Odp: przyjażń, czy miłość?
No cóż, tak już to jest, ze ktoś musi być tym pierwszym...
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
No cóż, tak już to jest, ze ktoś musi być tym pierwszym...
Nie uwierzysz, mam koleżankę, ma 26 lat i w wieku 15 straciła dziewictwo z chłopakiem, z którym jest do dziś.
Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2010-06-17 17:15:23)
Widocznie od początku było dobrze, to po co zmieniać?
Ale czy takie związki mają szansę wytrwać do końca? mi bardziej odpowiada opcja - spróbuj paru innych zanim osiądziesz.
Nie, jestem innego zdania - choć sama zmieniłam faceta, bo nie wszystko było ok
Ale czy oni nie będą chcieli kiedyś spróbować jak to jest być z kimś innym?
Jeśli się pojawi rutyna, obojętność, to pewnie tak...
W sumie moi rodzice też są od początku razem, tzn. nie wiem jak tato, ale dla mamy to był pierwszy raz, no i są ze sobą ponad 30 lat, ale to ludzie inaczej myślący, bo są ze sobą pomimo rutyny, a nawet braku seksu, tacy - jak do końca to do końca.
Z przyzwyczajenia, po prostu się lubią pewnie?
Mają takie podejście - rodzina i małżeństwo to świętość i za wszelką cenę trzeba je utrzymać.
Czyli za cenę własnej nerwicy, wrzodów, galopującej depresji... Po to tylko, żeby na zdjęciach ze ślubu córki ładnie wypaść... (oglądałam - jakbym nie wiedziała, to pomyślałabym: pełnia szczęścia, harmonia normalnie...)
[quote=niechcemisie]Ale czy oni nie będą chcieli kiedyś spróbować jak to jest być z kimś innym?[/quote]
może i niektóre próbują, tylko że nic dobrego z tego nie wyjdzie
Trudno powiedzieć... Czasem cuda się zdarzają... Ale z drugiej strony, gdzie one mają tego kogoś poznać, skoro głównie siedzą w domu?
[quote=Ksymena]Czyli za cenę własnej nerwicy, wrzodów, galopującej depresji... Po to tylko, żeby na zdjęciach ze ślubu córki ładnie wypaść... (oglądałam - jakbym nie wiedziała, to pomyślałabym: pełnia szczęścia, harmonia normalnie...)[/quote]
Moi rodzice nie mają wrzodów ani nerwicy czy galopującej depresji. Żyją zgodnie, dwoje schorowanych staruszków, razem dziubią w ogródku i wykonują inne prace przydomowe. Ale za wszelką cenę chcieliby utrzymać małżeństwo, gdyby zaistniała taka potrzeba. Wiem o tym.
[quote=eva45][quote=niechcemisie]Ale czy oni nie będą chcieli kiedyś spróbować jak to jest być z kimś innym?[/quote]
może i niektóre próbują, tylko że nic dobrego z tego nie wyjdzie[/quote]
No ale wiesz, rozstać się jednak z "ciekawości świata".
[quote=Ksymena]Trudno powiedzieć... Czasem cuda się zdarzają... Ale z drugiej strony, gdzie one mają tego kogoś poznać, skoro głównie siedzą w domu?[/quote]
Ta koleżanka, o której pisałam - oni nie siedzą w domu, ona wychodzi sobie do pubu z koleżankami, on z kolegami, albo razem na dyskotekę, wyjeżdżają na wakację, pracują, każde z nich codziennie może spotkać potencjalnego nowego partnera.
[quote=niechcemisie][quote=eva45][quote=niechcemisie]Ale czy oni nie będą chcieli kiedyś spróbować jak to jest być z kimś innym?[/quote]
może i niektóre próbują, tylko że nic dobrego z tego nie wyjdzie[/quote]
No ale wiesz, rozstać się jednak z "ciekawości świata".[/quote]
Z dwójką dorastających córek to może być ryzykowna taka 'ciekawość"...
[quote=niechcemisie]Nie uwierzysz, mam koleżankę, ma 26 lat i w wieku 15 straciła dziewictwo z chłopakiem, z którym jest do dziś.[/quote]
Ale ja pisałam o nich. Nie mają dzieci, do ślubu też im niespieszno.
W takiej sytuacji to zdecydowanie łatwiejsze
No ale tym bardziej tacy "niezobowiązani" korzystają i poznają płeć przeciwną, a oni tylko do siebie i zastanawiam się, czy tak będzie całe życie. Jak na razie drugiej takiej pary nie spotkałam. tym bardziej, że oboje są atrakcyjni, nie że są przy sobie, bo ich nikt inny nie chce.
Nawet tak bym nie pomyślała... po prostu nie potrzebują przygód, to się zdarza...
Tak, ale czy da się tak z jednym prez całe życie, czy nie będą kiedyś myśleć o tym, że wcześniej jednak powinni byli sprawdzić jak to jest z innymi?
Hmmmm... może i powinni, zawsze są ubożsi o jakieś tam doswiadczenia (zwłaszcza o niesmak chyba)
Bo mi się zawsze wydawało, że aby tak w pełni docenić partnera trzeba zobaczyć jak jest z innymi, poza tym fajnie jest nabyć jakiegoś dośiadczenia w związku, choć to ostatnie konieczne nie jest, przynajmniej, póki para sobie radzi.
Teraz jest taki dostęp do informacji jak sobie związek urozmaicić, że ćwiczenia z innymi nie są potrzebne...:)
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź