wybiegał sie,
    ja pazurki mu obetnę by nie drapał mebli Twych!
    Mamo ukochana czemu nie chcesz spełnić marzeń mych?!
    Ja nawet nauczę kotka jak z WC korzysta się,
    dam buziaka w nosek czarny by juz piesków nie bał sie,
    futro czesać, myc ząbeczki ja codziennie będę mu,
    ja chcę kotka, kotka mamo, tego z mojego snu!

    „Dobrze córciu, zobaczymy, choć tu usiądź koło mnie,
    i już nie patrz tak błagalnie, tylko proszę, przytul się.
    Ja poczytam Ci ksiażeczkę, tutaj taką zabawną mam,
    jak tylko Ci sie spodoba, to w prezencie ją Ci dam.
    To książeczka o zwierzątkach, same zresztą posłuchamy,
    Już się na tą myśl zawadiacko uśmiechamy,

    Mamo, mamo, ja bym chciała właśnie taką książkę mieć!
    Powiedz mi mamo kochana jak ona nazywa sie?
    To książka ”Kto uratuje Iryska”,
    W sam raz dla, takich jak TY, łobuziaków! O, już się śmieje moja Myszka!

    To historia o zwierzątku takim jakim Ty chcesz mieć,
    o dziewczynce i przyjaźni, o tym ze wystarczy 'chcieć’,
    by ratować z tarapatów, pomoc jeśli bedzie trza,
    by było szczęśliwe, zdrowe, by przychylić mu nieba.”
    Wiem córciu, wygrana byłaby dla nas niezłą gratką,
    Może nam się poszczęści i zostaniemy jego laureatką?

  5. avatar brygida pisze:

    Kce wygrac ten kokurs

  6. avatar Karolina pisze:

    Moja prawie trzyletnia córeczka jest wielką miłośniczką zwierząt. Za możliwość obejrzenia bajki o zwierzętach jest nawet skłonna zrezygnować z kostki czekolady (a łakomczuch z niej jest wielki!). Niedawno dostała od dziadka pięknie ilustrowany atlas zwierząt świata i od tamtego czasu stał się on jej ulubioną i obowiązkową lekturą na co dzień. To dzięki mądrym bajkom w telewizji i książkom popularnonaukowym córka wie, jak wygląda humbak, czyim kuzynem jest okapi oraz co to jest nandu. Ulubiony bohater z kreskówek, Diego, jest małym ratownikiem zwierząt. Razem ze swoją starszą siostrą rusza na pomoc swoim przyjaciołom w niebezpieczeństwie. Zuzia bardzo emocjonuje się jego przygodami i często odgrywa scenki widziane w bajce „Dalej, Diego!” podczas zabawy w domu. Mój stary pasek od sukienki służy jej za lasso, na które łapie niebezpieczne lwy, konik na kiju służy za drabinę, dzięki której może ściągnąć z drzewa małego jaguara, który sam boi się zejść. Czasami Zuzia wyplątuje z siatki wieloryby, innym razem daje pić spragnionym antylopom. A wczoraj grała w piłkę z wilkiem! Piłka była prawdziwa:)

    Książeczki, które można wygrać w tym konkursie, byłyby na razie nieco na wyrost, ale na szczęście dobra literatura nie ma daty przydatności do spożycia. Za jakiś czas byłyby jak znalazł!

  7. avatar Olika pisze:

    Wymarzonym zwierzątkiem mojej córki jest koń. Mieszkamy w bloku, więc koń jest jej tylko wymyślonym zwierzakiem. Ich przyjaźń trwa już ponad rok :) Na początku oczywiście bardzo chciała byśmy jej konia kupili. To niestety było i jest niemożliwe, ciężko to przyjęła. Teraz jest jakby pogodzona z tym, że konia tylko ona widzi i tylko ona może się z nim bawić…
    Koń nazywa się Izudryl – nie mam pojęcia jak wymyśliła to imię. Jest jasno brązowy i ma bardzo jasną grzywę i ogon. Jest bardzo wesoły. Cały dom jest udekorowany jego portretami, które Mała mu tworzy. „Wyprowadza” go na spacer, myje go, razem przeżywają różne przygody. Córeczka namiętnie zbiera różne zdjęcia koni, plakaty, właśnie układa puzzle, na których oczywiście są konie. Jeden z nich jest bardzo podobny do Izudryla :) To jej pragnienie posiadania konia jest tak duże i tak niezmienne jak dotąd, że zastanawiamy się czy może nie poszukać gdzieś w okolicy jakiejś stadniny koni i może latem zapisać ją na naukę jazdy konnej. Może ta jej dziecięca miłość do jej konika, przerodzi się w prawdziwą pasję?
    Dziecięca wyobraźnia nie zna granic.

  8. avatar hadriewyn pisze:

    Gdzie umieszczamyzgłoszenia konkursowe? W komentarzu tutaj? Czy jest możliwość dodania zdjęcia przez formularz tutaj?

  9. avatar Wiola pisze:

    niestety nie mam psa ale myślę, że w najbliższym czasie pojedziemy z córeczką do schroniska po jakiegoś małego słodkiego kundelka. Nie mamy szczególnych marzeń dotyczących naszego zwierzaka, chcemy poprostu jakiemuś maluchowi pomóc i sprawić żeby jego małe oczka zabłysły szczęściem. :) oczka mojej córeczki wtedy pewnie będa identyczne jak u czworonoga którego weźmiemy ze schroniska :)

  10. avatar Aga pisze:

    Super konkurs,trafia w gust małych dzieci zaczynajacych przygodę z ksiązką.

Dodaj komentarz do Karolina