[quote=incognito]To właśnie stąd brały się te pytania w związku:
Gdzie idziesz?
Z kim?
Do kogo pisałeś/aś?
Z kim tańczyłeś/aś?
und so weiter..[/quote]
[quote=incognito]niechcemisie - czy to tylko ja nie za bardzo mogę dotrzeć do sedna Twej wypowiedzi? Co to znaczy, że takie pytania doprowadziły ludzi do tego, że pytania owe nabrały sensu? Bluszcz - pasożyt? Zaborczość, bo pytam gdzie była? Bo ona pyta gdzie byłem?
Jeśli tak, to świat jest pełen wstrętnych gnid...
Czy swoją tezę o zaborczości łączysz jednoznacznie ze zdradzaniem?[/quote]
Trochę dużo tych pytań, brzmią natarczywie i zaborczo, trochę niektóre niepotrzebne w normalnym związku, bo przecież zwykle człowiek sam mówi połówce gdzie był, kogo spotkał czy z kim poszedł albo gdzie się wybiera, a jesli nie mówi to znaczy, że nie chce. Wypisane przez Ciebie pytania wyglądają tak, jakby ktoś starał się opanowac osobę, ktorej je zadaje... a może to ja mam takie wrażenie, bo mnie by zamęczyły.
Faktycznie niejasno się wyraziłam z tym sensem pytań, w zasadzie to była odpowiedź na post Kolorowej Pani, bo nie chcę brać udziału w tych "rozmowach" tutaj. Chodziło mi o to, że zaborczy partner zasypuje takimi pytaniami, ktoś ma tego dość, bo był w sklepie po ser, a wracając słyszy: "Gdzie byłeś? Z kim byłeś?" i tak jak napisala Kolorowa Pani, może to doprowadzić do sądu... a bywa że doprowadza do kochanka/kochanki, do którego/której się ucieka od zrzędzenia i dociekliwości partnera, od jego osaczania, zaborczości i pytania nabierają wtedy sensu.