Temat: Nie warto mieć zbyt przystojnego chłopaka
Przykre, że znów sprawdza się powiedzenie - jak ktoś ma miękkie serce, to musi mieć twardą d***. Najpierw miłe zaskoczenie - wow, taki przystojniak zwrócił na mnie uwagę! Tylko na mnie! Potem sielanka - wzajemne powolne poznawanie się, długie rozmowy tel., potem parę spotkań...Sporadycznie zgrzyt-jak miał kłopot, coś się źle działo, potrzebował dobrej rady, wysłuchania - to byłam takim pogotowiem ratunkowym 24/dobę, poprawiaczem nastroju, kojącym duszę plastrem. Stanął w końcu na nogi, odżył, uwierzył w siebie i swoje możliwości, zaczęło mu się wszystko układać - i już jestem zbędna. Zero spotkań, krótkie i rzadkie rozmowy, szybko zakańczane.Teraz ma wokół siebie inne dziewczyny - młodsze, atrakcyjne, uwodzicielskie. Zawsze jakieś były, nie musiał się starać, same się kleiły, ale teraz to już wyższy stopień znajomości. Nie mam szans i nie zamierzam walczyć, to jest całkowicie bez sensu i skazane z góry na porażkę. Szkoda tylko, że rozum swoje, a serce i tak boli...:((( Teraz już wiem - doświadczenia uczą - jeśli ktoś nawet wydaje się mieć ciekawą osobowość, ale jest bardzo, bardzo przystojny, to trzeba podchodzić z rezerwą. Piękny facet skupia powszechną uwagę wszystkich pań i albo się z tym godzimy, albo walczymy o palmę pierwszeństwa. Lub tak jak ja - odpuszczamy sobie...