Koleżanka z pracy ciągle narzeka, że nie cierpi swej twarzy, nóg czy biustu? Być może wcale nie jest kokietką, która w ten sposób chce sprowokować komplementy, lecz cierpi na poważną przypadłość zwaną dysmorfofobią. Jej objawami są m.in.: obsesja na punkcie własnego wyglądu, głębokie kompleksy i przekonanie, że nasze ciało jest w pewien sposób zniekształcone i w ten sposób odstręcza innych. Specjaliści oceniają, że w Polsce cierpi na dysmorfofobię ok. 3% osób. Na świecie spośród znanych osób problem ten dotknął m.in. Michaela Jacksona, Umę Thurman i Marylin Monroe.
Osoby z tym schorzeniem czują wzmożoną potrzebę radykalnych zmian w swym wyglądzie, z operacjami plastycznymi włącznie. Są bowiem przekonane, że akceptację i sympatię innych ludzi można sobie zjednać tylko ładnym wyglądem. Ich poczucie własnej wartości jest bardzo niskie, a zmniejsza je jeszcze obsesyjne zerkanie w lustro, które utwierdza ich w przekonaniu, że są wyjątkowo brzydcy. W efekcie popadają w inną skrajność: zaczynają unikać patrzenia w lustro.
Dysmorfofobicy dostrzegają brzydotę zwykle w jednym elemencie swojego ciała, np. nie podoba im się kształt twarzy, nosa, ust lub np. grubość ud. Czas sprawdzić, czy ta choroba dotyczy również nas. Jeśli:
– nie lubisz którejś części swego ciała
– sądzisz, że ludzie Cię nie lubią z powodu wyglądu i unikasz kontaktów towarzyskich
– przesadnie dbasz o makijaż i strój, spędzając przed lustrem długie godziny
– stosujesz rygorystyczną dietę i ćwiczysz oraz w inny sposób starasz się wpłynąć na zmianę swego wyglądu,
to znak, że jesteś skoncentrowana na własnej prezencji w sposób znacznie utrudniający codzienne funkcjonowanie. Czas na rozmowę z psychologiem, gdyż nie leczona dysmorfofobia powoduje:
– depresję
– izolację od otoczenia
– postrzeganie chorego przez otoczenie jako osobę próżną
– samobójstwo – w 25% przypadków.
Leczenie jest prowadzone przy pomocy antydepresantów oraz leków przeciwpsychotycznych. problem tkwi bowiem w głowie pacjenta i polega na zniekształconym postrzeganiu własnego ciała. ma to prawdopodobnie związek z zaburzeniami aktywności mózgu w ośrodkach przetwarzających obrazy. Ciekawostką jest, ze w krajach zachodnich z tego powodu coraz więcej mężczyzn poddaje się korekcji nosa i klatki piersiowej – padają ofiarą kompleksu Adonisa, którego źródłem są zdjęcia z kolorowych magazynów, poddane obróbce w photoshopie.
Ewelina
Każda z nas ma obsesję na punkcie swego ciała – przynajmniej wszystkie moje koleżanki WSZYSTKIE maja obsesję i gadają wyłącznie o odchudzaniu i cellulicie
każdego dnia budzę się piękna, ale dziś to już przesadziłam :P
A skąd to wiesz? Mierzyli i ważyli Cię w Sevres pod Paryżem?
ja jestem idealna!
Nikt nie jest idealny
Mnie nie podoba się kształt biustu, jedna pierś jest większa – ale cóż – boję się operacji:(
Mnie nie podoba się kształt nosa, ale cóż – boję się operacji:(
Wiele osób tak myśli…
moja koleżanka właśnie nie cierpi swojej twarzy, twierdzi że ma pucołowate policzki – oczywiście przesadza…