Temat: Jak zyć po zdradzie?
Czy człowiek po zdradzie może uwierzyć następnemu partnerowi? Czy zawsze już będzie podejrzliwy? Jak żyć dalej w takich sytuacjach?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Czy człowiek po zdradzie może uwierzyć następnemu partnerowi? Czy zawsze już będzie podejrzliwy? Jak żyć dalej w takich sytuacjach?
Po wszystkim trzeba żyć, ale nie z tym samym partnerem, chyba, że nie wiedziałabym o danej sytuacji, wolałabym nie wiedziec...
nie wyobrażam sobie takiej sytuacji... na pewno byłabym bardziej nieufna i podejrzliwa w następnym związku...
To zależy w jakiej sytuacji facet zdradzi...bo może po pijanemu...albo długo zdradzał przez lata...albo na złość z przypadkową osobą....
Następny partner, to następny rozdział życia. Trzeba szukać szczęścia i miłości.
Oglądanie się wstecz tylko boli.
Ostatnio edytowany przez pinkmause (2009-10-19 14:46:26)
[quote=pinkmause]Następny partner, to następny rozdział życia. Trzeba szukać szczęścia i miłości.
Oglądanie się wstecz tylko boli.[/quote]
zgadzam się,,, nigdy w podobnej sytuacji nie byłam, ale nie ma co rozpamiętywać bez koca tego co już było...
też nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale chyba nie potrafiłabym być z kimś kto mnie zdradził. Po zdradzie raczej zamknęłabym ten rozdział mojego życia a zaczęła następny.
Też bym nie potrafiła wybaczyć zdrady....a w ogóle to nawet nie chce o tym myśleć...chociaż w życiu to różnie bywa.
Oj cieżko zyć po zdradzie (chociaż nie wiem czy tak to mogę nazwać). Moj bardzo były zrobił taki myk, że jedną pannę miał w Pelplinie a drugą byłam ja. Najlepsze jest to, że oby dwie znałyśmy jego towarzystwo i dopiero przypadkiem sie dowiedziałyśmy o sobie.
JA odeszłam, ona przebaczyła.
ja starałam sie życ na nowo - ale podświadomie szukałam "drugiego dna" ona dalej jest zdradzana...
ja się nie wypowiadam bo ... nie wiem jak to jest
Można się zaklinać - ze się nie wybaczy ... a zrobi się inaczej, nie wiem ze względu na dzieci chociazby
Naprawdę nie wiem czy umiałabym wybaczyć i czy chciałabym wybaczyć zdraadę- ale wiecie jak to w zyciu jest ... nigdy nie mów nigdy
Nie wyobrazam sobie zdrady i nawet nie chce sie zastanawiac. Wydaje mi sie tylko, ze nawet jesli bym przebaczyla to juz i tak bym nie zufala, a nie wiem jak mozna by z kims zyc bez zaufania
To prawda zaufanie sie traci na zawsze
więc lepiej nie ryzykujcie dziewczynki hihhi
Po zdradzie jest ciężkie życie.
Człowiek potem jest nieufny wobec kolejnego partnera.
Musi się do niego przekonywać dłużej, niż przed zdradą.
tak to racja!
To trudne, ale trzeba sobie odpowiedzieć czy potrafimy zaufać. Jeśli nie - to nie wiem czy jest sens się męczyć.
Nie jestem pewna czy potrafiłabym życ z osobą która mnie zdradziła .
Wydaje mi się ,że raczej nie .Ciągłe myslenie o tym i brak zaufania -tak nie można życ na dłuższą mete
Ja bym chyba oszalała. Nie potrafię sobie wyobrazic tego. Z całą pewnością byłabym nieufna, ale już na samym początku chciałabym wyjaśnić nowemu partnerowi, że spotkało mnie coś takiego, jestem całkowicie za absolutną wiernością, a przez ten wstrząs potrzebuję dodatkowych zapewnień, zwłaszcza przez siebie samą - uwierzę jak zobaczę. Wyrozumiały partner na 100% zrozumiałby to i nawet nie miałby nic przeciwko sprawdzaniu go przez jakiś czas. I na pewno nie byłabym w tym sama tylko by mi pomógł uwierzyć na nowo.
Mnie jak zdradzał facet to uciekłam za granicę, wtedy zmiękł i prosił o wybaczenie, że nie może beze nie żyć, a byłam tysiące km, a jak wróciłam historia się powtórzyła
- nie warto wierzyć żadnemu mężczyźnie - wcześniej czy później i tak zdradzi jak tylko nadarzy się okazja...
[quote=eva45]Mnie jak zdradzał facet to uciekłam za granicę, wtedy zmiękł i prosił o wybaczenie, że nie może beze nie żyć, a byłam tysiące km, a jak wróciłam historia się powtórzyła
- nie warto wierzyć żadnemu mężczyźnie - wcześniej czy później i tak zdradzi jak tylko nadarzy się okazja...[/quote]
o rany współczuję
to się ma we krwi...
[quote=eva45]Mnie jak zdradzał facet to uciekłam za granicę, wtedy zmiękł i prosił o wybaczenie, że nie może beze nie żyć, a byłam tysiące km, a jak wróciłam historia się powtórzyła
- nie warto wierzyć żadnemu mężczyźnie - wcześniej czy później i tak zdradzi jak tylko nadarzy się okazja...[/quote]
Wiesz co, przykro mi, naprawdę.
Zdrada jest czymś, czego nie chcę nigdy w swoim życiu doświadczyć - ani zdradzić ani zostać zdradzoną. Ale napatrzyłam się na różnych ludzi, usłyszałam wiele historii z nimi związanych i zaczęłam się bać, że prędzej czy później i mnie to czeka.
Ciągle wydaje mi się, że mój facet to zrobi jak nadarzy się jakaś szczególna okazja. Potencjalna okazja jest na każdym kroku. Jemu nawet wierzę, że może i by tego nie zrobił, ale wiecie co dziewczyny, nie ufam wielu kobietom, widzę jak się mizdrzą do facetów, o których wiedzą, że są zajęci. Może po to żeby podnieść swoje poczucie wartości, że skoro ktoś zajęty na nią poleciał, to znaczy że jest lepsza. Kobieta potrafi uwieść tak, że facet zorientuje się za późno. Tego się boję.
[quote=eva45]Mnie jak zdradzał facet to uciekłam za granicę, wtedy zmiękł i prosił o wybaczenie, że nie może beze nie żyć, a byłam tysiące km, a jak wróciłam historia się powtórzyła
- nie warto wierzyć żadnemu mężczyźnie - wcześniej czy później i tak zdradzi jak tylko nadarzy się okazja...[/quote]
I zła jestem na tego gnoja. Ty do niego wróciłaś, a ten ... [CENZURA] zrobił takie świństwo. Szmata nie mężczyzna.
Wniosek - trzymać się od tych potworów z daleka. Tyle, że najczęściej do zdrady popychają ich kobiety: żona - oziębłością, koleżanka z pracy - zalotnymi spojrzeniami. A oni mają takie słabe charakterki!
[quote=niechcemisie][quote=eva45]Mnie jak zdradzał facet to uciekłam za granicę, wtedy zmiękł i prosił o wybaczenie, że nie może beze nie żyć, a byłam tysiące km, a jak wróciłam historia się powtórzyła
- nie warto wierzyć żadnemu mężczyźnie - wcześniej czy później i tak zdradzi jak tylko nadarzy się okazja...[/quote]
I zła jestem na tego gnoja. Ty do niego wróciłaś, a ten ... [CENZURA] zrobił takie świństwo. Szmata nie mężczyzna.[/quote]
Ale to już przeszłość, teraz jestem z kimś innym już 10 lat...
mam sporo znajomych co po 15 - 20 latach w udanych związkach odchodzili do innych, młodszych...
nawet w rodzinie mam taki przypadek, że facet zostawił żonę i 6 dzieci i poszedł do innej i wyrzekł się całej rodziny. Z tej szóstki dzieci tylko 1 pracuje a reszta się jeszcze uczy... - i co o takim h... myślicie ???
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź