Odp: Nękanie, stalking - jak sobie radzić?
Wydaje mi się że facet sonduje na ile może sobie pozwolić, jak wyczuje ze kobieta jest słaba to nie ma hamulców
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Wydaje mi się że facet sonduje na ile może sobie pozwolić, jak wyczuje ze kobieta jest słaba to nie ma hamulców
Racja. Powiem Wam co było największym z moich błędów - BRAK KONSEKWENCJI.
Jeśli się chce uciąć to, to nie można dać się sprowokował do tego, żeby odpisać, odebrać, wchodzić w dyskusję i tłumaczyć, a jeśli się mówi "pójdę na policję" to trzeba to zrobić od razu, a nie pozwalać się przepraszać i słuchać, że on już nie będzie.
To też racja, brak stanowczości zwykle tylko szkodzi...
W moim przypadku zaszkodził bardzo, bo przez to całkowicie facet lekceważył to co mówię, wiedział, ze i tak postawi na swoim
mi się wydaje, że bycie za bardzo stanowczym reż nie jest dobre, bo związek to też kompromisy, dogadywanie się w wielu kwestiach ..
Zgadza się, ale tu chodzi o sytuację, gdy partner stalkuje, nęka, nie pozwala się rozstać, nachodzi, grozi.
Czekanie, aż mu przejdzie chyba tu nie wystarczy, a policja jak widać nie chce się zajmować takimi problemami...
Może dobrym sposobem jest też zacząć go nękać:? ) Pomalować auto sprayem, podrzucić do skrzynki anonim od mafii itp:)
Można wysmarować drzwi czymś ohydnym:)
Ciekawe pomysły, ale to już podchodzi pod niszczenie mienia i policja się może tym zająć:)
Jak się zgłoszeniem nękania nie zajęli to brudnymi drzwiami się zainteresują?
Widocznie drzwi ważniejsze od człowieka...
Może to taka logika:drzwi się nie obronią a człowiek może sam się bronić:)
Drzwi się nie "zagoją", a siniak przecież zejdzie.
Gorzej z tymi siniakami na psychice, nie są widoczne, a bolą dłużej... Tym się właśnie różnimy od drzwi że mamy emocje...
Szkoda tylko że policja tego nie wie, ale to tak jest, kogo nie boli, ten sam nie zrozumie...
JoannB...... o rety! cześć
Macie rację dziewczyny.
Myślę, ze osobom, które przez to przechodzą czy przeszły mogłaby pomóc terapia grupowa. Może jakoś wzajemnie by się motywowały, dzieliły sposobami, pomysłami i przede wszystkim czuły, że mają jakieś wsparcie.
cześć:)
terapia fajna rzecz tylko że nie każdy lubi o tym mówić.. nikogo przecież nie zmusisz...:)
Dobrze mieć wsparcie kogoś bliskiego, przed kim nie wstydzimy się otworzyć..
Jasne, ze nikogo się nie zmusi, ale na terapię decydują się osoby, które chcą pomocy.
Czasem są namawiane np. przez rodzinę, nie zawsze idą tam z własnego przekonania czy potrzeby...
Hmm.. może i tak... jak pozwalała facetowi sobą manipulować to czemu nie rodzinie. O tym nie pomyślałam.
Dorośli ludzie czasem nie potrafią zrozumieć że ktoś inny może mieć inny pogląd nażycie, jak się trafia do rodziny męża to trzeba czasem udawać kogoś innego żeby się nie narazić teściom...
Przykre to jest, kiedy jedni ludzie usiłują mieć kontrolę nad innymi, dorosłymi osobami, które w pełni potrafią o siebie zadbać.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź